Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

boicie się porodu???

Polecane posty

Gość gość

Jestem w 35tc i zastanawiam sie jak to będzie ale chyba sie już nie boje bo jak w innych aspektach życia podchodze do tego zdrowo rozsądkowo ...a itak mnie nie minie nastawiłam się że jakoś to będzie bo przecież to mnie nie minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tez sie staram tym nie stresować ale jak w piątek usłyszałam ze ciąża jest juz donoszona i dostałam skierowanie do szpitala na wtorek ( ostatnie badania i planowanie porodu, ciąża blizniacza) to sie lekko spocilam z wrażenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się boje,ale jak rodziła wsze dziecko to ktoś mi powiedzial:żeby słuchać dobrze położnej.I zgodzę się!!!!! Tu jest cały sukces!!!sprawie i dobrze pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało byc: jak rodzilam 1sze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się wcale nie stresowałam, bo chciałam rodzić przez cc w prywatniej klinice. Wszystko już było załatwione. Los zdecydował inaczej, 3 tygodnie przed terminem wybrałam się z mężem na dwa dni do innego miasta (był tam służbowo, a ja chciałam pospacerować), nagle odeszły mi wody, nie było szans, żeby dojechać do domu 150 km. Urodziłam naturalnie, ekspresowo i mało boleśnie. Tak widać miało być, ale cieszę się że uniknęłam stresu na wiele miesięcy przed, bo ja panikara jestem. Poród nie jest taki zły. Głowy do góry i trzymam kciuki za łatwie i szczęsliwe rozwiązania dla Was przyszłe mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, ja jestem w 15 tc, do porodu jeszcze troche, ale kiedy nie rozmawiam z kobietą, która ma poród za sobą (rodzina, znajomi) to ciągle słysze jakieś historie z kosmosu!!! Zę lekarka na dyżurze pijana, że rocinanie krocza na siłę, bez potrzeby, że nagła akcja porodowa i złe traktowanie w szpitalu. Na domiar tego, koleżanka mieszkająca w Irlandii pokazała mi zdjęcie posiłku kobiety na dobę po urodzeniu dziecka w tamtejszym szpitalu - wszystko na wypasie (sok owocowy, kolorowe wiosenne kanapki, jogurcik, bułeczka, pączek, no pełna taca pyszności) i zdjęcie w naszym polskim szpitalu - kawałek pasztetowej i 3 kromki chleba! Jestem przerażona i ogólnie gubię się w tym wszystkim. Wiem, nie ma co się zamartwiać na zapas, ale mimo wszystko gdzieś w głowie kotłują się różne myśli. Szczególnie, że to moja pierwsza ciąża... Pozdrawiam wszystkie zatroskane przyszłe mamuśki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tam p********ie nie sluchajcie tych strasznych opowiesci tez sluchalam i sie bałam kleszczy próznociagów rzezników w kitlach mialam normalny poród z przesympatyczna połozna-3 godz i po sprawie o nacieciu dowiedzialam sie chwile przed-polozna mi powiedziala ze niestety musi i zrobila to wczasie skurczu wiec nie poczulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, po ulicach chodzą miliony kobiet, które mają za sobą poród, a często kilka i jakoś nie wyglądają na straumatyzowane, prawda? Wszystko da się przeżyć (urodziłam 2 sn, bez znieczulenia, jedno z problemami, drugie bez) a z doświadczenia mogę poradzić: NAJWAŻNIEJSZA JEST DOBRA POŁOŻNA!!! Dlatego za wszelką cenę starajcie się umówić z jakąś na poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boje! :p Mimo, ze milion kobiet to przezylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie co do poloznej. ja rodzilam w norwegii porodu sie nie balam ale bylo to moje 1 dziecko wiec nie wiedzialam na co mam byc przygotowana. porod rozpoczal sie ok 9 wieczorem polozna finka nic mi nie wytlumaczyla nie wiedzialam nawet jak mam prawidlowo oddychac wylam z bolu zadzwonilam