Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zła decyzja i zadręczanie się :(

Polecane posty

Gość gość

Mam do siebie pretesje i żal, że podjęłam złą decyzję odnośnie pracy. Było to pare lat temu ale to wraca do mnie jak bumerang, jestem zła na siebie ;/ Zainwestowałam energię, czas, a jak już dostałam tą pracę stwierdziłam że jednak to nie dla mnie, nie dam rady bo jestem za słaba... a teraz pluje sobie w brodę, że czemu nie zawalczyłam... zaprzepaściłam szansę a teraz ciężko mmi sie z tym pogodzić. Teraz straciłam poczucie wartości, uśmiech i wolę walki... jak przestać się zadręczać i pogodzić się ze złymi decyzjami w swoim zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdź nowy trudny cel i nie poddawaj się łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym celem u mnie to teraz ciężko, narazie nie mam takiego celu który by mnie uszczęśliwiał, popychał do działania i sprawiał satysfakcje hmm. Ktoś jeszcze ma problem z zadręczaniem się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam problem i Twoja decyzja przy mojej to pikuś bo w wyniku złej decyzji straciłem miłość, prace którą lubialem, zdrowie i nie tylko. Znajdź inna jak ta Ci nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to pracę rzucilam krótko po tym jak dostałam a teraz żaluje, bo widzę jak ciezko jest z pracą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz błędne przekonania na temat pracy,wierzysz,że jest ciężko z pracą to masz ciężko,ale nie musi tak być. Masz wiele możliwości w życiu,nie żałuj tego co było,idź do przodu :) Znajdziesz lepszą pracę,tylko uwierz w to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała siebie.... Praca w sumie sama do mnie przyszła, po stażu.... Wybrali akurat mnie spośród kilku osób.... byłam bardzo szczęśliwa, dopóki nie zaczęto zrzucać na mnie coraz więcej obowiązków... miałam jakby panować nad całym biurem. Zaczęło mnie to przerastać psychicznie, żyłam w ciągłym stresie do tego stopnia, że po powrocie z pracy może z godzinkę czułam trochę spokoju, a potem już po 18 zaczynałam odliczać czas do jutrzejszego dnia i kolejnej dniówki... i trzęsłam się ze strachu... O niczym innym nie myślałam tylko o tym i tylko tym żyłam... Odbiło mi się to na zdrowiu -nie mogłam jeść, mdliło mnie przy każdym kęsie, dorobiłam się jadłowstrętu z którym zmagam się do dziś. v Wytrzymałam pół roku. Zaczęły się myśli samobójcze, chodziłam przez ulicę jak zamroczona, z poczuciem bycia zerem, wprost bym sobie nie skróciła życia ale może miałam nadzieję, że jakieś auto je skróci.... To był dla mnie alarm, że nie wytrzymam już ani tygodnia dłużej. Czułam że będę tego kiedyś żałować, ale z drugiej strony, na tamten moment może nie byłam gotowa na takie wyzwanie, mogłam narobić więcej błędów, głupot albo sobie coś zrobić świadomie bądź organizm sam by nie wytrzymał. Wiesz jaki mam wniosek po tym doświadczeniu? Że spełnienie marzenia czasem jest przekleństwem... że człowiek czasem myśli, że byłby taki szczęśliwy jakby gdzieś był, coś robił, ale rzeczywistość może pokazać, że to wcale nie jest dla nas, że przerosłoby nas to, a nawet zniszczyło... że nasza droga jest gdzie indziej. v Mam duże wyrzuty sumienia, że już takiej dobrej pracy nie znajdę, ani takiego szefa, ale staram się myśleć tak jak wyżej napisałam i trochę mi to pomaga... Aktualnie próbuję uczyć się nowego fachu, całkiem innego niż tamten... Szukam siebie, swojej prawdziwej drogi, która mnie nie zniszczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka. Dziękuje wszystkim za wpisy, nie spodziewałam się takiego odezwu. Przemyślałam sprawe i faktycznie ja też na tamten moment po prostu nie byłam gotowa, może niedojrzała na taką pracę, zmianę i wyzwanie, byłamza słaba psychicznie no. Dziekuje za rady, od dzis bede sie starala zmienić myślenie, bo te dsię też mnie zniszczy ehh. Zastosuje wasze rady w praktyce. dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×