Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak duże macie mieszkania, domy i jak często sprzątacie? to dla mojego męża

Polecane posty

Gość gość
u mnie mieszkanie 50 m2, 2 pokoje, 3 osoby w tym 3 latek cały czas w domu a nie w przedszkolu wiec ma kiedy bałaganić Codzienne sprzątam kuchnie, zmywam naczynia (niestety nie mamy zmywarki), 2 razy w tyg. odkurzam, wstawiam pranie, ścieram kurze, sprzątam w łazience (lustro, umywalka,kabina, kibel) 1 raz w tyg. myję podłogę (choć teraz zimą przedpokoj codziennie) 1 raz w tyg robię coś ekstra np. myje lodówkę, wycieram sufit w łazience, myję piekarnik, myje i układam w szafach w jednym pomieszczeniu, myję okno itp. dzięki temu nie świeuję nigdy pzed świetami. Ogolnie zawsze jest bajzel, bo dziecko strasznie brudzi i rozrzuca wszędzie swoje zabawki. Casem mnie to doprowadza do furii ale zazwyczaj daje sobie na luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsas
Dzizajs! jak wy codziennie odkurzacie, myjecie podłogi, ścieracie kurze i sprzątacie na błysk to wy macie czas dla dzieci, by pobawić się z nimi, porozmawiać oraz czas dla siebie: na sport, książkę, szydełko etc.?! Pomijając czas na 8 h etatu. Nie wierzę. Ja prowadząc firmę i wracając do domu 18-19, zajmuje się dzieckiem , a dom to tyle o ile. Odkurzanie 1-2 w tygodniu, podłogi raz na 2 tygodnie, w kuchni i łazience częściej. Gary codziennie. Jeśli bym robiła tak jak wy moje dziecko widziałoby mnie cały czas na mopie, zamiast obok siebie. Nie wierzę, że macie codziennie czas by sprzątać gruntownie dom jednocześnie mając maksimum czasu dla dzieci. No chyba, że nie śpicie. xxx Codzienne odkurzanie, to max 10 minut, żadna nie napisała, że codziennie myje podłogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
56 metrów, dwie osoby podłoga codziennie zamiatana z pół minuty, poza tym galopujący syf, walające się pudełka po pizzy, puszki po piwie i skarpety i wielkie sprzątanie raz na miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uwazam, ze na jedna osobe to potrzeba 80 metrow, na diwe co najmniej 150 :) Wtedy latwiej :) U nas Pani przychodzi dwa razy na tydzien i sprzata. Myje lazienki, odkurza, myje podlogi i sciera kurze. Mimo to, ja sama zawsze tez reke przyloze zeby w domu bylo czysto. Ogolnie, nie mozna mieszac czstosci z balaganem. Sa czyste balaganiarskie domy i brudne super zorganizowane. Zalezy od czlowieka. Na pewno, gdybam miala taki wybor to wolalabym wieksze mieszkanie. Latwiej zorganizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom 140mk, jedno dziecko. Co piatek przychodza panie posprzatac (podlogi, lazienki kurze, okna etc). Ja tez zawsze cos zrobie swoja reka bo lubie ale nie zabiera mi to duzo czasu. Odkurzam raz na tydzien. Pracuje i na wiecej nie mam czasu. Podziwiam te ktore sprzataja codziennie. Zajechac sie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam mieszkanie 72m, dziecko szkolne i niemowlę plus my czyli rodzice. Lubię porządek, ale sprzątam nie aż tak dużo. Większe sprzątanie raz w tygodniu. Na bieżąco kuchnia, zabawki, ogarnięcie łazienki. Zgadzam się, że mała przestrzeń sprzyja bałaganowi. Co mogę poradzić - nie wyobrażam sobie sytuacji, że porządek to tylko moja sprawa. Staram się wpajać rodzinie, że trzeba dbać na bieżąco i wtedy jest po prostu łatwiej i szybciej zapanować nad bałaganem. Dla dziecka polecam prostą organizację przestrzeni czyli np. pojemniki do segregacji zabawek. Nie zgadzam się z twoim mężem , że większy metraż będzie oznaczał większy bałagan, bo jednak inaczej można wszystko rozplanować, więcej rzeczy schować i ograniczyć chaos wokół siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grunt to organizacja przestrzeni, a nie metraż. Ja mam sypialnię maleńką- dosłownie tylko łóżko i szafa, za to szafa wielka, 2x2,5 m, głęboka. Nic więcej by