Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wytrzymam juz z dziecmi!!!

Polecane posty

Gość gość

Mam dwoje dzieci corka 3 tyg. i syn 20 mies. Jak sie urodzila, maz wzial 2 tyg. urlopu, to jakos odpoczelam troche po porodzie, ale teraz jak wrocil do pracy, cale dnie go nie ma, a jak wraca, to ledwo pobawi sie chwile z synem, potem przed komputer albo tv, bo zmeczony. Ja nie daje rady juz... Synus jest baardzo *****iwy i niestety halasliwy :/ Caly czas sie boje, ze obudzi mala jak ona spi. Do tego trzeba caly czas miec na niego oko, bo wchodzi na co sie da. Ledwo co moge mala przewinac, z poczatku go "zwabialam", ze zobaczy jak przewijam siostrzyczke, ale oczywiscie juz mu sie znudzilo. Nawet jak go zajme jakas zabawa, to i tak sie boje, ze zaraz cos wymysli. Ostatnio mala plakala, ja poszlam do niej, przychodze, a moj urwis stoi na lawie i sie smieje... Brak mi sil juz. Jak wyszlismy na plac zabaw, to rozdwojenie jazni normalnie musialam miec... Jeszcze jak mala zaczela plakac, to musialam sila go wziac na rece, a wyrywal sie i wrzeszczal jak dzikus ehhh... Nie ma mi kto pomoc, tesciowie i rodzice pracuja :( musialam sie gdzies wyzalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba bylo sie zavezpieczac i dzieci nie robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przechlapane :( Powtarzaj sobie, ze i to kiedys minie. W koncu pojda na studia i odsapniesz :D Swoja droga, ze tez sie zdecydowaliscie na drugie dziecko kiedy jeszcze pierwsze to upierdliwy berbec. Ja mam jedna corke, ma 8 lat wiec nie musze juz jej trzymac caly czas na oku, a i tak jest absorbujaca. Wczesniej pieluchy a teraz tabliczka mnozenia, dyktanda etc. Dzieci wymagaja mase uwagi. Ja po pierwszym spasowalam. I teraz bardzo sie z tego ciesze. Naprawde nie wiem jak wy to robicie, ze dajecie rade uganiac sie za dwojka czy trojka jednoczesnie i to przy tak malej roznicy wieku. Dla mnie to makabra. O finansach juz nie wspomne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dorosną to będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu, właśnie nieźle mnie nastraszyłaś. Planuję drugie dziecko, mam córkę 11 miesięcy i czasem też nie wyrabiam. Wyobrażam sobie Twój galimatias i myślę, że Twój kryzys jest normalny i naturlany. Ja choć mam jedno dziecko i bardzo ją kocham, to też mam takie małe kryzysy. Wiem też, że pewnie jest wiele takich chwil kiedy jesteś szczęśliwa, ale cóż nie ma co się oszukiwać, opieka nad dwójką dzieci to charówka. Gdyby tak nie było ludzie mieliby więcej dzieci. Jedyne chyba co Ci pozostaje to cały czas tłumaczyć sobie, że czas szybko leci i za jakiś czas będzie lepiej, a potem z zalem będziesz oglądać swoje psotki, że to tak szybko minęło. Mój brat ma 3 dzieci i też mają czasem w domu taki sajgon, że brakuje żeby ktoś trzasnął drzwiami i wyszedł. Myślę, że sporo ludzi tak ma, tylko się o tym nie mówi, bo nie wypada. Każdy z nas kocha swoje dzieci więc nie wiem skąd to zakłamanie, że nie mówi się, że czasem chce się od nich uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie sa uroki macierzynstwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lovelygirl25 dziś jestem na macierzynskim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wreszcie ktoś napisał prawdę o macierzyństwie, że to nie tylko cudowne chwile z dzieckiem, ale niezły zapierdziel. Niestety tak jest, ale jaki jest inny wybór? skoro się tak zdecydowałaś, to znaczy, że chciałaś dwoje dzieci, za kilkanaście lat będziesz zadowolona, choć teraz masz przewalone na przemian z chwilami szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie teraz tez zaluje, ze tak predko sie zdecydowalismy, myslalam, ze juz beda z glowy pieluchy itd. ale co zrobic, czasu nie cofne, chociaz