Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marika1989

Uderzył mnie dzieciak na przystanku, niewiele myśląc oddałam.

Polecane posty

Gość marika1989

Dzisiaj, kiedy stałam na przystanku autobusowym, stanęła koło mnie kobieta z dzieckiem. Dziecko dość głośne i *****iwe, około 4 lat, a matka bardzo krzycząca i niepanująca nad nim. Prawie na mnie wlazła, postawiła dziecko na ziemi, chłopiec zaczął biegać wokoło (jak to dziecko), matka krzyczała na niego, a on robił swoje. Jego zainteresowanie wzbudził guzik na słupie z rozkładem jazdy, przeznaczony dla osób niewidomych, po którego wciśnięciu bieżący rozkład jest nadawany głosowo. Zabawa spodobała mu się na tyle, że robił to co chwilę, matka oczywiście nie zwracała uwagi, choć twrze ludzi na przystanku zaczęły wyrażać poirytowanie (dźwięk jest dość głośny i może być irytujący po kilkukrotnym włączeniu). Tak więc dzieciak tak wciskał i wciskał, matka stała i była zadowolona, że dziecko ma zajęcie. W pewnej chwili mały podbiegł do mnie i z całej siły mnie uderzył. Niewiele myśląc i chyba nieświadomie będąc już nieco zirytowana całą sytuacją, oddałam mu. Co prawda, nie mocno, no ale. Matka natychmiast jakby się ocknęła (nie zauważyła widocznie, że mały mnie uderzył ? ) podeszła i zdzieliła mnie ręką w ramię, krzycząc na mnie, ja oczywiście odkrzyknęłam będac w stresie, była to żałosna wymiana zdań typu "czy pani jest nienormalna?" "nie, to pani jest nienormalna!". Ale cóż stres. Poinformowałam "Panią", że jej syn przed chwilą mnie uderzył. Byłąm gotowa w tym momencie przeprosić, bo uważam , że nie powinno się bić dzieci, a moja reakcja była głupim odruchem, spowodowanym stresem. W każdym razie postąpiłam nie na miejscu. Panią na chwilę przytkało, po czym , krzyknęła mi, że "on jest chory", zawiesiłam się na chwilę, bo sama już nie wiedziałam, co robić, z jednej strony ok, zrobiłm źle, ale z drugiej, to, że "syn jest chory" nie oznacza chyba, że ma prawo bić kogo chce, a matka nie reaguje, póki syn sam nie oberwie. Koniec końców zostałam obrzucona wyzwiskami przez matkę dziecka, która nie zamierzała najwidoczniej rozwiązać sytuacji, a jedynie pokazać mi "kto tu rządzi", albo raczej "kto kogo bardziej obrazi". Z obrażaniem dałam sobie spokój, bo jestem jednak dorosłą osobą i uważam, że to nie na miejscu. Ograniczyłam się do powiedzenia matce, że "sama jest idiotką" , "jak dziecko jest agresywne, to powinna go pilnować", i że "zero kultury", bo pani chcąc by "wyszło na jej" zaczęła się oddalać i wyzywać mnie dalej z drugiego końca przystanku, na co już nie regowałam. Obrażała mnie dalej w autobusie, słyszałam , mimo iż ona siedziała na początku tuż przy kierowcy, a j jkoś w połowie, autobus był duży. Po jakimś czsie zdecydowała się przesiąć z przodu na tył, wybierając specjalnie miejsce za mną, by przejśc obok mnie (i rzucić kolejne wyzwisko, na co już też nie reagowałam), mimo, że z przodu były wolne miejsca. Ludzie w autobusie patrzeli z politowaniem, co dziwne lub nie - na nią nie na mnie, jedna pani tylko westchnęła, gdy ta pani przeszła obok, rzucając do dziecka jakiś tekst o mnie. Dodam na koniec, że matka, gdy dziecko powiedziało jej, że "ta pani go uderzyła", powiedziała "wiem i dltego też ją uderzyłam". Owszem, postąpiłam niedojrzale i niemądrze popychając małego. Ale uważam też, że w takiej sytuacji matka powinna wyjaśnić synowi, że on również zachował się źle a nic takiego, nie nastąpiło. Propo choroby dziecka, to wyglądało na bardzo normalne, a patrząc na matkę i jej zachowanie mój wniosek jest taki, że było zwyczajnie rozpuszczone. A co Wy myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta nerwowa ale Ty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było też przyłożyć mamuśce:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę, że to naturalny odruch, jej też powinnaś strzelić. Szkoda, że nie zagięłaś jej mocniej słownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo ze bachor cie w****il ale czy wiesz ze taka mamusia moze poleciec na policje i pedziec ze "pobilas" jej dzieciaczka i narobi ci kłopotów , to nie te czasy ze ktos wleje dziecku za pokazanie jezyka a ojciec jeszcze doprawi w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika1989
