Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy z UK mam pytanie

Polecane posty

Gość gość

Witam:-) byc moze to nie miejsce na taki temat ale na dziale "zycie za granica" panuje zastoj, wiec pisze tutaj.. Drogie mamy mozecie mi napisac jak wygladaly Wasze poczatki zycia w Uk? Przyjechalam tutaj 2 m-ce temu z dziecmi do meza, ktory wyjechal kilka m-cy wczesniej.. Bylam pelna entuzjazmu, ze oto zaczynamy nowe zycie, bedzie pieknie.. Narazie jednak wyglada to tak, ze maz pracuje calymi dniami, ja siedze w domu.. Mamy kilku znajomych mieszkajacych 1h jazdy od nas, my mieszkamy w malym, spokojnym miasteczku. Szarym i burym. To co jest tutaj moim problemem, to: tesknota za przyjaciolmi, rodzina, moim ukochanym miastem, moja praca, jestem zniechecona brakiem mozliwosci poznania kogos (pobliski plac zabaw w wiekszosci dnia pusty), poza tym nic ciekawego tu nie ma. Nie podoba mi sie tutsj. Angielski znam komunikatywnie, a jednak zrozumienie typowo angielskiego akcentu jest trudne, wiec rozmowa z Anglikami jest dla mnie koszmarna. Nie mam na co dzien samochodu, zreszta narazie nie przestawilam sie na ich zasady drogowe. Wiem, ze pewnie wszystko przyjdzie z czasem, ale narazie jestem tak strasznie zniechecona, mega znudzona.. Nie podoba mi sie tutaj.Jak wygladaly Wasze poczatki tutaj? Mialyscie mysli o powrocie do Polski? Kiedy zdobylyscie jakies grono znajomych, kiedy poczulyscie sie chociaz po czesci "u siebie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia8212
Hej ja mieszkam w uk od prawie 10 lat i początki były dla mnie super mimo że miałam podobnie jak ty. Przyjechałam tutaj do partnera który był już wcześniej 6 miesięcy ja dojechałam z synkiem wtedy 5 letnim. Również mieszkalismy i nadal mieszkamy w małej mieścinie. Musisz się przyzwyczaić bo bez tego ani rusz. Znajdz w pobliżu jakiś klubik dla młodych mam z dziećmi mieszczą się one nawet w najmniejszych wioskach. tam poznasz inne mamy z dziećmi i poćwiczysz język ja tak zaczynałam ,oglądaj dużo angielskiej telewizji albo słuchaj radia żeby poćwiczyć język i poznać akcent. Początki zawsze są trudne ja do tej pory tęsknie za rodziną moimi ulubionymi miejscami za znajomymi którzy rzadko mnie odwiedzają bo mieszkają godzinę jazdy ode mnie . Mój mąż też pracuje po 12 godzin no ale coś za coś. Teraz jak bym miała wybór pewnie bym tu nie przyjechała i starała bym sobie ułożyć życie w polsce . No ale już taki wybór podjełam i nie można czasu cofnąć. Ja do tej pory mam problem z za klimatyzowaniem się inna kultura inne myślenie ludzi no ale trzeba się przyzwyczaić jeżeli się taki wybór podjęło. Daj sobie czas jak ci się nie uda to możesz podjąć decyzje o powrocie ja już nie mogę bo moje dzieci już chodzą do szkoły i nie mogę im w glowie mieszać.oprócz syna urodziły nam się jeszcze dwie córeczki i oni nie wyobrażają sobie mieszkać w innym miejscu niż tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za odpowiedz.. dodam jeszcze, ze jestem (bylam) osoba odwazna, przebojowa, towarzyska.. mieszkanie tutaj na tyle podcielo mi skrzydla, ze mam obawy przed zalatwieniem czegos w urzedzie, gdziekolwiek (zakupy robie:-) czuje sie tutaj niepewnie. A czy po tych kilku latach masz tutaj jakichs znajomych, masz z kim pojsc na kawe czy impreze? Czujesz, ze wsiaklas w ten tutejszy klimat. Jeszcze raz dzieki za odp, podnosi mnie troche na duchu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypuszczam, ze poczatki 11 lat temu samodzielne, a teraz z partnerem to coś zupelnie innego. Ja mieszkałam zawsze w większych miastach - dopóki nie urodziłam dzieci i zapragnęłam ogródka i spokoju, więc to zupełnie inna prespektywa. Niestety do pewnych rzeczy musisz się zmusić - musić się przełamac do kontaktu i mówienia. Poszukac lokalnych forów - w takich małych mieścinach tez się dzieje, poszukaj forów Polsków w okolicy - może jakcys są, jesli nie ma to może sama cos takiego załóż? Na fejsie, gdziekolwiek! Ja jestem antysocjalna, mimo to poznałam z czasem sporo osób i fajnych do tego, więc jest z kim pogadać, wyjechać itp. nie wiem, czy Twoje dzieci sa w szkole, albo przedszkolu, ale może warto jakiegos wolontariatu poszukac? Albo pracy na cześć etatu - tak sie poznaje nowych ludzi. Czasem też warto pojeździć po okolicy i pomyślec o przeprowadzce - ja mieszkam teraz w małej wiosce, ale przy dużym miescie, więc, atrakcje są oddalone o pół godziny jazdy i to jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia8212
