Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem zrozpaczony

Polecane posty

Gość gość

ten związek 2 letni bardzo się kochaliśmy mimo przeciwności losy.. zerwaliśmy przed świętami w sumie 2 raz zrywamy w tamtym roku z mojej winy ale próbowaliśmy to jakoś naprawić ... wiadomo nie zawsze było kolorowo.. moi rodzice długo musieli się przekonywać do tej dziewczyny ale gdy się przekonali i gdy już miałem ją poznawać bliżej rodzinie zerwaliśmy.. pamiętam słowa mojej mamy kiedy mówiła czy przychodzi dziewczyna na 2 dzień świąt powiedziałem że nie zmyśliłem coś tam żeby było na odczepnego żeby nie dopytywali powiedziałem że to z jej winy się tak stało że jej na mnie nie zależało ... to była nie prawda . Ja jej dawałem dużo miłości, czasem nawet Kończąc związek pamiętam że ją pocałowałem długo .. bardzo długo to trwało a potem..cóż zbyt wcześnie odszedłem od niej nawet nie posiedziałem chwile nie porozmawiałem .. to wszystko działo się szybko. Potem poznałem od razu inną dziewczyne po 3 tygodniach nie zastąpiła mi tamtej dziewczyny...Świat kreuję nam związek jako życie w szczęśliwości gdzie zawsze wszystko jest fajnie gdzie nikt się nie martwi no bo przecież ta osoba jest tu i teraz ma być kolorowo a wcale tak nie jest. Bo związek to również akceptacja wad, ciężka jest miłość i ja dopiero teraz to zrozumiałem jak bardzo zraniłem tą osobę . Ona była zagubiona nie wiedziała co zrobić bo jej matka ciągle miała do mnie pretensje ,dlatego zaproponowała mi zerwanie . Gdyby było inaczej rzeczywiście zerwalibyśmy i po czasie zapomnielibyśmy o sobie. Czuję się teraz podle i fatalnie zrobiłem coś nieświadomie, działałem impulsywnie i to mnie zgubiło. Czy ktoś nie rozumie nie .. pewnie większość mnie nie zrozumie.. ale ja nadal ją kocham , pomimo jej wad pomimo tego że czasem jest taka a nie inna. Miałem o to wiele razy pretensje wiele razy powtarzałem sobie "czemu ona nie może być inna?" w jakim głupim błędzie byłem nie dostrzegając tak naprawdę tego że ona zawsze przy mnie była zawsze mnie wspierała a ja zwyczajnie potraktowałem ją jak ktoś o kim można z dnia na dzień zapomnieć. Idiotyczni są ludzie którzy myślą , ze można ot tak zerwać. Otóż nie nie można i ja o tym się boleśnie przekonałem , że zrobiłem coś pod wpływem chwili coś nad czym nawet dogłębnie się nie zastanawiałem. Pewnie większość potrafi ot tak zapomnieć , bo trudniej jest komuś przebaczyć ale łatwiej jest odejść bo wtedy nie trzeba podejmować rozmowy . Naprawdę doszedłem z nią do takiego stanu że byłem w stanie naprawdę oddać jej wszystkie swoje uczucia i nie byłem głupi. Myślałem że dziewczyna nigdy się nie zmieni że zawsze będzie słuchać kogoś i ze mną zrywać, takie też miałem przekonanie kiedy stało się to co teraz , myślałem że posłuchała się kogoś ale gdy napisała mi jak bardzo się bała że szybko sobie kogoś znajdę , zrozumiałem że mnie kocha. Być może nigdy nie podejmowałem z nią poważnych tematów , jakie ma plany na przyszłość co lubi. Teraz dopiero zrozumiałem że traktowałem ją powierzchownie , przychodziłem do niej siedzieliśmy razem i tyle. Konflikt jaki zaistniał miedzy jej matką a mną był tylko sprawdzianem czy podołam tej miłości, czy znajdę na tyle sił by to przetrwać . I jeżeli będzie ktoś w stanie mi powiedzieć że zwariowałem , będzie w błędzie będzie w wielkim błędzie. Bo taki ktoś nie zrozumiał istoty miłości, nie pojął jak ważne jest przebaczanie i choćby nie wiem ile było powrotów to warto walczyć o miłość , zwłaszcza jeśli druga osoba dalej kocha. To zerwanie było dowodem mojego strachu, mojej zwykłem niedojrzałości. Nie rozumiałem istoty miłości , traktowałem to wszystko jak miłość nastoletnią gdzie wszystko jest kolorowo i przyjemnie żadnych zmartwień a jak już są to już jest źle . Ale teraz kiedy powiedziała mi że bała się że znajdę sobie zbyt szybko dziewczynę , zrozumiałem że nie kłamała. Że to wszystko nie były czcze słowa , ale wypływały z jej serca. Poruszyło mnie to bardzo bo zdałem sobie sprawę z istoty rzeczy. I to co teraz przeżywam ni jak ma się do tej przekłamanej , oblepionej jakimiś złotkami , sreberkami ale za to złudnej rzeczywistości. To jest naprawdę głębokie i .. mogę to powiedzieć z pełnym przekonaniem jako osoba wierząca ze tak popełniłem błąd. Błąd który kosztował mnie wiele cierpienia . Dzisiaj w pełni zrozumiałem jak bardzo ją kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i nie wiem: jestes z nią, czy nie? Ale niezależnie od tego, czy Ty nie za bardzo analizujesz? Nie lepiej - zamiast za dużo myśleć - po prostu kochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie jestem :( bo zerwaliśmy ale che do niej wrócić bo wiem że jej zalezy na mni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×