Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka smutnego postu

nie zasługuję na jego miłość

Polecane posty

Gość Autorka smutnego postu

Jestem w zwiazku 10 lat, mam wspaniałego mężczyznę, dla którego jestem całym światem.. ale rok temu dowiedziałam się, że choruję na jakieś wredne autoimmunologiczne g*wno, jestem coraz słabsza, musiałam rzucić pracę, łysieję, chudnę, chwieją mi się zęby, lekarze nie wiedzą co mogą mi jeszcze wymyślić.. do tego staczam sie psychicznie, bo On chce być dla mnie jeszcze lepszy, a ja nie mogę mu się odwdzięczyć... nigdy nie spłacę swojego długu wobec Niego i Jego miłości. Nawet w łóżku musiałam przystopować.. po prostu nie mam tyle sił na dzikie harce jak kiedyś.. On kiedyś marzył o dużej rodzinie, a mnie ciąża zabiłaby jeszcze szybciej.. Nie boję się śmierci, boję się, że jak Go zostawię to już nigdy nie będzie tym samym szczęśliwym uśmiechniętym kochanym człowiekiem. Boję się, że zgorzknieje i nigdy już nie pozwoli się kochać kobiecie. Znam Jego charakter i wiem, że nawet nie chce spojrzeć na inne kobiety. Ja kiedyś byłam piękna, teraz wyglądam jak cień dawnej siebie, a nie chcę zniszczyć żaru w tych Jego pięknych oczach, nie chcę zabić tego słodkiego uśmiechu... Pragnę Jego szczęścia i wiem, że nie będę mogła mu Go dać.. Kto się nim zaopiekuje jak mnie zabraknie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tynka mar
ja się chetnie opiekuje facetami, wyslih zdjecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co mamy ci napisac? takie jest zycie i tyle pogodz sie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z takimi smutami to nie tutaj, no jak ktoś już napisał, takie życie, możesz się pobawić w coś takiego jak w Ps. I LOVE YOU, ale czy on z tego skorzysta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi. Przepraszam za bezpośredniość. .ale czy Ty wrócisz do zdrowia? Będę szczera, jeśli wiesz ze .. to w tej sytuacji możesz przygotować go na przyszłość. Jasno i otwarcie mówić o tym ze widzisz go szczęśliwego u boku kogoś bliskiego. Nie daj mu się zadreczac.. Nie wiem, co mogę jeszcze napisać . Na pewno życzę Zdrowia! Siły i uśmiechu na twarzy :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego postuy
Nie wiem czy wrócę... nie nie chce się łudzić, choroba coraz bardziej postępuje, tak naprawdę nie wiem nawet co to jest. Jak próbuję z nim o tym rozmawiać to mówi, że mam nie gadać głupot. Boję się, że sobie coś zrobi.. kiedyś dawno temu na początku związku powiedział mi, ze jak mnie straci to się zabije. NIgdy więcej tego nie powtórzył, ale boję się, że pamięta o tym. Mnie też jest przykro bo wiem, że tak czy siak go skrzywdzę. Nie bezpośrednio, ale odbiorę mu chęć życia, a ja wiem, że On jest stworzony do wielkich rzeczy. Tak bardzo go kocham..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesz sie kazda chwila, ktora macie dla siebie. na pewno on tez tego pragnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, i idz do innego lekarza, nawet kilku i sprobuj znalezc odpowiedz jaka to jest choroba, zycze duzo sil i trafienie na kompetentnego lekarza! W milosci cialo nie jest najwazniejsze, duzo wazniejsze jest co masz w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się ciesz bo mnie kobieta za którą oddalbym życie właśnie zostawiła w chorobie i potraktowala jak nic niewartego śmiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego postuu
Staram się ze wszystkich sił, chodzimy na spacery, staram się wygłupiać jak dawniej, próbuję przy nim nie płakać. Chcę żeby mnie zapamiętał taką jak kiedyś, a nie wychudzoną, bez włosów, z podkrązonymi oczyma. Czasem jest mi wstyd, jak wychodzimy na miasto i mój Piękny pokazuje się z taką śmiertką- dokładnie tak się czuję- jak śmiertka. Sorry, że psuję Wam humor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego postuu
21:18 Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ee tam niepotrzebnie się martwisz, predzej czy posniej sobie kogos znajdzie i bedziesz dla niego tylko milym wspomnienienm, nie ma co plakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czego tu oczekujesz ? pocieszenia? współczucia? litości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego postuu
Chciałam się tylko wygadać, nie mam przyjaciół poza moim Mężczyzną, poświęciłam mu wszystko. Dobrze, już sobie idę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocha sie za nic
niech do ciebie dotrze ze on ciebie nie kocha za piękne ciało,on kocha twoje serce,duszę,osobowosc,moze wyzdrowiejesz,a jesli nie to pozwól mu być przy tobie do końca,idzcie na terapię,módlcie się razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latine gurl
