Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wytrzymam juz z dziecmi!!!

Polecane posty

Gość gość

Mam dwoje dzieci corka 3 tyg. i syn 20 mies. Jak sie urodzila, maz wzial 2 tyg. urlopu, to jakos odpoczelam troche po porodzie, ale teraz jak wrocil do pracy, cale dnie go nie ma, a jak wraca, to ledwo pobawi sie chwile z synem, potem przed komputer albo tv, bo zmeczony. Ja nie daje rady juz... Synus jest baardzo *****iwy i niestety halasliwy :/ Caly czas sie boje, ze obudzi mala jak ona spi. Do tego trzeba caly czas miec na niego oko, bo wchodzi na co sie da. Ledwo co moge mala przewinac, z poczatku go "zwabialam", ze zobaczy jak przewijam siostrzyczke, ale oczywiscie juz mu sie znudzilo. Nawet jak go zajme jakas zabawa, to i tak sie boje, ze zaraz cos wymysli. Ostatnio mala plakala, ja poszlam do niej, przychodze, a moj urwis stoi na lawie i sie smieje... Brak mi sil juz. Jak wyszlismy na plac zabaw, to rozdwojenie jazni normalnie musialam miec... Jeszcze jak mala zaczela plakac, to musialam sila go wziac na rece, a wyrywal sie i wrzeszczal jak dzikus ehhh... Nie ma mi kto pomoc, tesciowie i rodzice pracuja :((( musialam sie gdzies wyzalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję, nie powiem ci nic innego poza tym że z każdym dniem będzie lepiej. twoje dzieci są malutkie, czemu zdecydowałaś się na tak mała różnicę wieku??? Ja się chyba nigdy nie zdecyduje na rodzeństwo dla córki choć ma już 5 lat, dwójka dzieci to dla mnie nie do ogarnięcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dyscyplina w wychowaniu jest niezbeda i piszer to soba , ktora zmaga sie z cidzuennymi torturami z niebywale nwpobudliwym dzieckiem. A robienie sobie daieci z risnica wiekun1-2 to doa mnie masochizm i bym nerwowo. Ie wyrobila, majac jednego lobuza z ktorym bez twqrdej reki ani rusz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że z każdym tygodniem będzie coraz lepiej. Może ustal z mężem, że chociaż 1 popoludnie w tygodniu będziesz miała dla siebie, czas na wyjście na kawę, zakupy, kosmetyczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pocieszę Cię, ale lepiej to będzie za rok - półtora około. Jednak bym spróbowała z męzem porozmawiac jakoś, dotrzec do niego, albo rozwazyć wynajęcie kogos do pomocy, bo mi się przez to zwiżaek własnie rozpadł - on nie chciał pomagać, ja koniec końców dałam rade, bo musiałam, ale zawiodlam sie i już nie było co zbierac na końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dasz radę, przetrwasz, za rok, dwa bedą sie bawić ze sobą a ty bedziesz miała sporo wolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślałaś moźe nad łóżeczkiem turystycznym albo nad kojcem w tym dziecko sobie krzywdy nie zrobi bo to jest z materiału wiec nie ma szans by sie synek np.poobijał, a może tak na chwile by sie to sprawdziło w momencje np.jak przewijasz niemowlaka to starszaka do łóźeczka, u mnie to sie sprawdziło rewelacyjnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.54 co ty bredzisz? Jakie sporo wolnego? Trzylatek i roczniak będą się bawić razem, akurat. I zapomnij że zostawisz ich bez stresu bez nadzoru, za rok dwa to dopiero się zacznie :D Masz 5-6 lat wyjęte z życia, kobieto, i lepiej angazuj męża do pomocy albo myśl o opiekunce bo się wykonczysz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwulatka do łóżeczka? WTF?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo zwykły wielki karton - duzo zabawy dla takiego dziecka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dzieki za rade :))) chyba skorzystam. Ze wczesniej na to nie wpadlam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwulatka do łóżeczka turystycznego w momencje np przewijania córeczki tak na chwilę, mozna mu tam powrzucać jego ulubione zabawki nie trzeba mu od razu teź pokazywać ze z boku jest otwierana ścianka na suwak, o ile wogóle wiesz co to łózeczko turystyczne albo kojec, bo widze ze chyba nie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bez przesady, nie jestem za rozwydrzaniem dzieci, ale niespelna dwulatkowi dyscyplina chyba jest nie na miejscu... Co, mam syna