co mam zrobić z tym związkiem?

Mam 20 prawie lat i "mały"problem... jestem z chłopakiem od 1,5 roku. Jest czuły, opiekuje sie itd ale czasem do przesady. Gdziekolwiek sie nie uderze a ten do mnie "chodź dam dziubka w ranke i nie bedzie bolało", albo mówie że idę do toalety a ten "moje kochanie bedzie robiło siusiu?" a pragnę powiedzieć że on ma 19 lat! Ale ma też swoją drugą stronę a mianowicie ciągłe awantury że nie chce sie kochać lub nie pozwalam mu sie dotykać w pewnych miejscach. Ostatnio nawet spalam u niego a rano dostałam gorączki i anginy wiec nie miałam siły na nic a on zaczął mną potrząsać na wszystkie strony i ściskać bo jestem nie do życia a jak mówiłam że to boli to nie zareagował bo on ma ochotę i próbował na siłę... Zerwałam z nim przy czym nawet łzy nie uroniłam ani serce nie zabilo inaczej, kompletnie neutralnie. A teraz nie wiem co mam robić: on chce bym wrocila i ze on sie zmieni ale nie wiem czy to bedzie dobry pomysł. Z jednej strony chce wrocic bo boje sie zostac sama i moja empatia nie pozwala na jego smutek ale jak ma byc tak ze bedzie wymuszal cos a jak sie nie zgodze to obraza i awantura to nie wiem czy jest sens. Zgodzić się pod warunkiem zmian by do niego wrócić? To zachowanie naprawde zniechęca. kompletnie sie pogubiłam... :/

Jak dla mnie to on jest dwubiegunowo niezrownowazony, z jednej strony przeslodzony z drugiej proboje na sile seksu? nie wracaj do niego ! bedzie robil z toba co chce i to nei bedzie logiczne, umeczysz sie tylko.

Taki troche dziecinny ale myśli zbyt poważnie o niektórych rzeczach...