up@ pieprzysz, jestem pewna że patrzy na nia z obrzydzeniem i tylko czeka aż zdechnie. Myślisz że facet znioslby coś takiego? szczerze wątpie bo faceci to świnie i nie umią kochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się ta choroba nazywa i od kiedy chorujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jeśli będziesz chciała się wygadać, ponarzekać, popisać o bzdurach, to pisz śmiało :) lenasz88@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego postuy
Oj, lekarze już różne rzeczy mi mówili, byłam na kilkunastu różnych konsultacjach.. na początku byli pewni, że symuluję, potem już z górki.. Słyszałam już różne opcje- że to choroba Gravesa-Basedowa, ale wyniki się nie zgadzały, potem, że to rak tarczycy. Ktoś się pokusił o białaczkę... Takie strzelanie na ślepo, a ja się kończę.. Jak dostałam ataku ciśnienia (nagle skoczyło mi do 220/130) to wzięli mnie na pogotowie dali nitro pod język i po 3 godzinach do domu bo nawet nie wiedzieli na jaki oddział mnie położyć. Od kilku miesięcy staram się o przyjęcie do szpitala o komplet badań, ale wszędzie każą mi czekać. Próbowałam prywatnie, mój Skarb brał nadgodziny by móc opłacić te wizyty (nie mamy dużo kasy) i tylko dostawałam kolejne zestawy leków, po których wymiotowałam, lub byłam tak słaba, że Mój musiał mnie zanosić do toalety.. Teraz trochę popalam z Nim i dzięki temu mam siły, żeby iść na głupi spacer w niedzielę i żartować z głupotek jak dawniej. Nie mam już nadziei. Jedyne co mi pozostało to ratować Jego duszę. To jest moje ostatnie zadanie na tym świecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego postuy
Czasem mam wrażenie, że to bogowie byli zazdrośni o naszą miłość i szczęście i dlatego nas to spotkało, ale nie wolno mi tak myśleć, że to specjalnie, bo tyle ludzi codziennie cierpi i umiera. No tak jak już wcześniej pisali takie jest życie. Martwie się tylko o mojego Skarbeńka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że to trochę nie na miejscu co napisze ale chciałbym, żeby ktoś mnie kiedyś tak pokochał jak Ty swojego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz lat autorko skad jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego postuu
mam 24 lata, a jestem z miasta i to wydawałoby się dość sporego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość movimentto
21:37 ale z ciebie k*****, jak mogłas napisac cos takiego komuś kto umiera??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barabell_A
szkoda mi tego Twojego faceta, ty se umrzesz a on faktycznie będzie cierpiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi d_gostine
JAk mnie wkurza jak ktoś zamiast trolingu wrzuca takie smęty, z takimi problemami to do księdza, albo na terapię, a nie spamujecie na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie licz na lekarzy. Przejdź na surową dietę, zakwaś żołądek Betainą, odkwaś organizm, zrób chelatację trucizn, usuń pasożyty boraksem i ziemią okrzemkową, zacznij pić wodę utlenioną po kilka kropel i suplementuj witaminy. Poczytaj fora pepsi eljot, davidicke i Cheopsa, tam jest pełno porad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego postuy
Myślisz, że takich metod nie próbowałam? Piję kefir z grzybka tybetańskiego, jem ziemię okrzemkową, uważam na to co jem, w ogóle wiem teraz tyle o zdrowym żywieniu, że mogłabym zostać dietetykiem. Czytałam "Ukryte Terapie" Zięby, piję olej lniany, piję jod z jodkiem potasu, łykam suple, ale co z tego? Poprawy zbyt dużej nie ma, mam tylko wrażenie, ze trochę to przyhamowałam. Ale nie o mnie tu chodzi, tylko o Niego. Niestety nie mam żadnego pomysłu, żadnej rady jak uratować Go od zagubienia. W nocy jak już mocno śpi, głaszczę Go i płaczę z całego serca, bo nie chcę Jego krzywdy, gdybym miała pewność, że dzięki temu odzyskałby spokój ducha, mogłabym zrobić WSZYSTKO. To On mnie kiedyś uratował od zatracenia, a dziś to ja ciągnę Go na dno. On zasługuje na wspaniałą kobietę, która Go będzie kochać nawet bardziej niż ja, która się zaopiekuje moim wspaniałym Skarbem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żaneta1976
Autorko, serio nie boisz sie śmierci? Że znikniesz i tyle? przecież nie pujdziesz do Nieba, bo pisałaś "bogowie" jesteś poganką? Musisz zmienic swoje przekonania, módl się do Boga, idż do spowiedzi, poproś o namaszczenie chorych, może Bóg sie na tobą zlituje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Módl się i miej nadzieje ... ! Słyszałaś o metodzie samoleczenia BSM ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×