Maz mnie nie slucha w sprawie oszczednosci

nasklalismy troche, okolo 50 tys euro. Sam zaczal inwestowac niewielkie sumy na gieldzie, bez zasku a obawiam sie, ze bedzie strata..Tymczasem po obnizeniu nam ratingu , euro poszybowalo w gore. Prosilam, zeby sprzedal, uparl sie, ze wie lepiej i warto jeszcze przeczekac... po awanturze sprzedal polowe ( niby moja ) a druga czesc zostawil tak jak byla. Tymczasem euro oczywiscie spada !! Jestem wsciekla i zaczynam myslec o oddzielnym koncie oszczednosciowym.