do mamy do pl troche poradzila co mam robic ale ciagle bol nie do zniesienia. o 10 wieczorem byla zmiana. mlodzutka polozna ze szwecji. cudowna kobieta byla przy mnie caly czas a to plecy masowala a to maske dawala objasnila jak mam oddychac opowiadala rozne smieszne historyjki. mala urodzila sie o 1 w nocy chyba tyklo dzieki temu aniolowi ze szecji. mala od razu do persi mi przylozyla 2 szwy zalozyla i wyslala nas (maz byl caly czas przy porodzie) do komfortowego pokoju. rano juz bylam na nogach przygotowujac sniadanie. polozne i pielegniarki nie mogly sie nadziwic. wrecz zmuszaly mnie do odpoczynku. a ja zasuwalam z mala po korytarzach. wsystkie mowily o nie ksiezniczka bo taka malutka (porod w 36 tyg) spokojna i szczesliwa. pobyt w szpitalu bardzo dobrze wspominam kobiety po prostu cudowne. przy wypisie obdarowalam je kwiatkami i czekoladkami. szczere zaproszenia od nich do powrotu za rok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do masakrycznego jedzenia w polskich szpitalach - prawda. Co do porodu i personelu - każdy poród jak i personel w szpitalach jest inny. Możesz mieć ciężki poród z położną rzeźnikiem jak i lekki z przesympatyczną położną lub jeszcze inaczej - różnie to bywa. ja jestem po 1 SN, rodziłam całą noc, urodziłam rano, więc załapałam się na zmianę lekarzy i położnych. W nocy trafiłam na jakąś wręcz harpie, nie położną, a rano przyszła położna, która również pracuje w przychodni, do której chodzę i było cud miód i malina mimo niezbyt fajnego porodu :) Także wyluzuj, bo ból i tak będzie - tego nie unikniesz, a gdy będziesz wyluzowana lepiej to wszystko jakoś pójdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak i nie. Pierwszego porodu mniej sie bałam niż teraz a to dlatego ze wtedy nie wiedziałam co mnie czeka :) ale chodziłam na szkole rodzenia gdzie zajecia prowadziła przesympatyczna polozna. Miała zdrowe podejście do sprawy bo nie owijala w bawelne jak to bedzie super wspaniale ze pooddychamy kilka razy i Bóle odejdą w nie pamięć. Ona z grubej rury nas uświadomiła ze bedzie boleć bo musi no poród boli i ze to normalne ale opisała nam każde fazę porodu jak wygląda co się z nami bedzie dziać jak sie będziemy czuć dzieki czemu nie balam sie pewnych objawów gdy zaczęły się bóle. Pamiętam tylko jej słowa które mi sie wbily w głowę niczym ostrze. Jak juz będziemy zmęczone bólem i cala akcja porodowa i zaczniemy mowic ze chcemy jednak cesarskie ciecie to znaczy ze poród dobiega końca :D i tak też u mnie było. Ja podczas boli porodowych mówiłam sobie ze parte będą boleć jeszcze gorzej ze musze wytrzymac bo przecież jak to wsZyscy mówią poród główki jest najgorszy i cały czas czekałam na ten najgorszy ból i prawda jest taka ze jak urodziłam to sie śmiałam i iż wcale nie było tak źle. Nacięcia krocza nie czułam tyko słyszałam dźwięk przecinanej skóry. Ale nie bolało kompletnie. W sumie poród milo wspominam i co najważniejsze to WAZNY JEST AKTYWNY PORÓD a nie leżenie plackiem na łóżku ;) naprawdę chodzenie bardzo pomaga. Mimo iż mialam dobry poród to nie boje się bólu a komplikacji ze cóż moze pójść nie tak ale to normalne kiedy kobieta jest juz bar firm świadoma. Głową do góry nie ty pierwsza nie ostatnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak juz będziemy zmęczone bólem i cala akcja porodowa i zaczniemy mowic ze chcemy jednak cesarskie ciecie to znaczy ze poród dobiega końca xxxx No u mnie tak było :D Tyle, że chcieli mi już robić cesarkę ze względu na tragicznie wolną akcję porodową, ale nie wiem jakim cudem się udało urodzić SN ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porodu w sensie bolu nigdy sie nie balam ale porodu w