się nie zmieściło. Nie ma żadnych figurek, kominków zapachowych, obrazków, zdjęć na ścianach, łóżko z brzozy zasłane jednokolorową narzutą i brzozowa szafa, koniec. Każdy rzucony ciuszek, torba itd zrobiłby wrażenie bałaganu- ale po co rzucać ciuchy na łóżko czy parapet? Mam wielką szafę, w niej dużo miejsca. Salon z kolei mam na ponad 20 m ale i tak rozsypane klocki, rozłożona gazeta, brudny kubek na stoliku tak samo robią bałagan. Po prostu wszystko odkładamy na miejsce. Cztery kubki na stole? A po co? Kubek po wypiciu automatycznie do zmywarki. Półki we wnęce w łazience za roletą bo nawet jak porządkuję, to jak się rzuci kilka kosmetyków i akcesoriów robi się bajzel, regały z roletami, nawet taki wieśniacki drewniany pawlacz w korytarzu- miejsce na wszystkie ciuchy sezonowe, zabawki plażowe, sanki itd. Pranie na wiszącej zmywarce, prasuję niewiele ciuchów ale te do prasowania nie leżą rzucone na wierzchu tylko również na półce w szafie. Brudne w ładnym koszu na pranie. Zero pierdółek na ścianach i półkach. Jedynie dziecko może w swoim pokoju bałaganić do woli- jedyny warunek: przed spaniem ma zrobić porządek (a raczej przed bajką na dobranoc, to bardziej motywuje). Nie ma wstępu z zabawkami do kuchni, naszej sypialni, może niektóre zabawki wynosić do salonu ale wtedy ma sprzątać bezpośrednio po zabawie. Mamy 65m2, mieszkałam też na trochę ponad 40m2 (również we trójkę) i porządek był taki sam. Bałagan- typu ciuchy do prasowania, zapasowa pościel, ręczniki, żywność, naczynia, kosmetyki, nie robi wrażenia bałaganu jeśli jest pozamykany w szafkach, szufladkach, pudłach. Wszystko ma swoje miejsce a wrażenie wizualne zupełnie inne. Wszystko odkładane na miejsce, od razu. Dziecko odkąd samodzielnie je, sprząta naczynia po jedzeniu, odkąd sam zakłada i zdejmuje buty odkłada je na półkę w korytarzu... Co najwyżej leżą pod ręką książki które aktualnie czytamy. Jak często sprzątam? Codziennie pościerane blaty, stół i stolik, codziennie zamiatana albo odkurzana podłoga, nastawianie i rozpakowanie zmywarki. W sumie może 30-40 min. pracy, na raty. Nie zbieram porozrzucanych rzeczy, bo ich nie ma. Raz na tydzień mycie gruntowne zlewu, wszystkich frontów szafek, parapetów, klamek, kuchenki, frontu lodówki, muszli, wanny, umywalki, podłóg, ścieranie kurzu. Na dwójkę trochę ponad godzina pracy. Większy metraż przy sprzątaniu uważasz że ułatwia? Nie jest dużo gorzej, bo i tak najwięcej pracy wymaga kuchnia i łazienka, ale na pewno nie szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez się pytam kiedy macie czas dla dzieci?codzienne odkurzanie 10 min,łazienka 15 min,kuchnia 10 min,pranie 10 min do tego zawsze coś innego z czego robi się minimum godzina dziennie, obiad następna godzina, nie szkoda Wam czasu, gdzie czas dla siebie,męża, o dziecku nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:02 Dokładnie! Ale laski będą się upierać, że sprzatnie zajmuje JEDYNIE 30 min. I mają czas na wszystko :-D Odkurzanie 40m zajmuje mi 15 min.bo odkurzam dokładnie, a nie sam rynek. Umycie naczyń 10min., to już jest 25 min. A gdzie reszta?! Składanie prania i ułożenie do szafek 20min. Prasowanie czasem i 1,5h. Kurze w całym domu i parapety 10-15min. Robie te rzeczy raz w tygodniu,bo nie miałabym czasu dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie wszystkie panie na kafe mieszkaja na co najmniej 65m2 i im ciasno :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a ja ci powiem, ze masz racje, ze metraż moze cos zmienić. My z mężem przed ślubem mieszkaliśmy na stancji 24 m, sprzatalam codziennie a zaraz byl syf, wystarczyło coś na stole postawić albo pranie rozwiesić, i juz bylo ciasno no i wydawali się, ze jest bałagan. Kupiliśmy teraz mieszkanie 52 m, tez niewielkie, ale jest więcej miejsca na wszystko i sprzątamy raz na tydzień tylko