Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wiem jak sobie pomóc

Polecane posty

Gość gość

moje życie to jeden wielki syf, może i mam za co żyć, dzieci nie posiadam, młoda jestem bo 23lata, ale jestem zniszczona psychicznie...mój chłopak mnie upokarza na każdym kroku, a ja nie wiem jak z tego chorego związku uciec, co mam zrobić jak się zebrać w sobie i zapomnieć.. na dodatek miałam kiedyś "przyjaciółkę", która tak naprawdę jest fałszywą zawistną dziewczyną, która idzie tam gdzie będzie jej "dobrze" gdzie widzi korzyści, jest cwana jak mało kto w swoich intrygach...od niej się odsunęłam choć często dzwoni chwali się co u niej z 90% rzeczy zmyśla, ale grunt, że mi jeszcze pokaże jak ja mam przesrane, a jak ona pływa ...pewne toksyczne osoby wyciągnęły ze mnie całą energię, chęć życia i nie potrafię z tego już od około 4lat wyjść, ciągle płaczę w samotności, mam nadzieję, że ktoś mi poda rękę, ale tak naprawdę dwie dobre koleżanki nie mogą nic zrobić bo jak ja nie chce od chłopaka odejść to będę tak się podtapiać non stop.. póki co jestem na 5 roku studiów, zajęłam się ostro językiem obcym, ukończyłam staż w moim "przyszłym" zawodzie i piszę mgr, ale nie mogę się za nic porządnie wziąć, mam ściśnięty żołądek, a teraz to mam nawet siniaka pod okiem , 3 guzy na głowie i zbite fioletowe udo.. jakby moi rodzice się dowiedzieli co się u mnie dzieje to.. chyba bym ich zza krat odwiedzała, a muszę wkręcać , że mój chłopak nie zamknął drzwi od szafki w kuchni nie zauważyłam i się uderzyłam, a na głowie na szczęście nic nie widać , uda schowane także nie jest źle.. ale zaczyna do mnie docierać, że jestem chora, że czegoś się cholernie boję, skoro nie chce go zostawić.. i tak nie dzwonie do niego to on do mnie dzwoni jak jestem gdzieś poza domem, jak jestem w domu staram się do niego nie odzywać bo tylko mu trawa w głowie... nic mi się nie chce.. a teraz jeszcze upokorzył mnie kiedy dowiedziałam się o tym , że od 2 lat piszę od czasu do czasu ze swoją byłą.. tak mi dosrywał jak się pokłóciliśmy typu " jakbyś znała hasło do mojego telefonu to byś się zdziwiła" że aż go zbajerowałam w taki sposób, że wyświetlacz nie zdążył się wyłączyć to ja sru z tym telefonem do łazienki i zaczęłam czytać... tyle ile zobaczyłam mi wystarczyło... ale tylko na moment, bo zaraz zaczął mi uświadamiać, że robie z g****a sensacje, że nic złego nie zrobił.. ale jak sobie teraz siedzę w moim rodzinnym mieście, sama w pokoju i o tym myślę to wcale to nie było takie niewinne jak mi próbował wmówić.. ciągle powtarza, że kocha, rano przed pracą nachyla się nade mną całuje i mówi kocham Cię.. i tak w kółko.. ale jak mu powiem, żeby przestał palić, albo zrobię o to awanture to robi się bardzo arogancki, wręcz prostacki i mówi "wal się na ryj" powtarzał to w kółko więc dostał w twarz , znowu to powtarzał, więc znowu dostał .. wiedziałam,że potrafi mi oddać i bez problemu bym dostała , ale nie pozwolę sobie by jakiś gnój tak do mnie mówił, tyle co ja mu w życiu pomogłam.. wierzyć się nie chce, że podajesz komuś rękę, a ktoś z czymś takim do ciebie.. tak wiem, nie powinnam go uderzyć i nic dziwnego, że oddał .. dlatego uważam, że mam duży ze sobą problem i kompletnie nie wiem gdzie z tym iść,chyba bez kasy nic nie zrobie.. ja już chcę być znowu tą radosną dziewczyną :( ciągle oglądam zdjęcia sprzed 5-6 lat .. wszędzie uśmiech, ta niewinność... teraz czuję się jak ostatnia szmata ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będę brutalna ale sama pozwoliłaś z siebie szmatę zrobić i to w imię czego? Miłości? Przecież on cię nie