sensie czy dziecko przezyje to zawsze sie balam zeby zadnych komunikacji nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* komplikacji slownik mi na komunikacji zmienil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie balam, urodzilam 3 miesiace temu, ale wyszlo tak ze zrobili mi zecarke z powodu ulozenia dziecka, rodzilam w Londynie, opieka jest fantastyczna w szpitalach, ale tutaj masz liste znieczulen ktore chcesz podczas porodu i zadna polozna nie robi ci laski ze przyniesie bo w Polsce czasem ci odradzaja albo robia specjalnie, nie potrzebujesz i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja gość z 10.59 u mnie też tak było. Z mężem chodziliśmy raEm na szkole rodzenia i byłam zmęczona skurczami bo miałam pół minutowe skurcze co minutowe i mówiłam ze zróbmy lepiej cesarke bo ja ledwo żyje u położna z mężem zaczęli sie śmiać ze zaraz będzie po wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak długo rodziłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czego tu sie bac ? Rozerwanej d.py ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej ja się bałam jak ognia i balam ze narobię w portki bo wszyscy straszyli ze kupę można zrobić tak się zestresowana ze od soboty do poniedzialku dostałam 9 czopków nie zalatwilam się i przy porodzie tez nie. Dopiero po poludniu . W sobotę mi wywoluwali miał skurcze i w niexziele od 8 do 17 porodowka nie urodziłam. I w poniedziael o 17 bylo po wszystkim bolalo ale nie bylo zle miałam skurcze z brzucha i kręgosłupa od soboty do poń miałam 10 kroplówek z oksytocyny .. Jak doszlo juz do końca porodu i miałam ok rozwarcie to dziecko cofnęli się do góry mimo ze od 30 tyg bylo w kanale rodnym .jak się okazało miała szelki wokół szyji i rodzila się z raczka przy glowce jak statula wolnosci*\dostala 10 pkt .. . Ale niestety szwy miałam po sam Tylek mala nie byla 3200 ,.po zażyciu zrzucilam nogi w dol i chciałam iść na sale poporodowa myślałam ze tak ma być a sie okazalo ze mnie zawza tam i jakiś czas mam nie swtawac później sie balam ze dostane krwotoku bo strasznie krew. Mi leciała i o córkę bo tylko spala i jadla ale malutko bo nie umiałam karmić teraz mam 8,5 miesięcznego skarba którego kocham. Nad życie i mogłabym rodzoc nawet 2 tyg .oby byla zdrowa nie bójcie sie nie jest zle Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozerwana dupa to normalka. Urodzisz to zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały poród - 11 godzin ;), poród "właściwy" (chodzi mi o drugą fazę) - 10 minut :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"najważniejsze to WAZNY JEST AKTYWNY PORÓD a nie leżenie plackiem na łóżku " tylko pogratulowac tego że moglaś sobie pozwolić na chodzenie :o ja musialam leżeć 7 godzin! bo bylam cały czas podpięta do ktg i nie sądze bym była jedyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie pod ktg podpieli jak mialam 10 cm rozwarcia wcześniej. Około 7 miałam pierwsze ktg o 13 córka już byla na świecie. W miedzy czasie skakalan na pilce co naprawdę ułatwia poród i przetrwanie skurczy. Wiadomo kto moze ten rodzi aktywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpol
2016.01.12 tez rodzilam w Londynie dokladnie w St. Thomas hospital i ze znieczuleniem bylo tak ze 2h czekalam za gazem a epidural chcieli dopiero dac przy 10cm wiec juz nie wzielam. To w Jakim ty szpitalu rodzilas ze tak latwo ze znieczuleniem bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2016.01.12 wspolczuje rozerwanego tylka. Ja rodzilam naturalnie i naszczescie nic mi nie rozerwalo. Tylko krocze nacieli i ladnie zeszyli ze nawet blizn nie widac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×