a mimo tego nie wstydzę się, jak ktoś wpadnie bez zapowiedzi, bo nie wygląda jakby byl bałagan, bo teraz wszystko ma swoje miejsce, nawet jak jakis kubek na stole zostanie. Więc mysle, ze większe mieszkanie moze pomoc, odkładanie wszystkiego caly czas na miejsce oczywiście dobra rzecz, jednak na małym metrażu to dużo nie daje. A ty pracujesz, czy siedzisz z dzieckiem? Bo u mnie bylo tez tak, ze jak pracowałam to byl bałagan trochę większy nieważne jaki metraż, a będąc w domu ma się więcej czasu na ogarnięcie każdego metrażu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś yhy i nawet jak miały kawalerki to nigdy nie było bałaganu, a z podłogi mogły jeść tak wypucowane, a szafeczki lśniły jak psu jajca. Zapomniały dodać, że siedzą na kuroniu i tworzą powieści s-f :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze kazda z nich siedzi w domu, zamawia panie do sprzątania, bo maz zarabia 20 tys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie jesteście mądre, wykształcone, niby te swoje firmy prowadzicie, a nie potraficie ze zrozumieniem przeczytać tematu i na niego odpowiedzieć, pytanie brzmiało, jak duże macie mieszkania i jak często sprzątacie, a nie co myślicie na temat długości sprzątania przez inne osoby, jedna lubuje się w lataniu na mopie i robi to 5 razy dziennie, inna spędzi pół dnia na robieniu makijażu, a jeszcze inna przeczyta w tym czasie książkę i co wam do tego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tu autorka - tak pracuję. Do domu wracam ok. 18, mam tak mało czasu, że poświęcam go dla dziecka. Sprzątamy dopiero jak położymy dziecko spać. Koło 21, człowiek już pada ze zmęczenia, dlatego sprzątam z grubsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ma sie porządek, to wystarczy zmyc naczynia, poscielic lozka, pozbierać zabawki i tyle w temacie nawet jak ktos pracuje i jest zmęczony, to po pracy nie w głowie mu szorowanie czy wycieranie kurzy. Jak zrobi to raz w tygodniu, to tez przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś ok 140m, ja sprzątam co 2/3 dzień tzn myję podłoge, a takie odkurzanie, kurze, podłogi to raz w tygodniu, czasami dwa, zależy od tego czy jest wiecej osób w domu czy nie. Mam drewnianą podłoge z artcore w sumie taką nawet nową i starsze meble dębowe wieć chcę o to dbać, zeby nie sciemniało ani nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ru30
Wszystko zależy od tego jak zorganizujemy sobie przestrzeń. Wystarczy jeden dobry regał magazynowy http://www.e-regaly.pl/ w odpowiednim miejscu a życie staje się prostsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40m 2 razy w tygodniu grubsze sprzątanie, ale ogólnie ogarniamy na bieżąco, chowamy to co się da do szafy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha 240 metrów , kjestem lekarzem w Niemczech , mamy sprzataczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o proszę jakie bogate sie odezwały, mieszkanie po 100 i więcej metrów, tylko, że ja mieszkam w blokowisku mamy 49 m2 i jedno dziecko a po kolei są rodziny o taki samym metrażu tj. 49 m2 - dwa pokoje i mają po 2-4 dzieci. Ja z jednym dzieckiem to jesteśmy jak ten rodzynek w cieście. Patologia się rozmnaża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś patologią , co kiedyś zostwaisz dziecku , tą klite/// :) lepiej zbieraj kase na medycyne dla dziecka to się odbije od dna , rok w polsce 30 000 , studia 6 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie cierpię sprzątać. Szkoda mi czasu, ale i nie lubie jak jest sterylnie! Mam zawsze pełno papierów i nieodłożonych rzeczy.... mąz z kolei lubi miec porządek, ale przy mnie stracił zapał do sprzątania. Z tego powodu było trochę kłótni. Wiec gdy teraz mamy większy metraż (dom) to: - salon, hol i widok na kuchnie uznaliśmy, ze ma byc zawsze czysty i tam prawie nie ma