Nie wiem dlaczego, ale podnieca mnie typowe poniżenie przez kobietę.

Jestem 25 letnim prawikiem i nie ciągnie mnie tak zbytnio do zwyczajnego stosunku. Ale działa na mnie wyobrażenie, że kobieta miała by pluć mi w twarz, lekko policzkować, siadać na krześle a ja pod nim i czekać aż zacznie sikać mi takim naturalnym moczem po twarzy, zmuszać mnie do wąchania jej takiego nie do końca umytego tyłka, siadania mi na twarzy, wyzywania mnie, chłostania i chodzenia po mnie, kłucia. A z tym sikaniem, to nie pociąga mnie, aby kobieta po prostu sikała na mnie, ale żebym leżał pod nią, jakby miała siedzieć na takim krześle toaletowym, a ja pod nią i czekać aż poczuje jej zniewalające siuśki na moich policzkach. Dziwnie się z tym czuje i trochę sfrustrowany. Mam więcej dziwnych fetyszy, jak wąchanie bielizny, lizanie, kręcą mnie nawet tampony, podpaski zużyte. Jestem nienormalny.