Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Impas

Polecane posty

Gość gość

Witam, otóż mam mały dylemat, a nawet nie taki mały. Z moim przyjacielem znam się od 6 lat, znamy się na wylot. Nie raz wyżalałam mu się o moich problemach, rozterkach życiowych itp. Czasami zdarzyło mu się zarzucić ramie przez moje gdy było mi przykro, przynieść czekoladę jak zaczął mi się okres. Studiujemy na dwóch końcach kraju więc kontakty ograniczają się do paru zjazdów do rodzinnego miasta w roku i rozmowy telefoniczne. Miesiąc temu pojechałam odwiedzić go w Poznaniu. Wszystko szło fajnie, pośmialiśmy, trochę popiliśmy, pograliśmy w gry i zaczęło mnie ścinać. Poszliśmy spać i dodam, że w jednym łóżku ( do niczego nie doszło). I tak ten weekend mijał, jak jeden wieczor poświęciliśmy na filmy to służył mi ramieniem potem mi na biodrze leżał i z jednej strony mi to przeszkadzało a z drugiej nie specjalnie. Ja doskonale wiedziałam, że był we friendzonie ale co mogłam poradzić? Wróciłam do Łodzi. Po świętach spotkaliśmy się w swojej rodzinnej miejscowości na kawie, na odchodne zapytał się mnie czy chciałabym z nim być; po rozważeniach za i przeciw zgodziłam się bez większego przekonania. Powiedział mi, że kochał mnie przez te lata ale nie mogl zebrac sie na odwage zeby mi to powedziec. Przy nim czuje się bezpiecznie, potrafi mnie rozbawić i rozumie mnie jak nikt inny, ale nie wiem czy potrafię przejść z przyjaźni w związek. Czy jest jakieś mądre wyjście z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×