Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po co dzisiejszej nowowczesnej kobiecie facet?

Polecane posty

Gość gość
By mieć kogo przytulić i być przytulaną. Móc polegać na kimś i skoczyć za Nim w ogień. Rozmawiać o wszystkim, czasem pomilczeć we dwoje... Uśmiechać się na myśl, że jest ktoś tylko dla mnie. Nie nudzić się przy Nim, czerpać radość z bycia razem i ogromną satysfakcję z seksu. Móc w środku nocy zarzucić nogę na Jego ciepłe ciało, albo zbudzić Go z powodu nagłej ochoty... Budzić się nad ranem z Jego dłonią między udami i już nie zasypiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka lat temu napisalabym, ze jak mozecke tak zimno do tego podchodzić. Ze miłość, ze braterstwo dusz, ze wzniosle chwile uniesienia. Ale dzisiaj, po 10 latach małżeństwa, powiem - macie racje. Brałam slub z miłości, takiej wielkiej. Jak sie poznaliśmy, to jak dwie połówki jabłka. Taka cudowna wiez, choc kazde z innej bajki, jedno kończyło zdanie wypowiedziane przez drugie. Cudownie bylo spędzać czas razem, nieważne co to było, wszystko lubilismy robic razem. Wspólnie robilismy zakupy, grabili liście czy gotowali. Czas razem był piekny. Jak to wygląda 10 lat później? Działamy sobie na nerwy. Każde ma swoje zainteresowania. Zmieniliśmy sie, bo kazde z nas dojrzalo, ale kazde inaczej. Kiedy to piszę, teraz, mój mąż siedzi obrazony w innym pokoju. Obrqzony bo od kilku miesiecy ma faze, ze na pewno go zdradzam. Jestem wierna wciaz, mimo dwoch lat bez seksu (nie podobam sie mu juz wiec nie moze biedaczek sie ze mna kochac). Podejrzenia bolą. Poza tym, juz nie jesteśmy dla siebie partnerami. Kazdy moj sukces jest dla niego porażka, nie moze znieść tego. Wszystko traktuje jak rywalizacje. Xxxxx W świetle powyzszyxh postów: - zakupy czasem nosi, ale moge sama ti robic, jestem silna - w domu nic nie naprawia, glupia polka czeka kilka lat na przykrecenie - seksu nie ma - dzieci tez, bo kiedyś chcial, a ostatnio mu sie odwidzialo - wsparcia dla mnie tez coraz mniej, w zasadzie radzę sobie sama z problemami, wiekszosc zresztą wynika z faktu bycia w związku Jakby nie patrzeć bilans ujemny. Nigdy nie patrzylam jak wyrachowane kobiety z poprzednich stron tego tematu. Mialam serce na dloni, szczery usmiech i bezinteresownie chcialam kochać. Tymczasem co mam w zamian? Wiecznie niezadowolony mąż, oskarzajacy mnie o wyimaginowana zdradę, uwwzajacy mnie za rywala, choć dla świętego spokoju ustepuje mu juz. Od kilku lat wole mu przytaknac, niech sie czuje lepszy, moja samoocena od tego nie spadnie. Ja swoja waerosc znam. Moje uczucia są stałe, nadal go kocham i próbuje wyciągnąć z tego uczuciowego bagna. Ale z kazdym dniem mam mniej siły. Mniej motywacji, by go codziennie dowartosciowac. Codziennie podniesc na duchu, by nie czul sie zle. Moje poklady energii sie nie wyczerpują, mam jej wiele. Ale to musi mieć sens, a on ten sens niszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet nie pomaga w życiu, a tylko przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To żyj bez faceta, będziesz nowoczesna, wedle sugestii w tytule wątku. Ja jestem tradycyjna, mężczyzn lubię, cenię, a tego jedynego kocham z wzajemnością. Potrzebuję go, a on mnie. Zycie ma dla nas sens, smak i kolory..razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×