Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Dostajecie albo dostawałyście lanie?

Polecane posty

Gość gość
Czy zawsze dostawaliście kablem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu zawsze do lania służył kabel. Jak latem wyjeżdżaliśmy nad może i wynajmowaliśmy domek to dostawaliśmy witką wyciętą w krzakach lub skakanką jak siostra zabrała ją ze sobą. Zimą w czasie ferii wynajmowaliśmy pokój u górali, zawsze tych samych. Pierwszego roku jak tato chciał mi wymierzyć lanie rozebrałem się ze spodni i w rajstopach czekałem an dalszy rozwój sytuacji licząc na to, że nie będę musiał się rozbierać do gołego tyłka. Jednak nie było niczego co mogło by posłużyć do bicia. Już myślałem, że lanie mnie ominie i wtedy tato wpadł na genialny pomysł, wysłał mnie do gospodarzy abym pożyczył kabel. Ci się oczywiście zdziwił, po co nam kabel a ja nie zamierzałem się przyznać, że do wymierzenia lania. Wtedy gospodarze obydwoje poszli do rodziców aby wyjaśnić sprawę, czy czasem coś się nie zepsuło z urządzeń. Tam dowiedzieli się, że rodzice chcą mi wymierzyć karę ale nie mają czym. Wówczas gospodarz poszedł do siebie i za chwilę przyniósł kabel od prodiża. W tym czasie tato kazał mi ściągnąć rajstopy i majtki. Następnie dostałem lanie na goły tyłek przy gospodarzach. Musiałem nieźle krzyczeć bo na górę w czasie lania do gospodarzy dołączyły ich dzieci. W następnych latach jak zajeżdżaliśmy w góry to po powitaniu gospodarz z uśmiechem oznajmiał rodzicom, że w cenie wynajmu kabel do lania też już jest przygotowany. I niestety kilka razy rodzice ten dodatek do kwatery wykorzystywali na mój lub siostry tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim wieku dostawaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lanie dostawaliśmy od małego do końca podstawówki, wtedy jeszcze 8 klasowej i w naszym domu było to czymś normalnym, zresztą koledzy, sąsiedzi też dostawali lanie za przewinienia. Najgorzej było nad morzem. We wczesnych latach szkolnych po plaży ganialiśmy na golasa, ale nie zawracaliśmy sobie głowy tym, że na naszych tyłkach i nogach widać ślady po laniu. Gdy trochę podrośliśmy, tak ok. klasy 4 już zakładaliśmy majtki, ale ślady i tak było spod nich widać i na nogach też. Na feriach dwa razy zdarzyło mi się dostać lanie na goły tyłek przy gospodarzach i ich dzieciach. Pierwszy raz był właśnie ten w klasie 2 a po raz drugi chyba w szóstej, wtedy też tato kazał mi zdjąć rajstopy i majtki. Pozostałe lania były już na rajstopy ale i tak ból był okropny. No i dochodził wstyd przed dzieciakami, że ja starszy od nich jeszcze dostaję jeszcze lanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając posty nasuwa mi się refleksja, że kabel itp narzędzia kary były, czy też są jeszcze stosowane na wsi i w małych miejscowościach. Za " moich czasów " w Warszawie, standardem był solidny, skórzany, najczęściej wojskowy pas. I tu przypomniało mi się gdy za studenckich czasów jeździłem do Zakopanego , do gaździnki która wychowywała troje nastolatków / dwaj chłopcy bodaj 17 i 18 lat i 16-to letnia dziewczyna/. Ponieważ byłem tam stałym bywalcem, niemal domownikiem, gaździnka w rozmowie ze mną o wychowaniu dzieciaków przyznała że nie stosuje paska, bo za mało boli i jest nieskuteczny. Tam świstał kabel i to ostro. Przyjeżdżając tam kilka lat z rzędu nasłuchałem się krzyków zza ściany. Chłopcy, o dziwo wytrzymywali lańsko " po męsku " , odgłosów nie było, ale z pokoju matki wychodzili ze łzami w oczach, trzymając się za tyłki. Dziewczyna natomiast na widok kabla demonstrowała zawsze pełną gamę przerażenia. Kabel szybko rozwiązywał jej język. Zawsze najpierw było paniczne :--- Mamo, niee, a potem ryk: ---mamoooooo..... Nasłuchałem się tego trochę jeżdżąc tam przez 4 lata. Co roku było podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No też byłam wychowywana na wsi i dostawałam czasami kablem od prodiża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również swoje dzieciństwo spędziłem na wsi. Mieszkaliśmy u dziadków przez moje pierwsze 13 lat. Pamiętam, że kabel od prodziża i grzałka do wody wisiały na gwoździu wbitym w futrynę drzwi wejściowych. Nigdy nie trzeba było go szukać, on zawsze był na swoim miejscu. Gdy był potrzebny do