Obama powtarza się, znowu płacze.

Jak dziecko, niech ogarnie się bo Putin przyjdzie pocieszyć.

Słabego prezydenta ma Ameryka, wrażliwiec nie polityk. A w polityce trzeba być strategiem, nie rozmemłaną postacią.

z jakiej okazyi płakał?

Biorąc pod uwagę, jaką wiarę wyznaje możesz mieć rację. Politycy, bez wyjątku to jeden sort.

Tym razem przekonywał o ograniczeniu dostępu do broni, szczytnie. Jednak ostatnio płakał podczas występu Arethy Franklin, bardzo spodobało się to opinii publicznej i sądzę, że próbuje w ten sam sposób zagrać w związku z drugą sprawą.

jaki płacz co ty wygadujesz to taki płacz jak u aktora w serialu, że też ktoś się na to łapie. dziwnym trafem jak płakał to odwrócił się wprost do kamery :D

to płacz szczęścia amerykański płacz wysublimowany.

Przecież wiem, że to aktorstwo:) ale w jak żałosnym wydaniu.

Xen ale ty wspaniale pachniesz dojrzaloscia i subtelnoscia :)

Ale to temat nie o mnie.