Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

macie jakies rady, zeby nie wywolywac dzikich klotni

Polecane posty

Gość gość

? Otoz, o co mi chodzi. Jestem osoba dosyc wybuchowa i pewnie jak kazda z Was , mam takie sytuacje, ze sie wkurzam na meza. Dosyc czesto. O rozne rzeczy, mniejsze lub wieksze, glownie o lenistwo i wieczne "zaraz". I po prostu nie moge sie opanowac, kloce sie, krzycze na niego, nawet z tego wszystkiego przeklinam i wyzywam go. Powoli moje malzenstwo zaczyna sie sypac, dzieci tez na to wszystko patrza, potem odreagowuja stresy zwiazane z naszym krzykiem, np przez budzenie sie w nocy itp. I moje pytanie - jak sie opanowac? Jak nie wpadac w furie jak sie ma taki charakter?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie potrafisz nad sobą panować, to może idź do psychologa. Skoro do pracy nad sobą, nie mobilizuje Cię nawet to, że dzieci budzą się w nocy i patrzą na to co się dzieje, to poważnie pomyśl o terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu maz jest winny ze swoim lenistwem i to n8e jest wina autorki. Ma prawo miec tego dosyc. I ma prawo go zj***c.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz zrozumieć i sobie uświadomić, że takim podejściem nic nie osiągniesz bo jestem pewna, że gdyby ktoś Ciebie tak traktował to naturalna reakcja obronna to wycofanie i niesłuchanie takiej furiatki. Musisz zrozumieć, że takie zachowanie nie przynosi żadnych pozytywnych efektów. Zacznij sie komunikować z najbliższymi bo krzycząc wbrew pozorom to nieczytelny komunikat. Jesli zaczniesz mówić, co jest dla Ciebie ważne, że czujesz się olewana itd. szybciej coś osiągniesz i nie będziesz miała powodów do wybuchów. Po drugie znajdź jakąś formę odreagowania np. kilka przysiadów, wyjście na spacer itp. Zanim pójdziesz do psychologa poczytaj książki o komunikacji, emocjach itd. Mi pomogła książka Sekret

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sekret autora Byrne Rhonda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja sie wkurzam na męża to rozmawiam z nim o tym co mnie zdenerwowało ale nigdy sie na niego nie drę a juz wogole abstrakcja jest dla mnie wyzywanie go i do tego przy dzieciach!!! Jestem dorosła, mój maź rownież i jak wszyscy mamy wady i zalety ale dorosłość sprawia ze możemy ze sobą rozmawiać bez krzyku. Jak by on na mnie sie wydzierał to bym go zlekceważyła i wyszła np do innego pomieszczenia. Moja matka była taka jak ty i w moich oczach była zawsze wariatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie ten autor, mi ta ksiązka pomogła w kilku sprawach. oczywiście nic nie przychodzi łatwo, a zwłaszcza praca nad swoim charakterem i temperamentem. Autorko doskonale Cie rozumiem, ale uwierz, że się da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i pewnie jak kazda z Was , mam takie sytuacje, ze sie wkurzam na meza x NIGDY nie kłóce sie z mężem przy dzieciach w ogóle szokuje mnie twoja wypowiedź, widzisz ze dzieci cierpią ztego powodu, budzą sie w nocy i to ci nie wystarczy aby sie opanować????? na co czekasz? aż zaczną się gorzej uczyć? sikać w majtki ze stresu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja od książki - to fakt, że uczysz swoim zachowaniem niewłaściwej komunikacji swoich dzieci i one też będą się tak z Tobą komunikować jak troche podrosną, ze soba nawzajem i ze swoimi partnerami. M. in. dlatego warto coś z tym robić. Twoi rodzice tak ze soba "rozmawiali"? Bo moi właśnie tak to robili, nic nie mogło byc normalnie powiedziane tylko albo awantura, albo ciche dni, albo rozkazy. Nigdy nie powiedzieli, że słuchaj czuje sie lekceważona kiedy nie chcesz mi pomóc, jest to dla mnie ważne żebys mi pomógł itd. W pewnym momencie zrozumiałam, że siłowanie się z otoczeniem nie ma sensu, jesli nie mogę zmienić otoczenia to mogę zmienić swoje podejście i sposób budowania relacji. I ta świadomośc to był początek, a potem było trudno zapanowac nad emocjami, nadal mi się zdarza cos palnać ale między tym co było a co osiągnęłam jest mega droga i na swoim przykładzie wiem że można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosze jeszcze o jakies wskazowki jak sobie radzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napewno jest coś co Cię uspakaja... Zamiast sie nakręcać w głowie, postaraj sie wyciszyć, pomysł o czymś miłym, a jak dzieci nie bedzie w pobliżu to na spokojnie powiedz mężowi z czym masz problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze temat, bo tez mnie to interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wp*****l mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja sie wkurzam na męża to rozmawiam z nim o tym co mnie zdenerwowało ale nigdy sie na niego nie drę a juz wogole abstrakcja jest dla mnie wyzywanie go i do tego przy dzieciach!!! Jestem dorosła, mój maź rownież i jak wszyscy mamy wady i zalety ale dorosłość sprawia ze możemy ze sobą rozmawiać bez krzyku. Jak by on na mnie sie wydzierał to bym go zlekceważyła i wyszła np do innego pomieszczenia. Moja matka była taka jak ty i w moich oczach była zawsze wariatka... X Napisala to chyba dziewczyna, ktora nie ma pojecia o czym mowi autorka tematu. Autorko, mam tak samo, to do szalu doprowadza. Zaraz, za chwile, za minute. A jak juz zrobie za niego to mowi, wlasnie mialem to zrobic!!! Wszytko robi na odpieprz, nawet dziecu buzi porzadnie nie umyje tylko mowi ze gotowe a maly ma paste na buzi. To by umarlago z grobu obudzilo! Mozna stracic cierpliwosc. Jaka rada? Nie mam pojecia. Ja sie zamykam w sobie i nie prosze, bo szkoda mi szargac wlasnych nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam tak otworzylo nam obojgu oczy? Zalotna cizia, która zobaczyla w moim meu fajnego faceta. W pore jednak otrzezwielismy oboje i uratowaliśmy nasze uczucie, które, choć mocne, zostało przysloniete przez ieczne fochy, wyzwiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×