mebli - sofa, fotele, kominek, huśtawka i ukryte szafki w ścianie. Przy jadalni jest kredens, ale to tez zamykane szafki. A dzieci zabawki na wieczór odnoszą do swoich pokoi. zasada nie zostaje NIC! - kuchnia - ma spiżarkę, wiec wszystko idzie tam, a blaty sa puste - garderoby i szafy - tego jest dużo i dla każdego osobne, wiec wrzucam i zamykam, a maż układa i zamyka ...i nie widzi co u mnie Nie przemyślałam łazienek i tu mam problem, bo włącza mi się tryb slimaczy... a nie mam gdzie schować wszystkich bibelotów. Teraz sprzątamy (tj odkrzaczanie + kurze) raz na tydzień/dwa! Reszta to utrzymywanie porządku na tzw. widoku! Zatem moim zdaniem większy metraż ułatwia, bo jest miejsce na schowki, szafy i inne kanciapy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wynajmuje male mieszkanie, 2 mikro sypialnie i mala kuchnia z salonem. jest balagan bo nie mam miejsca na rzeczy. w aneksie kuchenym bardzo malo szafek mam a blatow prawie wcale, ciezko mi cos wiekszego ugotowac bo nie ma gdzie odkladac garow, miesk, patelni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom parterowy ok 110m, sprzątam codziennie i codziennie myje podłogi wszędzie 3 pokoje, łazienka, kuchnia, korytarz,ganek i schody wejściowe. 2 dzieci jedno 3 drugie 10 lat. I do tego mini ferma drobiu. Mam czas na zabawę z dziećmi, kawkę i fb. Kwestia organizacji,mam opracowowany swój plan działania, dzieci sprzątają po sobie zabawki, ubrania i inne p*****ly. Mąż tylko nie sprząta. Gotuję obiad codziennie. Daję radę i lubię to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dom parterowy ok 110m, sprzątam codziennie i codziennie myje podłogi wszędzie 3 pokoje, łazienka, kuchnia, korytarz,ganek i schody wejściowe. Xxx Matrix dla mnie! Nie wiem po co myć podłogi codziennie? Chyba że wy z tej fermy prosto do domu w butach łazicie, bo innego uzasadnienia nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inne uzasadnienie nazywa sie perfekcjonizmem. Są ludzie ktorzy lubią miec podłogi jak nowe czysciutkie bez odbitej stopy czy kropek z wody wylanej orzez trzylatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od fermy Nie, nie chodzimy w tych samych butach. Do chodzenia po domu służą nam kapcie, a robocze buty trzymamy w pomieszczeniach gospodarczych. Lubię mieć lśniące podłogi i tyle. Bardziej nie rozumiem generalnego sprzątania raz w miesiącu bądź mycia podłóg co dwa tyg. Dla mnie to jest matrix

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa czyste balaganiarskie domy i brudne super zorganizowane. Zalezy od czlowieka. x Otóż to-ja mam taki czysty ale bałaganiarski dom .Na co dzień tylko szybciutko odkurzę bo pies w domu , pranie co trzeci dzień , podłogi raz w tygodniu i solidniej kuchnia i łazienka. Mam słabość do różnych bibelotów i klimatycznych dodatków w salonie stoją 3 ogromne otwarte regały wypełnione książkami-wiadomo książki "ciągną" kurz i gdybym miała te książki nawet raz w tygodniu wyciągać aby gruntownie kurze wytrzeć to padłabym na twarz:-) W sypialni łóżko posłane ale zawsze coś leży i na toaletce też -nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia:-) Generalnie trudno by mi było wytrzymać w domu takim uładzonym wyglądającym sterylnie jak sala w szpitalu albo jak pokój w hotelu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [22:00 A ja wolę zamiast codziennie na mopie jechać, spędzić ten czas z rodziną. Pograć z dzieckiem w planszówke, a wieczorem przytulic się do męża ;-) Ps. Moja kuzynka miała tak jak ty, codziennie musiało błyszczeć. Podłoże tego było w dzieciństwie, jak matka lała ją pasem bo miała codziennie dom ich wysprzatac. Pomogła jej terapia, nie od sprzątania, ale spieprzonego dzieciństwa. Dziś już codziennie nie sprząta i jest szczęśliwym człowiekiem. Wreszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×