Wiem, że zareagowałam nerwowo, ale idąc tropem za matką, mogłabym powiedzieć, że "też jestem chora, mam nerwicę". Czy to mnie usprawiedliwia? Nie ! Mimo wszystko dzieci należy pilnować, ja bym dostała od własnej matki po tylku jak bym biła ot tak obce osoby na przystnku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ile dziecko było chore to się nie dowiesz ale ja też kiedyś miałam sytuację z cudzym dzieckiem.Stałam w ogromnej kolejce s za mną stało dwóch bliźniaków ok.4-5letnich.Jeden z nich cały czas kopał w mój wózek zakupowy.Raz spojrzałam na Niego nic,drugi raz nic w końcu złapałam go za ramię i zapytałam czy mam Mu wyrwać tę nogę??Reakcja synusia zaczął się śmiać a mamusia udawała że to nie jej dziecko.Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika1989
Owszem, miałam ochotę jej dogadać, ale wspomniana "matka" to taki typ osoby, która zawsze ma rację. Wolałam więc dać spokój i nie zniżać się bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja siedziałam przed takim gnojkiem w samolocie. prawie cały lot napieprzał mi w fotel. W końcu ryknęłam to się ojciec z nim miejscami zamienił :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to wszystko przez katolickie poglądy, u muslimów by tak nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wystarczyło się zapytać czy masz zadzwonić po opiekę społęczną skoro najwyraźniej nie panuje nad chorobą dziecka i prawdopodobnie nie podaje mu leków. Od razu by się zamknęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja raz widzialam jak jakis 4 latek w sklepie , stal z babunia a obok był facet moze z roczna dziewczynka ktora wyciagala rece do tego chlopaka ,wiec ten facet ukląkł w strone tego chłopca by ta mała mogła go pogłaskac , a ten chłopak wiecie co zrobil ? z calej sily wpakował jej paluchy do oczu krzyczac zeby noie patrzyla na niego , dziecko rozdarło sie nie miłosiernie mało jej oczu nie wybił , facet spanikował , uciekł ze sklepu wpakował małą do auta i pojechał ale wczesniej poszarpał tego synka , a babunia darła ryja zeby nie tykał jej wnusia ! a to ze malo nie okaleczyl tej malutkiej dziewczynki to nie zauwazyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat tutaj to była definitywnie wina ojca, dziecko zachowało się normalnie - poczuło się niekomfortowo więc chciało odepchnąć "zagrożenie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niekomfortowo? jak zakompleksionym trzeba byc zeby czyjs wzrok interpretowac jako zagrozenie? albo raczki malej dziewczynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jezu!!!! to są dzieci czy jakieś zmutowane małe potwory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika1989
ano właśnie, z jednej strony wiadomo, że dzieci bić nie należy, ale gdy dochodzi do takich sytuacji ?? Wiem, że dziecko słabsze i niewinne takie i w ogóle pokazywanie siły raczej nie uczy niczego, ale z drugiej strony ? Pozwalać na bezkarność? Uderzenie go, raczej bardziej odepchnięcie w moim przypadku było błędem dla mnie osobiście, bo nie zapanowałam nad sobą, ale chodzi też o to w jaki sposób reagują matki takich dzieci. Ja byłam gotowa przeprosić natychmiast, oczywiście zwrócić przy tym uwagę, że nie pilnuje dziecka, które robi co chce. Pani matka jednak była nastawiona w taki sposób, jakby jej syn miał prawo podejśc do mnie i mnie uderzyć, bo niby jest chory...I njwyraźniej nie należała do osób które chcą cokolwiek po ludzku wyjaśniać. Gdyby moje dziecko to zrobiło, natychmiast przeprosiłabym tą osobę, a nie czekała na jej reakcję, bo to JA odpowiadam z dziecko. Równie dobrze mógł w tym czasie wbiec na jezdnię i wpaść pod samochód. Co wtedy ? Miałaby pretensje do kierowcy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika1989
