Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem uzależniona od dziecka, też tak macie???

Polecane posty

Gość gość

Mam prawie 4 letnia córeczkę, planowana i wyczekana. Pracuję, w przedszkolu jest od 8 do 15. W pracy jestem zazwyczaj bardzo zajęta i nie mam czasu myśleć o niczym innym, ale codziennie jak ją odwoze do przedszkola, to jest mi strasznie smutno, chciałabym zostać razem z nią, tak samo jak jadę po nią po pracy to nie mogę się doczekać, kiedy ją zobacze. Jak jest korek na drodze, denerwuje mnie to bardzo, bo to wydłuża ten czas, kiedy nie jesteśmy razem. Praktycznie cały czas jestesmy razem, oprócz czasu, kiedy jestem w pracy, czy u lekarza. Nie chce mi się nigdzie wychodzic bez małej, jak gdzieś wychodzimy np. do znajomych na wieczór, to ciągle myślę, co robi i tesknie za nią, chociaż wcale się tam nie nudze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też,bardzo kocham synka i męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość uzależniona
Witaj, mam tak samo:) Mam synka, który w kwietniu skończy 5 lat. Jak miał pół roku wróciłam do pracy. Młody najpierw z opiekunkami, poźniej w żłobku i przedszkolu. Było mi ciężko. JAk skończył 3,5 roku postanowiłam zrezygnować z pracy. Dziecko tak szybko rośnie, nie zauważę, a będzie żył swoim życiem. Powiedziałam sobie, że już wszystko razem. JAk będę chciała pracować, to tylko w taki sposób, aby mógł być przy mnie. I tak już ponad rok robimy wszystko razem. Nie wazne czy ide na zakupy, do lekarza, fryzjera itp. zawsze idzie z mną:). Nawet tata z nim nie zostaje. Wiem , ze może tak nie powinno być,, próbuje z tym walczyć i czasami na ok 15 min zostawiam go z tatą, ale wychodze pełna strachu. Może dlatego, że ojciec dziecka kilkakrotnie w złości nam groził...aj długo by opowiadać... W każdym razie cieszę sie z nowelizacji ustawy 'siedmiolatki do szkół'. Mamy rok wiecej. chociaz jestem juz pewna, ze bedzie to edukacja domowa. Sama nauczę dziecko tego co mu potrzebne. Pewnie teraz odezwie sie mnóstwo głosów, ze jestem złą matką, ale całe szczęście mogę wychowac dziecko po swojemu:) Pozdrawiam Cię Autorko:) Nie jesteś sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo Matkoooo!!!Widze,ze rosnie mamisynek.Wspolczuje waszym partnerom.I tak,ja tez mam dzieci,kocham ****ardzo.Ale robicie z tych dzieci"sieroty"przy maminej spodnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy was kompletnie p****alo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość uzależniona dziś Piertolnelo Cię kobieto. Robisz mu krzywde, wyrośnie z niego odludek, a jakie Ty masz wykształcenie, że sama będziesz uczyć?? No to Einstein wyrośnie :D. W ogóle spędzanie z kimś 24/7 jest niezdrowe. Za kilka lat będziecie sfrustrowanymi rozwodkami, bo żaden facet nie wytrzyma z takimi matkami polkami. Już jej grozi i dobrze, bo to Twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest chore, uzalezniacie się od dzieci ale też dzieci uzalezniacie od siebie! Robicie im krzywdę. Też mam córkę która kocham nad życie ale nie wyobrażam sobie nie mieć własnego życia i nie dac żyć dziecku własnym życiem w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec dziecka WAM groził ? Boisz się zostawiać z nim dziecko, ale wciaż z nim jestes? ACHA:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chore babska...tylko dzieci szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dns dns
nie, nie jestem uzależniona od dziecka :O mam swoje życie, swoją pracę, swoje zainteresowania, dziecko jest dopełnieniem mojego życia, a nie sensem samym w sobie. Już wiem skąd się biorą takie nadgorliwe mamuśki- później nieznośne teściowe żyjące życiem swoich dzieci :O Tfu bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość uzależniona