podłączenia prodiża i gdy trzeba był nam wymierzyć lanie. Oj bolało nieźle i żadne błagania i prośby nie pomogły. A później to już tylko leczenie śladów po takim kablu i tłumaczenie kolegom za co się dostało, bo latem ganiało się w samych majtkach i pregi było widać przez długi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe ten kabel od prodiża był uniwersalny bo też u mojej babci na wsi służył do żelazka.Lanie nim dostałam raz za to że się spóźniłam z powrotem od koleżanki.Miałam wówczas może z 8lat?Ale dziadziunio wkroczył do akcji i tylko raz mi mama przylała tym kablem.Faktem było,że przyszłam później,bo się bałam psa który wyleciał na drogę i zawróciłam do koleżanki żeby to przeczekać.Czasami to mamie wypominam:że mi przylała niezasłużenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile razów dostałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałaś na gołą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc32ld
FinnegansWake, u mnie to wyglądało bardzo podobnie. Macocha wychowywała mnie pasem i kablem, ojciec nigdy na mnie ręki nie podniósł, ale jej dawał pełne przyzwolenie na wychowanie mnie "po swojemu". Od 14stego roku życia dostawałem regularnie i za wszystko, aż do momentu wyprowadzki z domu. Ostatnie lanie dostałem jeszcze na początku studiów za "odszczekiwanie się" i wtedy zacząłem szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zazwyczaj dostawałem lanie po powrocie rodziców z wywiadówki. Musiałem rozebrać się do gołego tyłka, klękałem na podłodze przy rogu siedziska wersalki tak, że jedna noga obejmowała jedną krawędź a druga drugą, dzięki czemu tyłek był dobrze wypięty. I wtedy rozpoczynał się taniec kabla po moim gołym, wypiętym tyłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dzieciństwie rodzice nie żałowali pasa. Ten do bicia wisiał na wieszaku na ubrania zaraz przy wejściu. Gdy przypadkiem nieraz zginął lanie dostawaliśmy sznurem od prodiża. Nie warto było chować. Jak któreś z nas spodziewało się lania to sprawdzaliśmy czy pas jest na swoim miejscu. Lanie dostawaliśmy za wszystko, nawet najdrobniejsze przewinienie. Na polecenie mamy lub tata trzeba było podać pas, spuścić do kolan spodnie i majtki oraz podnieść go góry koszulkę, aby nie zasłaniała tyłka i bokiem ustawić się do rodzica. Jak udało się wytrzymać wszystkie razy na stojąco to wszystkie lądowały na tyłku, a gdy lanie było większe wtedy z bólu się wierciłem lub siadałem na podłodze i pasy leciały na nogi. Po laniu podciągałem majtki i spodnie i odnosiłem pas na miejsce. Gdy dostawali lanie również pozostali bracia, to kolejny spuszczał majtki i spodnie, koszulka do góry i lanie, a pas odnosił ostatni. Tak dostawałem do końca ósmej klasy, potem już na majtki. Młodsi bracia natomiast musieli świecić w czasie lania gołym tyłkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostawałem na goły tyłek i to często. Ostatni raz dostałem jak skończyłem ósmą klasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak powyżej, ale dostawałam jeszcze w szkole średniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja najczęściej dostawałem od taty ale bił pasem, nie musiałem się rozbierać ani przekładać przez pufe czy krzesło. Raczej bił tam gdzie się udało uderzyć. Czasem to był pośladek udo. Dostawałem często a czasem nie za swoje przewinienie. Pamiętam też że zawsze przy futrynie drzwi wisiala dyscyplina a i gruba smycz tzw pejcz. Dostawałem do 15 roku życia. Później mi tego brakowało i biłem się Jeśli uznałem że zasłużyłem. Czasem do lania zakładałem rajtuzy jako dodatkową formę teraz też czasem wymierzam sobie lanie przez rajstopy lub goły tyłek. Niestety to są błędy rodziców z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja najczęściej dostawałem od taty ale bił pasem, nie musiałem się rozbierać ani przekładać przez pufe czy krzesło. Raczej bił tam gdzie się udało uderzyć. Czasem to był pośladek udo. Dostawałem często a czasem nie za swoje przewinienie. Pamiętam też że zawsze przy futrynie drzwi wisiala dyscyplina a i gruba smycz tzw pejcz. Dostawałem do 15 roku życia. Później mi tego brakowało i biłem się Jeśli uznałem że zasłużyłem. Czasem do lania zakładałem rajtuzy jako dodatkową formę teraz też czasem wymierzam sobie