a propo "choroby" dziecka, to wątpię czy na dziecko z chorobą psychiczną należy krzyczeć jak pani na przystanku na swojego syna, mało to miało wspólnego z szacunkiem do malca i raczej nie zauważyłam w tym wrażliwości na "chorobę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do rączek małej dziewczynki to nie każdy ma ochotę dziumdziać do małej OBCEJ dziewczynki czy dac się jej głaskać. Chłopiec miał prawo nie chcieć kontaktu z OBCĄ małą dziewczynką. Jego prawo. Źle może zareagował, ale widocznie nie umiał inaczej. Małe szczeniak w sytuacji zagrożenia też gryzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do rączek małej dziewczynki to nie każdy ma ochotę dziumdziać do małej OBCEJ dziewczynki czy dac się jej głaskać. Chłopiec miał prawo nie chcieć kontaktu z OBCĄ małą dziewczynką. Jego prawo. Źle może zareagował, ale widocznie nie umiał inaczej. Małe szczeniak w sytuacji zagrożenia też gryzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłopiec na pewno poczuł się zestresowany, dlatego włożył małej paluchy w oczy, ale widocznie ktoś nie zadbał o to, by potrafił sobie z tym stresem radzić. Mógł równie dobrze się odsunąć, odwrócić itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie dobre porównanie. Co myślał ten kretyn (ojciec) podstawiając swoje dziekco żeby głaskało inne dziecko jak psa? Do pieska też by tak zrobił? I miał pretensje jak piesek ugryzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
^ja bym wrzucil pod tramwaj, matka byla tak zajeta ze by pomyslala ze samo wpadlo, a gapiow by zamurowalo i tak by zaden w prokuraturze nic nie pisnal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to jak psa? dziewczynka wyciagala raczki do chlopca, chciala go doktnac... dzieci tak robia... ja jak mialem 3-4 latka to biegalem zawsze do dziewczynek i robilem buzi buzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie roztrząsaj już tego, widać, że dzieciak ma porąbaną matkę, więc niedaleko padło jabłko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura dziecko wcale nie było chore tylko po prostu rozpuszczone jak dziadowski bicz. Matka powiedziała to specjalnie jako pretekst usprawiedliwiający go Nie masz sobie nic do zarzucenia, bo gdy człowiek nagle zostaje uderzony to pierwsza bezpośrednia reakcja to oddanie. Nie znoszę ludzi którzy wychowują swoje dzieci w sposób "wszystko może nic nie musi" ja naprawdę boję się jak ten świat będzie wyglądał za 20,30 lat:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika1989
W sumie racja, bo chłopiec nie czuł się dobrze w zaistniałej sytuacji. No, ale... Też bym mogła powiedzieć tak matce, że niech jej dziecko uderzy jakiegoś psa i czeka na reakcję. Ale nie jesteśmy psami, tylko ludźmi (nie żebym coś miała do psów). Ja, co prawda zareagowałam tak jak opisałam, ale choćby sama przed sobą biorę za to odpowiedzialność( bo "pani matka" nie dała mi szansy, aby małego przeprosić). Sytuacji nie da się odwrócić, ale można z niej wysnuć pewne wnioski. Zastanawiam się na ile rodzice takich dzieci biorą na siebie odpowiedzialność z ich zachowanie w takich sytuacjach ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko to człowiek. Ty też chyba nie z każdym obcym masz ochotę się całować czy przytulać, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika1989
oczywiście poprzedn komentarz dotyczył chłopca z rczkami w oczodołach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na przykładzie psa starałam się tylko unaocznić niektórym dlaczego chłopiec tak się zachował. Dzieci, podobnie jak dorośli, też mają swoją granicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika1989
fakt, nie z każdym mamy ochotę się przytulać, ale też nie trzeba tego okazywać wkładając od razu palce w oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×