z drugiej strony ciesze sie teraz, ze sa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:47 U mnie w domu takiego zaklamania nie bylo :) Moja matka glosno czasem mowila, ze dzieci sa kochane ale czasami ma sie ochote je podusic. Taka prawda :D Ja, tak jak napisalam, mam tylko jedno i wiecej nie planuje, bo po prostu nienawidze wszelakich niedogodnosci. Chociaz corka ma 8 lat to nadal doskonale pamietam co sie dzialo kiedy byla niemowleciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ją w życiu nie zdecyduje się na dzieci bo przeraża mnie to jak moje życie będzie z nimi wyglądać...a gdzie miłość do męża i jej pielęgnacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiecuje Ci, ze bedzie to piekne zycie ;) oczywiscie poza chwilami, kiedy bedziesz chciala zamknac sie w lazience i udawac, ze Cie nie ma ;) ale naprawde warto sie meczyc, dla paru szczesliwych chwil, kiedy corcia sie usmiechnie do Ciebie, a synek sie przytuli, mimo, ze przed chwila mialas ochote go zamknac na balkonie :D A dla meza moze bedzie mniej czasu jakies pare miesiecy, ale sobie to wynagrodzicie ;) wiem co mowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale po co poświęcać parę lat dla kilku minut miłego 'mamo kocham cie' . mam męża który mnie kocha, mamę tatę siostry i nie mam potrzeby stwarzać sobie kogoś żeby mnie kochał bo czuje się bardzo kochana. A jednak uważam że szkoda mojego życia na 10 lat męczarniach jak można podróżować, po pracy pić winko przy kolacji z mężem i żyć szczęśliwie a nie tak się cxzuc przez większość czasu jak autorka. To dla mnie bez csensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu, ale kto Ci zagwarantuje, że z mężem będzie zawsze taka płomienna miłość? poza tym nie ma co porównywać, miłość do męża to jedno a do dzieci drugie. Jestem młodą mamą i jestem zmęczona, ale moje życie odkąd mam córkę jest weselsze i szczęśliwsze. Mój związek z mężem choć mamy mniej czasu dla siebie jest bardzo trwały i w tej chwili spełniony, mamy dużo szczęśliwych wspólnych chwil z dzieckiem, dużo radości i szczęścia na codzień. Wcześniej było super, teraz też jest super, mamy więcej szczęścia i więcej zmęczenia i tyle. Związki z natury trochę się wypalają, a jak są dzieci to dodają dużo paliwa do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 20:27, myślisz, że będzie tak przez kolejne 50,60 lat jak opisujesz? w końcu znudzą się Wam te kolacje, winka, ile można? a dzieci scalają związki i nudy w nich nie ma, a potem można na nowo żyć dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:27 A kto Ci kaze miec dzieci? Siedz, pij sobie to winko na zdrowie. Ten temat zalozyla autorka zeby upuscic troche pary, tutaj skupiamy sie na jej problemie. Po co pierniczysz o tym czy macierzynstwo ma sens czy jest go kompletnie pozbawione. Kazdy zyje jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie- jakie to okrutne byłoby gdyby miłość do męża się wypaliła a ją musiałaby z nim być bo mamy dziecko. Lepiej nie oszukiwać sama siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale cwlasnie wyszło że autorka nie żyje jakby chciała bo ma dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w duszę z takim życiem które tak frustruje że trzeba wpuszczać z pary codziennie bo się zwariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro po 10 latach Żmudzi ci się mąż to znaczy że się nie kochacie tak naprawdę. A dzieci to WYNIK miłości a nie jej cel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bredzisz. Autorka cieszy sie, ze ma dzieci, a ze jej chwilowo daja w kosc to inna rzecz. W zwiazkach par bezdzietnych tez nie zawsze jest rozowo ale nikt z tego powodu nie leci do sadu po rozwod. Odpala sie internet, wchodzi na kafe i wyrzuca co lezy