lanie przez rajstopy lub goły tyłek. Niestety to są błędy rodziców z dzieciństwa. Moich dzieci nigdy nie biłem wystarczy że ja byłem z czasem coś co było skąd mnie traumą np lanie lub noszenie rajstop do 8 roku życia.stało się dla mnie przyjemnością i potrzebą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze parę zdań uzupełniających do mojego postu. W dzieciństwie najczęściej dostawałem za to np Że nie chciałem czegoś jeść lub ogólnie związane z jedzeniem. Później były inne powody kar. Bardzo się bałem za każdym razem wiedząc ze mam dostać lanie. był taki moment że chciałem popełnić samobójstwo. W domu często dostawałem lanie od ojca. Ale gdy minął wiek dzieciństwa zaczęło mi tego brakować i gdy uznałem że zrobiłem coś złego to sam sobie wymierzałem karę pasem linijką kabelkiem. Czasem do lania zakładałem rajstopy lub opuszczałem jei biłem sam swoje pośladki. Teraz w dorosłym życiu też tego potrzebuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnosie kabla to przypomniala mi sie dosc smieszna sytuacja, ktora miala miejsce jak mialam chyba z 14 lat. Byly wakacje i bylam u wujostwa na wsi. Porzadnie wtedy nabroilam i ciocia zapowiedziala mi, ze dostane za to lanie w tylek.Wujka wtedy akurat jeszcze nie bylo w domu. Zaprowadzila mnie do kuchni i z golym tylkiem polozyla na krzesle po czym wziela do reki zelazako (?). Mialam dostac lanie kablem od zelazka :D Zanim ciocia zdazyla wymierzyc pierwszego raza do domu wrocil wujek. Zdziwiony zapytal co tu sie dzieje i po co cioci zelazko. Ciocia powiedziala co zmajstrowalam i ze nie ma w domu pasa to mi wleje kablem od zelazka. Wujka to z poczatku troche rozbawilo, ale jak posluchal cioci co zrobilam to sie troche zdenerwowal i ze spodni sciagnal pasa wojskowego (ten jedyny w ich domu) i powiedzial, ze pas juz jest i dostane od niego pasem lanie. Dostalam 10 potwornie bolesnych pasow od wujka. Nie wiem czy kablem by bolalo tak samo czy nie, ale bolalo bardzo mocno lanie tym pasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie swoje dzieci? ja tez dostawalam za swoje przewinienia, te drobne i te gorsze, pamietam wszytskie doskonale, dostawalam pasem skorzanym chociazby za to ze probowalam ubrac kapcia nie na te noge co trzeba i za inne bzdury , nie chce miec dzieci , nie potrafie ulozyc sobie zwiazku. mam w zyciu wszytsko, z pieniedzmi wlacznie, jestem silna babka ale nie na tyle zeby zalozyc rodzine chocbym jej chciala, ma ktos tak? Moja matka wyjechala do Stanow jak mialam 12 lat to o jednego bijacego bylo mniej ale ojciec chlal w tym czasie i wyzywajac sie na nas. Moja siostra ma schizofrenie, tez nie zalozyla rodziny, ciagle slyszalysmy ze jestesmy debilami, idiotami i etc. strasznie nas to zrylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Az mi sie ryczec zachcialo jak to czytam bo automatycznie wszytskie moje wspomnienia z dziecinstwa, o ktorym nawet boje sie myslec wrocily. Mam ochote opisac tu kazdy szcegol swojej , pewnie dla niektorych drobnej, traumy. Zawsze dobrze sie uczylam, najlepsza srednia w szkole, grzeczna dziewczynka to na poczatku, zanim matka wyjechala do Stanow na 3 lata, pozniej latala co jakis czas do pracy do Niemiec i wiecej jej nie bylo niz byla . Zostalismy z ojcem i siostra i dziadkami z ktorymi jakos nie potrafilismy sie dogadac i ktorzy tez nas terroryzowali. Bylysmy sprawdzane na kazdym kroku, rozliczane z kazdej decyzji oczywiscie bardzo surowo. pomimo ze sprzatalysmy, gotowalysmy i prasowalysmy zawsze bylysmy najgorsze. bicie bylo na porzadku dziennym za byle co ale nie byle jak, oczywiscie odpowiednio mocno nieodpoiednio do sytuacji. Siostra schowala kiedys majtki bo dostala okres za szafe a ojciec przy malowaniu je znalzl, chyba nie musze pisac jak to sie skonczylo. ja jak dostalam swoj pierwszy okres to ojciec nie dal mi na podpaski pomimo tego ze jak sie domyslacie pieniedzy w domu nie brakowalo, nie dal i juz a ja lazilam bez podpasek z podlozonym papierem toaletowym i schiza ze za chwile bedzie cos widac. Nie mowilysmy o niczym ani ojcu ani matce, zawsze wszytsko zatajalysmy bo przeciez moglysmy dostac wp..... . Powody bicia byly tak irracjonalne ze nie wspominalysmy o niczym co sie dzialo w szkole i etc bo zawsze moglo sie skonczyc to