bic? (choc przyznam, ze mnie reka czasem swierzbi...) Bo tlumaczenie takiemu maluchowi przynosi oplakany efekt :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz wraca pozno z pracy, ale fakt moglby przynajmniej syna wykapac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś sama jestem jedynaczka i chcialam, zeby mialy sie z kim bawic, wydawalo mi sie, ze w malej roznicy wieku beda sie lepiej dogadywac. Oczywiscie dopiero za 2-3 lata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podkresle jeszcze raz. Bez dyscypliny ani rusz!!!!! Jak sobie pozwolisz tak bedziesz miec. Ja wiem co pisze , bo mwm dziecko z upiornym wcirkeniem nieznoszacym podporzadkowania sie, ale ja tym bardziej nieznosze udziecka braku posluszenstwa i gdy przekracza granice konsekwencje zostaja wyciagniete, a diabel czasami az rece opadaja, ale ze mna nie ma zartow. Nie bojmy sie rygoru w wychowaniu, rygor zdriwy nie jest zly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ksiązki na temat dyscypliny, nie trzeba się zaraz rzucac do bicia i dwulatka jak najbardziej trzeba wdrażać w posłuszeństwo, wyriwe ci sie kiedys na ulicę i nieszczęscie gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyna rada to regularny staly plan dnia. Mnie to uratowalo. O 6 maly sie budzil na karmienie i gdzies do8 z nom dosypialam.w tym czasie maz szykowal2 latce but le. Ubieral ja i sadzal przed bajkami. Budzil mnie i szedl do pracy. Ja czytalam force ksiazke, podszykowalam obiad. Mlody sie budzil piers- plus ukladanie z corka puzli druga reka. Przewijanie malego ubieranie na spacer.2 godziny na dworze. Obiad. Pô obiedzie karmienie malego i odkladanie na drzemke. Starszej czytanie i tez drzemka. Nawet jak nie chciala usnac to siedziala w lozeczku z ksiaeeczka. Zwykle zasypiala. Ja wtedy moglam ogarbac dom albo tez sie zdrzemnac. Potem karmilam malego a corka jadla owoce ibpodwieczorek. Spacer lub zabawa w ogrodku. Wraca maz jedno kapie starsze drugie mlodsze. Obiadokolacja.usypianie starszej.ostatnie karmienie niemowlaka do spania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde nie strasz ja za miesiac rodze, a mam roczne dziecko... :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego nigdy w zyciu nie zdecydowalabym sie na dzieci z mala roznica wieku. albo tak, jak mam (blizniaki, wszystko robia tak samo, bawia sie razem itd - no ale blizniakow zaplanowac nie mozna), albo tak jak miala moja mama, czyli corki z roznica wieku ok 7 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolem nie rozumiem fundowania sobie dzieci z tak mala roznica wieku.. ani jedno,ani drugie nie ma nalezytej uwagi,zabawy i wychowania. W zamian za to dostaje wiecznie umeczona matke i najczesciej nieobecnego ojca, bo musi zarobic na towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ci bo na pewno zmeczona jesteś ale pomysł że jeszcze trochę i będą się razem bawić ☺ ... ja tez się żale ale mąż zmęczony to nie słucha tylko ja mam corke 3.5 miesiąca która całe dnie płacze nawet na chwilę jej odłożyć nie można. . Eh tak to jest z dziećmi życzę ci dużo siły i cierpliwości ... maz przynajmniej mój twierdzi że mam dobrze bo do pracy chodzić nie muszę czyli każdy facet taki sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie każde dziecko zasługuje na należytą uwagę rodziców,chociaż przez 5 lat, argument o rodzeństwem mnie nie przekonuje wystarczy poczytać na kafe jakie macie relacje z rodzenstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ci bo na pewno zmeczona jesteś ale pomysł że jeszcze trochę i będą się razem bawić ☺ ... ja tez się żale ale mąż zmęczony to nie słucha tylko ja mam corke 3.5 miesiąca która całe dnie płacze nawet na chwilę jej odłożyć nie można. . Eh tak to jest z dziećmi życzę ci dużo siły i cierpliwości ... maz przynajmniej mój twierdzi że mam dobrze bo do pracy chodzić nie muszę czyli każdy facet taki sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty od dyscypliny a co przez dyscypline rozumiesz?Bo po pisaniu o tym z taką pasją widzę ze pewnie dyscyplina u ciebie oznacza bicie.I pewnie biłas dziecko juz jak miało kilka