na watrobie. Za to Ty wlazlas tu i klasycznie trujesz d**e niczym ciotki klotki z erotycznego, ktore wchodzac na temat o obciaganiu i dziwia sie, ze ktos to moze lubic. I tak siedza i pieprza i pierza i pieprza w kolko o tym, ze to obrzydliwe i ogolnie fe. I jak nie przyznasz, ze to fe, to umarl w butach. Tak samo jest z Toba i tymi dzieciorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktoś nie ma dzieci to nie rozumie, Autorka żyje jak chciała, ale czasem jest ciężko. A Ty żyjesz jak chciałaś? wszystko jest w twoim życiu idelane? pewnie nie. Tak samo jest z dziećmi, chce się je mieć, są fantastyczne, ale czasem jest ciężko. Jest większość szczęśliwych chwil, ale czasem jest przekichane. Ale żadna z nas nie zamieniła by tego życia na życie bez tych dzieci, które mamy. Nawet jak ktoś ma tak jak chce, to i tak zawsze znajdą się chwile, że można ponarzekać. Nikt nie jest w ciągu życia zawsze i tylko szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne tylko nie rozumiem co te dzieci dają? Dla mnie to dziwne i dlatego chce zrozumiec a po to pisze żeby wymienić się spostrzeżeniami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla tych, ktorzy chca je miec daja radosc, ktora ciezko jest wyrazic slowami. Milosc pomiedzy rodzicem i dzieckiem to cos zupelnie roznego od milosci pomiedzy dwojka doroslych ludzi. To jest milosc bezwarunkowa, co czasami oznacza powazne klopoty dla rodzicow dzieci dorastajacych. Zreszta, co mam Ci pisac? To tak samo jak ja zapytalabym o wieloletni bezdzietny zwiazek, i co to niby daje? Moglabys tu napisac referat na poltorej strony a dla mnie i tak wszystko byloby nie dosc glebokie. Wiesz dlaczego? Bo emocje i roznorakie doznania sie przezywa a nie o nich czyta. To podobnie jak z orgazmem czy porodem. Mozesz o tym przeczytac kilka ksiazek ale dopoki nie doswiadczysz tego na wlasnej skorze bedziesz miala jedynie mgliste pojecie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok a co z miłością małżonków? Przeraża mnie myśl że mąż kochalby bardziej dziecko ode mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale miłości do dziecka i współmałżonka nie da się porównać, ona jest inna, dziecko kocha się ponad wszystko. Ale jak nie raz patrzę na męża jak świetnie bawi się z córką i ona się śmieje to wtedy myślę, że kocham go nad życie. Twój mąż też kochałby Cię za to, że jesteś mamą jego dziecka. Jak nauczę małą czegoś nowego to mój mąż daje mi buziaka:-) i jest szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jest szczęśliwy związek, to dziecko scala jeszcze bardziej i zacieśnia więzi, wtedy wspólnie przeżywa się troski i radości macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to co z miloscia malzonkow? Trwa, tyle ze wchodzi na wyboista droge. To jest wlasnie czas proby, i tak jak zostalo wczesniej napisane, to jest inny rodzaj milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co dzieci dają??? wyobraź sobie, że podchodzisz do łożeczka i dziecko uśmiecha się na Twój widok, wyobraż sobie, że oplata Twoją szyję malutkimi rączkami, że daje Ci buziaka, że wtula się do Ciebie, że śpi słodko na Twoich rękach, że chce być z Tobą jak czuje się zagrożony, bo Tobie ufa. Że biegnie do Ciebie jak coś mu nie wychodzi i wie, że jesteś właściwą osobą, żeby mu pomóc, że mówi mamo kocham Cię, że zrywa na spacerze kwiatek i daje Ci go, a przy tym buziaka. Że chce być na Twoich rękach, bo czuje się bezpiecznie, że przytuli Cię jak jesteś smutna. Wyobraź sobie, że zrobi coś co go uczysz i patrzy na Ciebie z radością. Jest wiele takich pięknych chwil. To tak jak z mężem, który Cię urzeka jakiś gestem, tylko 1000 razy więcej szczęścia. Warto dla takich chwil żyć i mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×