wiadomo jak, bez ostrzezenia. Siostra nie potrafila sobie ulozyc zycia z facetem, w wieku 34 lat zostala zdiagnozowana z epizodem schizofrenicznym , ktory powtarza sie co jakis czas pomimo przyjmowania lekow. Ja tez nie potrafie ulozyc sobie zycia, boje sie byc niekochana i jak tylko poczuje od partnera ze przestaje mu zalezec odrazu sie zawijam, to moga byc blahe sytuacje, niekoniecznie majace pokrycie w rzeczywistosci. Bicie nie bylo takie najgorsze, najgorsze bylo ponizanie, ze jestesmy nikim, ze jestesmy debilkami, szmatami i etc . Teraz oczywiscie mam pozycje spoleczna, duzo piniedzy i etc ale nie mam swojej wlasnej rodziny oprocz rodziny pochodzacej. zawsze balam sie ja zalozyc, balam sie ze bede bila, wyzywala, ze dziecko przezyje to wszytsko co ja. Chcialam kiedys popelnic samobojstwo, pozbieralam mix tabletek babci , dokladnie 32 polknelam wszytskie, popilam wodka w wieku 13 lat ( nie pilam, po prostu popilam dla wzmocnieniu efektu), wyszlam na zewnatrz zeby zamarznac bop gdzies w szkole nauczycielka powiedziala ze najlzejsza smierc jest poprzez zamrzniecie. skonczylo sie na odmrozeniach, jakos musialam wrocic do lozka chociaz nie pmaitema jak bo w nim sie obudzilam rano i jakby nigdy nic poszlam do szkoly pelna zalu ze sie nie udalo. Ucieklam z domu 3x z marnym skutkiem bo za kazdym razem zostawalam odnajdywana przez policje. Snilo mi sie prawie codziennie ze moi dziadkowie i rodzice gina w wypadku a my z siostra tanczymy i cieszymy sie na ich pogrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec bil nas na oczach sasiadow z bloku, lato, wszyscy na balkonach a na dole terror, dostawalysmy kopniaki, bylysmy bite pasem, wyzywane, calosc trwala jakies pol h dopoki nie padlysmy na ziemie z wycienczenia, pozniej ojciec wlokl nas obie do domu za ciuchy. Myslicie ze ktos to gdzies zglosil? Nikt, nigdy, nigdzie i tego nie moge wybaczyc najbardziej, bo to ze ojciec jest idiota emocjonalnym to mozna bylo zrozumiec ale tego ze nie bylo absolutnie zadnej interwencji ze strony sasiadow juz nie, bo na balkonach stali pedagogowie, kuratorzy, wszytsko dzialo sie na ich oczcach, ojciec robil pokaz dobrego wychowania, surowy, bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy byłem w 6 klasie podstawowej, starsza siostra zadecydowała bym nosił jej ubrania, typu fartuchy, kitle. Mama na to przyzwoliła i miałem tak chodzić przy domu. Ubrany, od razu ściągając mi majtki, przy mamie i tak miałem chodzić. Z początku mi się to nie podobało ale protestowanie nic nie dało, tylko pogorszyło. Siostra podała matce kabel, mnie przełożyła przez krzesło, podwineła mi spódnicę i ponaglała sprawę lania. Zawstydzony czułem się okropnie, po kilku batach zacząłem zasłaniać mój tyłek ale siostra pomogła przytrzymać mi ręce. Zawsze starała się bym nie zakłócał rytmu bicia. Po wszystkim miałem stać prosto, z uniesionym dołem fartucha pokazując tyłek. I tak było często, jeśli krępowałem się przy przebieraniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwila dostałem kilkanaście pasow .Wstalem ubrałem się i do kuchni na śniadanko ,jem sobie a siostrzyczka na głos Paweł znowu niezalozył rajtuz schowal w swoim pokoju pod poduszke .Spojzałem na nia jakby wzrok zabijał pewnie leżałaby już martwa pod stołem .Mama podeszła podciagła mi nogawke spodni i sprawa się rypła mama niedyskutuje ze mna wziela pas i do mnie zlapala za lewa reke podniosla z krzesła i dostałem serie pasow rozdarłem siew nieboglosy po wszystkim biegiem poleciałem do swojego pokoju i po chwili byle jzu zpowrotem ,miałem na sobie zalozone rajtuzy które schowałem (bordowe).Będę w nich chodzil caly dzień oczywiście w samych rajtuzach tak jest zawsze jeżeli niezaloze rajtuz.Siostrzyczka chodzi dumna jak paw ze udało się jej mnie nakryc .Teraz ja będę kobinowal co by tu wymyslec żeby i jej się dostało ,znając jednak życie to raczej ja dziś jeszcze raz zalicze kilkanasie pasow .Mama zawsze mi mowi ze pupa nieszklanka niepotlucze się a rozum do glowy lepiej przez pupe do glowy wchodzi ja bym raczej tego niepowiedzial ,a puki co zapytam mamusi czy moglbym wyjść na dwor na rower oczywiście w samych rajtuzach innej opcji mama niezastosuje narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna K

