Tzw. introwertykiem jestes przez splot okolicznosci a nie wrodzony charakter

to przez wychowanie i pozniejsze rozne decyzje zyciowe, czesto przez slepy przypadek tak sie ulozylo zycie niektorym, ze sa w centrum towarzystwa a innym tak ze sa bardzo samotni na starcie kazdy byl rowny, o ile pochodzil z przecietnej rodziny po prostu pozycja w grupach spolecznych danej osoby decydowała sie czesto w szkole, a tam rzadzil czesto splot przypadkow owszem, niektore osoby byly bardzo wyszczekane, one mialy silna pozycje juz na starcie ale wsrod przecietniakow to czesto przypadek decydowal o tym, ze jeden stawal sie "cool" a drugi mial przylepiana metke frajera a te z pozoru nieistotne kwestie mialy potem przelozenie na dorosle zycie, pozycje zawodowa, sukces w milosci itp.

oczywiscie geny i wychowanie tez robia swoje geny to pewnie z 20%, wychowanie z 35% ale o reszcie decyduje przypadek

Coś w tym niestety jest. Pamiętam że do gimnazjum byłem osobą towarzyską, lubianą nawet, potem od gimnazjum zaczął się mój upadek. Pojawił się silny trądzik, zła atmosfera, poniżanie, wyśmiewanie i kolejne ciosy. To zniszczyło mnie, moje życie, moją młodość, od tamtej pory jestem 25 letnim prawikiem, introwertykiem, samotnikiem, od zawsze bezrobotnym, bez prawa jazdy, który nigdy w związku nie był, ani nie całował się z dziewczyną :(

Jeden chuj czy wrodzone czy nabyte. Jestem to jestem po co to drazyc?

Introwertyk to ktoś kto czerpie energię z tzw samotności ;) to cecha wrodzona, jak kroś nielubi sam spędzać czasu to jest ekstrawertykiem

A ja lubię swoją samotnię, ludzie mnie denerwują, nie chcę mi się wychodzić na spotkania towarzyskie w ogóle konfrontować się innymi ludźmi jestem 100℅ introwertyczką :)

gość dziś Pobierzmy się

Ten przypadek się u mnie cyklicznie powtarza że jestem samotny. Przy zmianie szkoły z podstawowki na gimnazjum i z gimnazjum na liceum zawsze liczylem ze stane sie lubiany. i zawsze sie zawodzilem.