To nie do końca jest tak, że nie daję żyć dziecku po swojemu. To właśnie On decyduje każdego dnia, co robimy, gdzie wychodzimy, czy z kim się spotykamy. Chce spotkać się z swoimi kumplami, kuzynami itp., to jedziemy do nich. Chce pojechac na plac zabaw, jedziemy. Chce cały dzień grać w gry planszowe, to gramy. Są dni kiedy nie moge mu poświęcić całego dnia, to on to rozumie. Nie jest ani rozpieszczonym dzieckiem, ani uzależnionym od mnie. Nie ma też problemów w kontaktach z innymi ludzmi. Nie mam zamiaru wtrącać sie w jego dorosłe życie, bo sama wiem jak to jest, gdy inni chcą układać nam życie. Chcę tylko dobrze wykorzystać czas, który został mi dany. Chcę cieszyć się macierzyństwem. Po za tym, doskonale pamiętam swoje dzieciństwo i ciągle pracujących rodziców. Nie chcę by moje dziecko pamiętało takie dzieciństwo. Potem to wszystko odbija się na dalszym życiu. A Edukacja domowa, to bardzo fajna sprawa. Radzę trochę w tym temacie poczytać. Szkoła powstała, by państwo miało niewolników, by ludzie podporządkowywali się władzy. Każdy ma prawo wychowac dzieci po swojemu. Ja do tego więzienia dziecka nie oddam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty piszesz, z jakimi kumplami ma się dziecko spotykać skoro ani do przedszkola ani do szkoły nie chodzi i nie będzie chodzić? Żyjesz w świecie fantazji, znam dzieci po ED, wszystkie mają problemy z relacjami społecznymi więc nie wmawiaj że to takie cudo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestescie rabniete! Nie robi sie wszystkiego z dzieckiem! Mam ciotke, ktora tak wlokla swojego syna wszedzie od dzieciecych lat. Wyrosla z niego taka nieporadna c***a, ze sie w pale nie miesci. Dzieci trza hartowac a nie piescic latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz to co napisalas,swiadczy o tym,ze jestes nadgorliwa i taka bedziesz.I sama sobie przeczysz,bo piszesz,ze dziecko nie jest rozpieszczone a to on decyduje co robicie danego dnia.Cztero czy pieciolatek decyduje co robicie!Ja rozumiem,ze mozna zapytac dziecka na co ma ochote,na lody czy plac zabaw.Ale wyglada na to,ze to dziecko rzadzi u ciebie w domu i uwierz mi,to nie jest normalne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a nie masz czasem potrzeby poprzebywac sama ze swoimi myslami? Lub z innym doroslymi? Pogdac na powazniejsze tematy niz pociagi, samoloty i smieciarki (co jest mega fajne ale nie 24/7). To chyba zagraza twojemu zdrowiu psychicznemu, taki brak odskoczni. Pasuje ci przebywanie non stop ze kilkulatkiem? Naprawde nie potrzebujesz niczego wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam to wyzej to nie do autorki tylko tej drugiej pani z synkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja cora ma 7 miesiecy i bez niej nie zasne! To moja slodka przytulanka! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie posłanie dziecka zdrowego do szkoły to dopiero chore jest.myślisz że tak go wszystkiego nauczysz? masz wiedzę na tematy chemii,fizyki,i tp.?dziecko zostanie odludkiem,szkoda mi dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość uzależniona
Czekam aż mój syneczek skończy 15lat, gdy jego prącie urośnie, zajmę się nim najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja znam jedną taką babę co do 8roku życia karmiła syneczka piersią, nie puściła do szkoły bo by tesknila. miała już 3 starszych dzieci i z nimi takich cukrów nie robiła... a najmłodszego tak trzymała przy spódnicy. facet nie ma wykształcenia ani zawodu. na prośby i groźby urzędników gdy mówili ze jest obowiązek szkolny straszyla ze się zabije. dali spokój. jak gościu miał 30 lat mamusia zmarła a jemu pomógł wujek który ma cukiernie. gdyby nie on.. kto by zatrudnił 30 letniego konia bez wykształcenia i bez żadnego doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio szkoła to więzienie? Pewnie, lepiej przyglupa i nieroba chować, jak Ciebie zabraknie, to skończy jako bezdomny zul pod marketem, taka przyszłość mu zgotujesz nie posyłając do szkoly. Szkoda dziecka, niczemu nie winne, że ma taką matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćuzależniona, napiszę ci coś z własnego doświadczenia. Też nie posłałam córki do przedszkola, miałam możliwość nie pracować lub pracować zdalnie, materialnie było ok, mąż spokojnie by sam utrzymał dom (ale ja z tych co muszą mieć