Najważniejsze że musisz się nie bać kontaktu z innymi ludzmi aglicy są na tyle wyrozumiali że jak czegoś nie będziesz rozumiała oni ci to doskonale wytłmaczą ,przede wszystkim w urzędzie ,banku czy u lekarza. Mi na początku bardzo duży klopot sprawiały rozmowy telefoniczne bo większość spraw tylko tak załatwisz ale z czasem będzie ci o wiele łatwiej. Ja jak przyjechałam tutaj nie wielu miałam znajomych potem z biegiem czasu jest ich trochę ale nie mam przyjaciół . Jeżeli chodzi o anglików to powoli ich poznawałam na początku w klubikach z małymi dziećmi a potem w szkole. Trochę też pracowałam więc tam też mała grupka się znalazła. teraz nie pracuję ale szukam pracy bo wtedy jest lepiej, już nie chodzi o pieniądze bo mój partner wystarczająco zarabia ale o kontakt z ludzmi . Wtedy człowiek inaczej funkcjonuje jak na co dzień może sie spotkać i pogadać z kimś innym .Więc jak będziesz miała możliwość jak dzidzia ci trochę podrośnie to znajdz sobie pracę chociaż na kilka godzin w tygodniu i zobaczysz będzie ci wtedy od razu lżej . Musisz się przełamać i nie bać się że popełnisz jakąś gafę językową bo ja ich tyle popełniłam że książkę mozna by było pisać hihi.ale jak sie nie odważysz to zawsze będziesz samotna tutaj i będzie ci wtedy bardzo ciężko. no a jak zaczniesz otwierać się na ludzi to zobaczysz będzie dobrze.Małymi kroczkami zacznij od sąsiadów i pani w sklepie a potem już pójdzie ci lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia8212
Co do kawki i imprezki już nie ma z tym problemu przede wszystkim znajomi z dawnej pracy i z mami ze szkoły na kolacyjki czasam chodzimy. Po prostu czasu potrzebujesz i odwagi a wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, hm ja byłam w zupełnie innej sytuacji bo ja tu przyjechałam do dużego miasta 500 tys ludzi, jeszcze bezdzietna, z kumpelą. tu na miejscu związałam się z Polakiem którego znałam słabo ale długo, kilka lat, z Polski , to kolega mojej koleżanki który tu był rok dłużej ;) i to z nim mam dziecko urodziło się jak akurat mijały mi 3 lata w UK. ale głowa w góry, potrzeba ci czasu, staraj się nie myśleć za dużo o tym co zostawiłaś w Polsce. to jest ogromna zmiana ale też nie oczekuj od siebie za wiele i za szybko!! emigracja jesienią i zimą nie jest dobra - pogoda... choc co do pogody to tu w UK nigdy nie wiadomo ;) w styczniu może byc +10 a może być -3 i śnieg, a w lipcu może być +25 (rzadkość w mojej części kraju) lub ... też tylko +10 :P pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje Wam bardzo dziewczyny:-) owszem, cos tam rozmawiam z anglikami w sklepie czy z sasiadem, ale to raczej tak grzecznosciowo:-) do goscia powyzej- tak sobie wlasnie mysle, ze okres zimowy nie dostarcza wielu pozytywnych wrazen tutaj:-) nawet mozliwosc spacerow z dziecmi przez kilkudniowe opady mocno ograniczona:-/ Praca narazie odpada, dzieci sa za male, ale wlasnie znalazlam polska grupe na fb, dziekuje za pomysl:) ciesze sie, ze Wam sie tutaj podoba, jest szansa, ze i ja sie tutaj zadomowie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polskie mamuski w uk lub matki wariatki - tam dużo mam z uk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zastanawiam się na emigracją. Mój mąż od jakiegoś czasu pracuje już w UK i bardzo mu zależy na ściągnięciu i mnie. Obawiam się języka no i tego jak nasz synek zareaguje na obcy kraj i nieznaną kulturę. Gdzieś tu na forum poradzono mi żeby go wysłać do tej międzynarodowej szkoły-http://luxusportal.pl/pl/wiedza-i-edukacja/prezentacje/isk, żeby ten szok nie był dla niego aż tak straszny. Ale sama nie wiem, czy to pomoże. Wolałabym normalnie żyć w tym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofia167
Magda, ta szkoła na tej prezentacji prezentuje się znakomicie! Znasz może jeszcze jakieś szczegóły o tym jak zapisać tam malucha? Czy więcej znajdę na tej stronie, którą podałaś, czy gdzieś jeszcze szukać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×