Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój chłopak nigdy nie mówił mi, że mnie kocha, jestem wściekła

Polecane posty

Gość gość

Spotykamy się ponad pół roku, wszystkim przedstawia mnie jako swoją dziewczyną(bo gdyby nie to sama nie wiedziałabym za co to uznać). Gdy powiedziałam mu, że go kocham to się poirytował ale później przeprosił za swoją reakcję i mówił, że tak naprawdę się ucieszył. Kiedyś przy kłótni mu wygarnęłam, ze nie wiem tak naprawdę co on do mnie czuje więc powiedział, że on jest ostrożny ze słowami, że to nie tak jak ja sobie myślę i na pewno jest to większe uczucie... Pierdu pierdu. Zaczynam czuć się jak prostytutka. Spędzam z nim mnóstwo czasu, czasem zostaje na noc(bo mieszka blisko mojej uczelni a ja jestem z pipidówka pod miastem), gotuje mu obiadki, sprzątnę chałupę i ogólnie nadskakuję a on nie jest w stanie określić się ze swoimi uczuciami. Boję się, że tak naprawdę ze mną jest mu wygodnie, ma się z kim pokazać wśród znajomych(jestem uważana za ładną dziewczynę, sama nie oceniam) a przy możliwej najbliższej okazji zmieni mnie na lepszy model i od razu będzie jej wyznawał swe uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet też był ostrozny w słowach i sporo czasu zajęło mu powiedzenie, że mnie kocha. Chociaż ja nie robiłam mu za gosposię i sprzątaczkę. Teraz i owszem rozpieszczam go, ale też wymagam pomocy w obowiązkach domowych. Jeśli nie czujesz się kochana, to nie dogadzaj mu. Najważniejsze u facetów są czyny a dopiero póżniej słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrozumiem jeszcze ugotowanie obiadu czy zrobienie śniadania lub kolacji ale sprzątanie ?! ?! ?! serio?! rozumiem, że spędzasz u niego sporo czasu, ale to on przede wszstkim powinien dbać o porządek. Ty powinnaś mu co najwyżej pomóc. Sama postawiłaś się w takiej roli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co się oszukiwać, jesteś dla niego kuchtą i dziurą, która nagle domaga się uczuć ogranicz trochę to rozpieszczanie go. zawsze na początku chcemy zrobić dobre wrażenie na chłopie, a potem to bokiem wychodzi, bo on przestaje dawać od siebie, ale wymaga coraz więcej. zacznij ty wymagać. ogranicz gosposiowanie, ale jeśli na tym etapie nie wie co czuje i jest zły, że mu wyzanajesz coś, to niedobrze...obawiam się, że wpadłaś w bagno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo mu nadskakujesz, dla faceta takue zachownie jest nieatrakcyjne, traktuje Cię jak mamuśkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co chcialabys zeby cie oszukiwal? Ma sluzke i mu dobrze, a jak sie zakocha to cie zostawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nie wiem dla mnie słowa są BARDZO ważne, ale jestem kobietą...autorko do niczego nie da się zmusić. Po pół roku takiego związku pewnie bym mu wygarnęła i przycisneła do ściany... Z drugiej strony to żałosne prosić się o uczucia, jakieś deklaracje, ale myślę że bym nie wytrzymała -niech się określi i w zależności od tego co powie postanowisz co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a robi coś w ogóle dla ciebie czy tylko ty mu nadskakujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś Ja też byłam taka..:D często robiłam byłemu różne ciasta-bo lubię piec i wolałam szybko pozbyć się ich z domu żeby nie przytyć, no i nie ukrywajmy dla niego -znikało w 2 dni ...:D :P Czasem coś ugotowałam, ale od święta raz na jakiś czas bo tak to raczej zrobiłam kanapki albo zapiekanki jeśli u niego byłam/nocowałam....Zdarzyło mi się też sprzątać bo był taki czas że dużo u niego przebywałam, a on sporo pracował i był przemęczony w przeciwieństwie do mnie, do tego nie lubię syfu....zresztą to nie jest moim zdaniem nic złego. :P Tylko facet powinien to docenić, a jeśli nie to z nim jest jakiś problem-nie z nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz jego ojciec umiera więc nie potrafię odejść w takie sytuacji ale jeżeli tak dalej będzie jak jest no to chyba pozostaje mi uciekać :/ Wiem, że jestem sama sobie winna ale jego zachowania też nie rozumiem. Eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×