Bicie dzieci w Polsce jest zabronione przez prawo- jest PRZESTEPSTWEM.

Jeśli jesteś bity zgłoś to Niebieskiej Linii:

Bezpłatny numer telefonu: 116 111.

 

STOP PRZEMOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też to wszystko skądś znam....z autopsji !

Miałam oboje rodziców, mieszkaliśmy w stolicy,  w pięknym domu w drogiej dzielnicy. Miałam swój pokój, pełen pięknych zabawek których zazdrościły mi inne koleżanki. Miałam tez ładne ...enki, ładne stroje, i nigdy nie brakowało mi w domu smakołyków. Niestety moja matka była wychowywana bardzo surowo. Była perfekcjonistką, estetką, to jej wychowanie przeszło na mnie. Nie będę pisała za co dostawałam kary, bo zabrakło by wierszy w tym poście. Z takich chyba śmiesznych rzeczy były to: niewydmuchany nos, niezasznurowany but, zabrudzone (nieumyślnie)ubranie, ciuch założony na lewą stronę, niechęć do zjedzenia czegoś, ziewnięcie kiedy matka mówi do mnie, zaciągnięte rajstopy, stłuczona niechcący szklanka, nieumyty talerzyk natychmiast po jedzeniu...Lanie dostawałam praktycznie codziennie, czasem dwa razy dziennie, czasem więcej. Pasek, skakanka, witka, bat do jazdy konnej, rzemień, kabel od magnetofonu, to tylko część przedmiotów którymi matka -jak twierdziła- musiała mnie karać za niesubordynację, fochy, krnąbrność i nieposłuszeństwo. Za szczególne przewinienia jak np 3 w szkole dostawałam lanie, i następnego dnia jeszcze na utrwalenie kilka pasów dodatkowo żebym lepiej zapamiętała. Bałam się jej panicznie, i bałam się postawić nawet jak byłam pełnoletnia. Długo nie spotykałam się z żadnym chłopakiem, bo dostawałam lania jeszcze na studiach. Szczególnie upokarzające było to, że czasem robiła to przy kimś z rodziny lub znajomych. Jeszcze w szkole średniej dostawałam na gołą pupę. Zawsze wmawiała mi, że to dla mojego dobra, dla wypracowania wewnętrznej dyscypliny, wyplenienia złych nawyków. Dziś nie nawidzę jej szczerze, bo spieprzyła mi życie tym cudownym wychowaniem... Rozumiem Was dziewczyny.

 

 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Możecie mnie zlinczować czy zwyzywać ale wychowuje dwóch synów i czasem nie mam innego wyjścia jak lanie ,pasa bardzo rzadko używam ,najczęściej daje klapsy ,mogę o tym popisać jak ktoś zainteresowany .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×