Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość EGabryśka

Po śmierci.. stara czy nowa miłość?

Polecane posty

Gość EGabryśka

Jakby tu zacząć. Pytanie dość głębokie, bo o miłości. Każdy próbuje kochać, najpierw szuka, rozgląda się, zastanawia, a i czasem znajduję tą osobę, względem której serce cicho szepce: To ten/ to ta! Jesteście sobie przeznaczeni! No bo jak się kochacie, szanujecie, pamiętacie o sobie i tęsknicie, to pewnie każdy chciałby z tą druga połówką spędzić całą resztę życia. Resztę życia, czyli małżeństwo, dzieciaki, wspólne kłopoty i problemy, radości, szczęścia i na sam koniec smutek. No właśnie, bo przecież nikomu na tym świecie nie jest żyć dane wiecznie i trzeba rozstać się, gdy nadejdzie kres życia na Ziemi. Ślubowanie sobie podczas przysięgi małżeńskiej zobowiązuje do pozostawania sobie wiernym do grobowej deski, ale co dalej? W Piśmie Św. chyba nie ma chyba z tego co mi wiadomo obowiązku pozostawania do końca własnego życia w pojedynkę i nowy związek nie jest też uznawany za grzech. Ale czy byłybyście na tyle twarde, żeby po śmierc***artnera już z nikim więcej się nie związywać? Żeby idea prawdziwej miłości realizowała się? Czy dla Was ważniejsze byłoby żeby spędzić resztę życia przyjemnie z nową miłością? Żeby nie czuć samotności, pozostałego w was smutku? Wierzycie, że spotkacie się ze swoją połówką w nowym świecie po śmierci? Dziękuje za wszelkie wypowiedzi i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella   86
Trudno teraz na coś takiego odpowiedzieć. Wiele osób przysięgło tuż przed śmiercią partnera, że już z nikim się nie zwiażą. Jednak rzeczywistość wszystko weryfikuje. Uważam, że w moim przypadku związek pewnie będzie, ale z całą pewnością drugi raz nie wyszlabym za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×