Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

papierosy w ciazy

Polecane posty

Gość gość

Co wy gadacie ze szkodzi i ze powoduje wady. Wy matki pokolenia 1980-90.wasze mamy jaraly w ciązy i przy was bo fajki kosztowały tyle co chleb.i były rozrywka!! Każdy palił przy dzieciach w kuchni w domu i nie wszyscy maja dziś astmę i zapalenie płuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja palilam. W ciazy nie palilam jak karmilam tez nie, przy dziecku nie pale i nie zapalilabym. Ja pamietam jak moja matka kopcila przy moim lozku wieczorami ze az oczy szczypaly i tak co 3 godz w nocy... Dusilam sie az tym smrodem, jak szlam do szkoly to smierdzialam jak dziad. Swojemu dziecku tego nie zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak są takie super to może lekarze zaczną polecać fajeczki od pierwszego trymestru? Super, nie. Potrzebujesz rozgrzeszenia czy jak? Ja paliłam w ciąży, rzuciłam jak córka miała miesiąc. Bardzo żałuję, że paliłam, nie rozgrzeszałam się, że moja mama też paliła ze mną w ciąży i mi ni nie jest, bo tego nie wiem. Mama zmarła na raka płuc, więc myślę, że te fajki jednak szkodzą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzialam na oddziale cierpiace dziec***alaczek. Ktore w nocy dosłownie zanosily sie od placzu bo ich organizm domagal sie nikotyny. Bie chciały jesc. Byly slabe. Widziałam dzieci ktore ponosza konsekwencje palenia matki. Dzisiaj leza plackiem na oddziale alergologii i pulnonologii wraz z matkami. Cierpia bo żyją z niewydolnością krążenia, astma i przewlekłymi alergiami. To jest ohydne. Najpierw chcesz sprowadzic na swiat dziecko ale jednak fundujesz mu cierpienie bo TY NIE MOZESZ RZUCIC. Tak na serio to glupia wymowka. Nie powinna miec dzieci kobieta ktora nie potrafi poświęcić sie dla dobra swojego dziecka. Znaczy ze nie zalezy jej na zdrowiu i zyciu tej istoty a tylko na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama paliła będąc ze mną w ciąży na szczęście nic mi nie dolega. Ale swojemu dziecku tego nie zrobilam. Może i by nic nie stało ale ryzyko jest ogromne. Jak można ryzykować zdrowiem własnego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko, te wszystkie patologiczne p***y, które jarają całą ciążę a do 4 miesiące w ogóle nie wiedzą, że są w ciąży zawsze mają więcej szczęścia niż rozumu. Ja całe życie nie piję, papierosa w ustach nie miałam, zdrowo się odżywiałam, robiłam tryliardy badań, wydałam masę kasy i straciłam dziecko w drugim trymestrze gdzie prawdopodobieństwo poronienia wynosi 2%. Patologiczne p***y mające dla siebie miliard usprawiedliwień "bo ja jeszcze nie wiedziałam to się nie liczy, a jak się dowiedziałam to ograniczyłam do jednej paczki dziennie, brawo ja" rodzą bez problemu widząc lekarza na oczy pierwszy raz tydzień przed porodem i żrąc chleb ze smalcem popijając colą. Patologia ma silne geny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że dziecko palącej matki jest na pierwszy rzut oka zdrowe to nie znaczy, że jest zdrowe naprawdę. Nie wszystko widać od razu. Wy nawet nie pomyślicie, że nastolatek może mieć problemy z nauką czy emocjami dlatego, że paliłyście kilkanaście lat temu będąc z nim w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam się w '86. W moim domu nikt nigdy nie palił. Mieszkałam w domu 3-pokoleniowym. Z całej rodziny palił tylko mój dziadek, który nie mieszkał z nami i zawsze wychodził na dwór, żeby zakurzyć (btw zmarł na raka płuc). Nawet goście musieli wychodzić na dwór lub przynajmniej na balkon. Nie było przyzwolenia dla nikogo na palenie w domu. Fajki z przydziału służyły moim rodzicom do załatwiania różnych spraw ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, kobiety w latach 80-tych paliły w ciąży na potęgę, ale konsekwencje wychodzą po latach. Moja ciocia paląc poroniła ze 3 razy tylko wtedy nikt się zbytnio nie przejmował, nie ma to nie ma. Moja druga ciotka urodziła córkę, ale po latach wychodzą różne mniejsze i większe problemy natury nerwowej. Słyszałam o dziecku, które tuż po porodzie darło się z braku nikotyny, którą "mamusia" raczyła przez całą ciąże. Tylko jak to jest, że im bardziej niektóre kobiety mają wywalone tym łatwiej zachodzą w ciążę i tym łatwiej ją donoszą? Część poroni i nawet się nie pokapuje, że to poronienie, ot problem z głowy. Głupota niektórych nie zna granic, a szczęścia więcej niż rozumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
One były nieświadome ryzyka. My jesteśmy. Fakt, tylko nieliczne dziec***alących matek cierpią z tego powodu, większości nie zaszkodziło. Ale po co ryzykować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×