40 i mieszkanie z rodzicami

Proponuję ci mieszkanie przy http://www.przyworonicza.com/ od developera GrupoLar myslę że bedziesz zadowolona

Teraz powinien powstać temat dlaczego kobiety są hipokrytkami. Gdyby tu chodziło o mężczyznę to jazda byłaby bez trzymanki, zjechanie, sprowadzenie do zera. Ale że kobieta, więc powstają różne teorie- pomaganie rodzicom, problemy życiowe, materialne. Grubo!!!

Ja jestem 35 latką mieszkającą w domu rodzinnym i powiem wam ze nic mi tak nie ciązy jak właśnie ten fakt. Nie rpzeszkadza mi to ze jestem sama, ze nie mam dzieci ale dobija mnie to ze nie stać mnie na włąsny kąt i samodzielnośc.

Ja mam 30 lat i też mieszkam z rodzicami w bloku. A ci co sie tak mądrzą niech napiszą lepiej skąd mają mieszkanie, pewnie bo babci albo rodzice im kupili. No ja niestety tak dobrze nie mam. Jak to się mówi: punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. I jakbyście mądrale urodzili się w biednej rodzinie i nie mieli pieniędzy na dobre wykształcenie to też byście musieli mieszkać z rodzicami do 40tki, tak więc nie oceniajcie bo nie wiecie co was może w życiu jeszcze spotkać.

Czyli przez czterdzieści lat żaden chłop się nie skusił na związek z nią. Widocznie jakaś niewydarzona musi być. I w tym wieku musi już mieszkać z rodzicami bo nikt jej nie chce. xxx Och to dobrze że te "wydarzone" szybko za mąż wychodzą, tylko czemu potem te "wydarzone" zdradzają mężów, mają kochanków jak mąż im się znudzi? No ale ale są WYDARZONE, męża złapały, a ta biedna 40 letnia szara myszka co by męża szanowała i nie zdradzała no jej się nie udało niestety i ona jest uwaga: NIEWYDARZONA. Ale te puszczalskie mężatki co mają kochanków super się na żony nadawały !!! (ironia)

Na http://www.bliskitarchomin.com/ można kupić super mieszkania nawet z dopłatą MDM na atrakcyjnych warunkach

Ja wyprowadziłam się w wieku 26 lat na wynajem , potem poznałam męża i już razem zamieszkaliśmy na swoim . No ale to zalezy od osobowości .Mi przykładowo przeszkadza jak ktoś się wtraca do mnie i chce rządzić moim życiem , kogo mam sobie wybrać na męża itp. itd.

Moja żona ma 45 lat i od zawsze mieszka u rodziców. Od 20 lat jest to powód kłótni, tym bardziej, że stać mnie na nowy dom. 

Jest niedojrzała emocjonalnie i z każdą sprawą lata do mamusi haha

A ja mam 38 lat i tez mieszkam z rodzicami. To znaczy w domu moich rodzicow. I mam na to wyje...ba...ne co inne pedały i tepe dzidy mysla. Stac mnie spokojnie na kredyt na jakies mniejsze mieszkanie. Ale na ch... uj, zebym w nim sam siedzial. Po smierci taty dwa lata temu zostal duzy dom w ktorym mieszkam ja, moja mama i siostra. Siostra tez 40 lat. Siostra konczy sie wlasnie budowac (sama sie buduje, nie z mezem). Moze kupie teraz mieszkanie ale wylacznie z powodow biznesowych (na wynajem albo inwestycje). Ale w tej chwili mieszkamy razem, ja, mama, siostra. Moja mama ma niska emeryture i finansowo jej pomagam. Stoluje sie sam (na stolowce), rachunki place w duzej mierze tez ja, prasuje sobie i piore sam. Wiec wcale nie uwazam sie za jakiegos maminsynka. Wrecz przeciwnie. Dom jest na tyle duzy ze nie ma problemu. Tak jak wspomnialem stac mnie na kredyt, mam jakies 3-3,5 tys z pensji w malym miescie ale nie pitrzebuje chaty zeby w niej siedziec sam jak kolek...

Dnia 19.01.2016 o 16:32, Gość gość napisał:

Kobieta lat 40 (bezdzietna), mieszkająca w bloku z rodzicami (nigdy nie mieszkała oddzielnie). Co o niej sądzić? Bo mówi się, że męzczyzna 30 letni mieszkający jeszcze z rodzicami to maminsynek. A kobieta? Czy kobietom to "ujdzie"?

Niezaradek.

Niektórzy wolą po prostu mieszkać z kimś niż samotnie, a że nikt ich nie chciał, to pozostaje im jedynie towarzystwo rodziców.