pracę bo bym chyba na głowę dostała). Córka nie chciała chodzić do przedszkola, choć lubiła kontakty z dziećmi, miała grono znajomych z osiedla, z placu zabaw, z klubu malucha itp. Ale do p-kola nie chciała, źle się tam czuła, nie lubiła zabaw sterowanych przez panią itp. Myślę sobie, ok, nie wszystkie dzieci muszą iść tym samym systemem, niech zostanie w domu. Poczytałam o edukacji domowej, spokojnie moglibyśmy z mężem ogarnąć nauczanie małej w domu (mąż jest wykładowcą przedmiotów ścisłych, ja jestem tłumaczem 3 języków, dodatkowo kończyłam polonistykę ze specjalizacją nauczycielską). No ale młoda skończyła 6 lat i co? Zapisałam ją do szkoły bo sama się tego wręcz domagała! Okazało się, że uwielbia system szkolnej motywacji (ja go nie cierpiałam), kocha dostawać pochwały i być najlepszą, nie ma problemu ze skupieniem uwagi, jej żywiołem jest rywalizacja. No i muszę się z tym pogodzić, że moje dziecko jest inne niż ja, ja bardzo chętnie uczyłabym się w domu bo nie lubiłam szkoły, mimo że należałam do najlepszych uczennic. Moja córka szkołę kocha, ma swoje przyjaciółki, swoje pasje (od 7 roku życia zaczęła regularne treningi na basenie, też ma pierwsze sukcesy na tym polu). Tak więc zastanów się dobrze, czy to, co według ciebie jest najlepsze dla dziecka faktycznie mu służy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 2 letnia corcie i mam to samo co autorkatesknie za nia jak jestem np.w miescie zalatwiac swoje sprawy i nie moge sie doczekac kiedy bedziemy razem spedzac czas,od malego jestem z nia codzienspacery,wycieczki itp,.Mysle ze co inneo syn a co innego corka,maminsynka wychowac bym nie chciala i jakbym miala syna to na pewno nie chciala bym zrobiic z niego kaleki zyciowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego syn a co innego corka? czyli nie przeszkada ci, ze wychowasz kaleke zyciowa, ktora jedyne do czego bedzie miala predyspozycje to pasozytnictwo na facecie??? a jak bedzie miala w przyszlosci do wyboru tylko takie same kaleki zyciowe jak ta uzalezniona od swojego syna?? :D to, ze jest kobieta nie znaczy, ze nie moze byc twarda w zyciu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a za 20 lat takie dzieci beda pisac na kafeterii czy podobnym serwisie, ktory wtedy bedzie, jak to ich mateczki zrobily z nich zyciowe pi/zdy, jak Przemek wieczny prawiczek, Bingol zyjacy z matka na benefitach w uk czy ta cala reszta umyslowych popaprancow wyzywajacych kobiety i zyjacych na garnuszku starych rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość uzależniona
Nie o to chodzi, że nigdy moje dziecko nie pojdzie do szkoły. Jak tylko będzie tego chciał, to pójdzie. Myślałam bardziej o wczesnoszkolnym nauczaniu domowym. Tego jeszcze nie wiem. Wszystko wyjdzie w praniu. Póki co, szkoła w naszej okolicy nie jest przystosowana dla tak małych dzieci. Dziec***ięcioletnie uciekają w ciagu zajęć z szkoły i nikt z tym nic nie robi. Ludzie cieszą sie, że mają spokój od dzieci. Masakra... A co do wiadomości, ze dziecko będzie całe życie na utrzymaniu rodziców, to mi to nie przeszkadza. Zdecydowałam się na dziecko, to muszę mu zapewnić byt. W sumie, to już można powiedzieć, że materialnie jest ustawiony...no chyba, że jakies trzęsienie ziemi będzie, czy wojna wybuchnie.... tego nie jesteśmy w stanie przewidziec. A co do chemii, fizyki... Przedmioty wcale nie są takie trudne, gdyby nie uczyć się ich z książek:) Pozdrawiam szczęśliwe matki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość uzależniona, to gdzie ty mieszkasz, że nie masz dobrych szkół do wyboru? Może warto zmienić miejsce zamieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam,ale ty naprawde jestes stuknieta.Ciekawa jestem czy jak synus przyprowadzi zone do domu to tez bedziesz taka szczesliwa?Jesli w ogole przyprowadzi,bo wychowujesz go na spoleczna kaleke.A pomyslalas,co bedzie jak umrzesz?Co ta twoja sierotka zrobi?Co z tego,ze ma start zapewniony jak trzeba jeszcze miec jakas zaradnosc zyciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×