Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mirrraabbellka

Kijowe mieszkania! Problemy ze stancjami i właścicielami

Polecane posty

Gość Mirrraabbellka

Zainspirowała mnie do założenia tego tematu moja własna historia. Z rok temu wynajmowałam pokój u starszego małżeństwa. 550 zł ze wszystkim, dobra lokalizacja, ale... Babcia była straszną gadułą i pedantką. Jak się rozgadała, potrafiła gadać godzinę i nie miała wyczucia, że trzeba wyjść. Przychodziła do mojego pokoju, pukała, od razu wchodziła i ciężko ją było wygonić - wiecie jak to jest z tymi staruszkami, trudno jest być niemiłym... :P Ale to jeszcze pół biedy, bo z czasem nauczyłam się być bardziej asertywna. Najgorsze jest to, że prosiłam ją setki razy: niech pani nie wchodzi od razu po tym, jak pani zapuka, tylko poczeka na odpowiedź. Ale nie docierało do niej. I tak potrafiła mi wejść gdy się przebierałam i zupełnie się tym nie przejąć - i gadać, gdy stoję w bieliźnie! :D Na szczęście po 21 tego nie robiła. I kiedy wchodziła mi do pokoju, czasami jakieś tam pierdoły, które chciała mi przekazać (Agnieszeczko, tam ręczniczek powiesiłam, zdejmij później; Agniesiu, garnuszki wyjmiesz ze zlewu jak wyschną później, bo ja spać idę), nie wystarczały - wchodziła głębiej do pokoju i poprawiała mi różne rzeczy: a to dywan jej krzywo leżał, a to ceratka, O M G! Oczywiście wchodzenie pod nieobecność było notoryczne, nastawiała na parapecie kwiatów i wchodziła często by je podlewać, każdy w inny dzień :) Przy czym za każdym razem jak byłam w środku to zagadywała... Czasem myła mi okna, coś tam zmywała, przekładała, ogólnie zero prywatności, niestety. Znała na pamięć mój plan zajęć, któregoś razu miałam wolne i ona przyszła mi do pokoju, obudziła mnie o 7 i zapytała, czy nie zaspałam... MASAKRA! Niby życzliwość, ale wiecie o co chodzi, prawda? Mamuśkowała okrutnie. Także uciekłam stamtąd po pół roku, aż dziw, że tyle wytrzymałam - ale myślałam, że coś się zmieni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyłapała CIę na seksie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedna samotna kobieta, trochę zdziwaczała ale fakt, niektórzy wynajmują mieszkanie i zapominają że od momentu podpisania umowy dany pokój przestaje być ich prywatną "własnością"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirrraabbellka
Ps Aby ten temat nie zamienił się w śmietnik, z góry proszę o ignorowanie trolli, czyli tak zwanych prowokatorów, którzy piszą głupie rzeczy tylko po to, aby wywoływać spięcia i odbiegać od głównego wątku. Dziękuję! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika231232
Ja to bym o wspollokatorach , właścicielach itd mogłabym książkę pisać bo już kilka razy zmieniałam mieszkanie ;) Kiedyś mieszkałam w prywatnym akademiku, takim co kazdy ma swój pokój , ale malutki jest wspolny segment 4 pokojuowy, łązienka i kuchnia. W sumie spoko tam było, ale wpollokatorzy bywali rozni, przede wszystkim głośni :O lubili imprezować. To był główny problem. Wiekszych konfliktow nie było, ale raz zamieszkalam z pewna wariatka co byla niewiadomo dlaczego do mnie negatywnie nastawiona i ciagle sie mnie czepiala i nastawiala inne wspollokatorki przeciw mnie :O Wiec dosc szybko sie wyprowadzilam. Potem zaczęłam mieszkać na stancjach. Pierwsza moja stancja była z właścicielka, wydawała sie spoko bo była w moim wieku. Ale- była starsznie oszczedna. Np w mieszkaniu bylo ciagle zimno ( mielismy samodzielne ogrzewanie) ,mimo prośb , mój pokoj był najzimniejszy, ale ona stwierdzila, że " tak juz musi być " :o poza tym w mieszkaniu zaczynała sie pojawiac pleśn na scianach choc to byl nowy budynek. Wyprowadziłam sie wiec po 3 miesiacach. Nastepna stancja to był pokoj w bardzo ładnym, nowoczesnym mieszkaniu. Wlascicielka byla moja koleżanka. Wszystko bylo ok, dogadywalysmy sie, ale... Zero prywatnosci. Wchodzila mi do pokoju, trzymała rzeczy w mojej szafie itd... NIezbyt mi sie to podobało..Wiec tez sie wyprowadzilam Teraz mieszkam na stancji z dwoma wspollokatorkami. Wszystko niby ok ,ale rachunki sa strasznie wysokie :O Takze narazie chyba nie trafilam na dobra stancje, zawsze cos musi byc nie tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkałam chwilę w suterenie. Była tam pleśń, grzyb :D Kątniki większe (te olbrzymie pająki) - całe mnóstwo, jednego dnia wynieśliśmy cztery stamtąd. Powietrze zatęchłe, straszne miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×