Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz nie kocha dziecka, uwaza, ze rozwali ono nasza milosc

Polecane posty

Gość gość

Witam, 2 miesiace temu urodzilam coreczke. Zaszlam w ciaze z wpadki, nie byla planowana. Bylismy troche w szoku, jednak ani maz, ani ja nie uznalismy aborcji. Finansowo jestesmy ustabilizowani, jestesmy po studiach, mamy prace, wlasne mieszkanie. W ciazy maz sie mna opiekowal, teraz tez, do mnie uczucia mu nie wygasly. Robi zakupy, jak wroci do domu pomaga mi, nawet przy dziecku, pomaga kapac, przewijac. Ale odkad wrocilam ze szpitala jest jakis zgaszony, dalej mnnie przytula, caluje, ale tak jakos smutno. Pytalam sie o co chodzi, to mowi, ze nie wie, ja nie drazylam. A dzisiaj mi powiedzial, ze nie kocha naszego dziecka, zajmuje sie nim z obowiazku, dla mnie to robi, ze czuje, ze to dziecko zabierze mu mnie, a mnie kocha... Wiadomo, ze mam troche mniej czasu teraz, ale to minie! Nie wiem, co robic, tlumaczylam mu, ze go kocham, a to sa inne milosci, nie da sie ich porownac. Nie wiem, jak mu pomoc, on sie meczy, nie chce tez zWitam, 2 miesiace temu urodzilam coreczke. Zaszlam w ciaze z wpadki, nie byla planowana. Bylismy troche w szoku, jednak ani maz, ani ja nie uznalismy aborcji. Finansowo jestesmy ustabilizowani, jestesmy po studiach, mamy prace, wlasne mieszkanie. W ciazy maz sie mna opiekowal, teraz tez, do mnie uczucia mu nie wygasly. Robi zakupy, jak wroci do domi pomaga mi, nawet przy dziecku, pomaga kapac, przewijac. Ale odkad wrocilam ze szpitala jest jakis zgaszony, dalej mnnie przytula, caluje, ale tak jakos smutno. Pytalam sie o co chodzi, to mowi, ze nie wie, nie drazylam. A dzisiaj mi powiedzial, ze nie kocha naszego dziecka, zajmuje sie nim z obowiazku, dla mnie to robi, ze czuje, ze dziecko zabierze mu mnie, a mnie kocha... Wiadomo, ze mam troche mniej czasu teraz, ale to minie! Nie wiem, co robic, tlumaczylam mu, ze go kocham, a to sa inne milosci, nie da sie ich porownac. Nie wiem, jak mu pomoc, on sie meczy, nie chce tez, zeby dziecko czulo, ze ojciec go nie kocha. Moze pojsc z nim do psychologa, na jakas terapie... Nie wiem juz, co robic :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, 2 miesiace temu urodzilam coreczke. Zaszlam w ciaze z wpadki, nie byla planowana. Bylismy troche w szoku, jednak ani maz, ani ja nie uznalismy aborcji. Finansowo jestesmy ustabilizowani, jestesmy po studiach, mamy prace, wlasne mieszkanie. W ciazy maz sie mna opiekowal, teraz tez, do mnie uczucia mu nie wygasly. Robi zakupy, jak wroci do domi pomaga mi, nawet przy dziecku, pomaga kapac, przewijac. Ale odkad wrocilam ze szpitala jest jakis zgaszony, dalej mnnie przytula, caluje, ale tak jakos smutno. Pytalam sie o co chodzi, to mowi, ze nie wie, nie drazylam. A dzisiaj mi powiedzial, ze nie kocha naszego dziecka, zajmuje sie nim z obowiazku, dla mnie to robi, ze czuje, ze to dziecko zabierze mu mnie, a mnie kocha... Wiadomo, ze mam troche mniej czasu teraz, ale to minie! Nie wiem, co robic, tlumaczylam mu, ze go kocham, a to sa inne milosci, nie da sie ich porownac. Nie wiem, jak mu pomoc, on sie meczy, nie chce tez, zeby dziecko czulo sie nie kochane przez ojca. Moze pojsc z nim do psychologa, na jakas terapie... Nie wiem co robic :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za poplatany pierwszy wpis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu trochę czasu. Życie wam sie wywróciło do góry nogami... Podobno ten pierwszy rok jest najtrudniejszy. Kochajcie sie, okazujcie sobie uczucia jak bedzie możliwość to spędzajcie czas tylko we dwoje a wszystko sie jakoś ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×