tygodni co?:)Jakbys była dobrą matką dziecko byloby grzeczne,a tak matka p******a i bije dziecko to i dziecko szaleje:)sama piszesz ze diabeł to chyba ci ta dyscyplina nie wychodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mogę jedynie współczuc. Mam dziecko pół roku i tak daje w kość że nie wyobrażam sobie następnego dzieciaka przez 5 lat, a czasem to nie chce mieć w ogóle. Macierzyństwo to jednak jeden wielki za...pie...rdol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam dwoje małych różnica 15 miesięcy i 7 latek, który szedł do pierwszej klasy, jakoś dwałam radę bez żadnej pomocy, choć nieraz padałąm a pysk. natomiast kuzynka miała 3 między dziewczynkami było 15 miesięcy i za 14 miesięcy był syn,to dopiero miała co robić, też bez żadnej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile byście byli w stanie przeznaczyć na nianię? Tu nawet nie chodzi o taką typową niańkę, ale żeby 1-2razy w tygodniu na parę godzin zajęła się tylko starszym, pobawiła, albo jakieś sprawunki ogarnęła Jakaś licealistka po szkole spokojnie by mogła wpadać i Ci pomagać (wtedy i za godzinę aż tak by nie szło kasy bo by nie miała samodzielnej opieki nad dwójką). I nie uważam by takie coś czyniło kogokolwiek wyrodną matką, jak jest ciężko trzeba szukać rozwiązania bo zaciskanie zębów na siłę nie zawsze ma dobre skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia jestes ze usprawiedliwiasz męża. On przepraszam fizycznie zapieprza od 7-20? Nie chce mi się wier z yc. Pewnie ma normalna prace tylko więcej godzin, w nocy ty wstajesz i w dzień ty się zajmujesz dwójka malutkich dzieci wiec niech on nie pieprzy ze zmęczony bo zmec z ona to możesz byc ty. On psychicznie odpoczywa fizycznie pewnie tez się nie narobi wiec jak wraca z pracy to nie przed tv czy komp tylko pomaga! Mój mąż pracowal na budowie jako kierownik caly dzień na dworze do 17 od 7 rano i jak wracam z pracy to biegiem jadl i bawil sie z corka. Nosil przewijal i kapal sam! Dopiero teraz jak mala ma 2 lata to siada wieczorem czasem do komputera obejrzeć jakiś film ale dopiero jak córkę umyje nakarmi i polozy. W tym czasie ja jem kolacje ogarniam z grubsza mieszkanie. Nie wyobrażam sobie ze ja po nieprzespanych nockach dzień w d z ien z dzieckiem a panicz wraca z pracy i zmec z ony. Teraz maz pracuje w urzędzie 8-16 przy komputerze i uważam ze ja się sto razy bardziej zmęczę sprzątając gotując bawiąc sie z corka robiąc zakupy i biegając po dworze na mrozie-dodając do tego pobudki nocne w liczbie 4-5 bo jej idą piątki. Mój maz spi jak trup od 23-7 wiec wysypia się jak król. AL nie zawsze bylo tak slodko. Uważam ze on jest bardziej zmęczony praca niz ja dzieckiem. Wystarczyło jedną noc budzic go za każdym razem jak wstaje ja. Bylo to jak mala miała 9 miesięcy. Szly jej zeby. Budzila się o 21.30, 23 ,23.30 .00.00 i tak co godzinę do 3. Potem wstala o 6. Mój mąż został postawiony przed faktem dokonanym. Poprostu o polnocy poszłam do innego pokoju bo juz ledwo stałam. Z niewyspania z popr z ednich dni bylo mi aż slabo. Zamknęłam sie tam wsadzilam stopery i poszłam spać. Rano mój mąż wypil 2 wielkie kawy i poszedł do pracy. Nie musial za dużo robic bo siedzial tylko przed kompem. Powiedzial po powrocie ze to najgorszy dzień jaki miał. Ledwo stal. Juz nigdy potem nie śmiał powiedziec mi ze ja się nudze w domu i juz zawsze pomagal sam z siebie. No i nawet 2 razy od tamtej pory wygonil mnie do drugiego pokoju jak mala miała kryzys w spaniu z powodu zebow i ja nie dawałam rady. Faceci sa od tego zeby pomagać to ich z****** obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam propozycję: zacznij "starania" o trzecie, potem o kolejne (do ilu potrafisz zliczyć). Potem wrzuć wszystkie do jednego pokoju, robiąc im taki kojec jak dla miotu szczeniąt. Co się uchowa, to nazwij imionami. A może i ktoś podrzuci trochę karmy. No, mają dzieciska naturalne warunki rozwoju: szkołę przetrwania. Ech, aż się brzydzę gdy piszę do takiej rozpłodówki. Łatwiej jest lochę zrozumieć, bo ona wyboru nie ma a i naraz jej się młode rodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×