kocha, ty go chyba też nie. Dla poczucia, że jesteś z kimś? Wyrwij się z tego jak najszybciej, koleś wysysa z ciebie całą energię, to przez niego tak się czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże dziewczyno każde pieniądze są tego warte,abyś się od takiego uwolniła, może i kocha,ale ma ze sobą duży problem, a Ty niestety to wszystko przejęłaś na siebie i bawisz się w jego mamusie, czego Ci tak szkoda będzie jak go zostawisz? poznasz kogoś kto Ci jeszcze zawróci w głowie, a tego chama zostaw,niech sobie pali ten s**t widocznie nie jesteś mu do tego potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest przemoc domowa weź wszystko rzuć i idź do rodziców i powiedz że cię leje warto też iść na obdukcję i na policję niestety ale związałaś się z narkomanem i damskim bokserem on cię nie kocha to co mówi to kłamstwa inaczej by cię nie bił i nie zdradzał pewnie się go boisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem dałam z siebie zrobić szmatę, ale przecież nie chciałam tego, to się nazywa manipulacja, nie nadaję się do tego świata, ciągle czuję coś niedobrego od ludzi, nie od wszystkich, ale niestety większości.. wszyscy są anonimowi i opowiadają jaką mają sielankę, po mnie z kolei od razu widać, że coś nie tak.. związałam się jak miałam prawie 19lat pierwszy chłopak zaraz wprowadziłam się z nim do mieszkania studenckiego i się potoczyło.. już od początku coś mi nie pasowało, ale niestety, nikogo nie słuchałam, uważałam, że patrzą na niego przez pryzmat braku pieniędzy, pracy( teraz już pracę ma) , nie zdane studia itd. a ja widziałam w nim tego normalnego chłopaka, który ma w d***e opinie innych (co mi odpowiadało) a patrzył tylko na swoje szczęście i robił to co mu się podobało.. no i mam to co chciałam.. tylko teraz pytanie, co musi się jeszcze stać, żebym odeszła, ja się po prostu boję tych cierpień , samotności i wspomnień, które mam w każdym zakątku tego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jego jako człowieka się nie boję, ja się nie boję śmierci, czy bóli tak jakoś mam.. nie boję się dostać w pysk dlatego sama się nie umiem zahamować jak jestem w furii, zdradzać mnie nie zdradza, odpisywał jej, ale trochę nie tak jak powinien typu " żałuj że cię tu nie ma " a on odpisał " żałuję bardzo.." no niestety upokorzył mnie i to mnie rozpieprzyło do końca.. tym bardziej, że tego dnia jak się o tym dowiedziałam już chodziłam z okiem lekko fioletowym i guzami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy bólu *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że ciężko się z takiego układu wyrwać bo też miałam przemocowca w domu, chwytasz się każdego miłego słowa i gestu i wmawiasz sobie, że to jest prawdziwy on a jego jazdy starasz się tłumaczyć albo sama obarczasz się winą. Założe się że wmawiasz też sobie, że on się zmieni, pewnie nieraz już to obiecywał. Zawróć z tej drogi i odpowiedz sobie na pytanie: czy chcę z nim być jeśli wiem, że on się nie zmieni? Bo gdy zdejmiesz klapki z oczu to zobaczysz to wyraźnie. ON SIĘ NIE ZMIENI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale prawdą jest, że jakbym go nie uderzyła to by mi nie oddał, czy jakbym mu nie zastawiała drogi do wyjścia to też by mnie nie ruszył.. po prostu nie chciałam sama z tym zostawać, bo takiej aferze, cała zapłakana, chciałam rozmowy, a ciągle słyszałam, żebym s**********a i że nie jestem jedyna w jego życiu.. zawsze to robi w kłotni, na nastepny dzien mu przechodzi i mówi, że się spił , więc ponoć nie pamięta że to mówił, albo, że gadał głupoty bo był zły.. chciałabym się zemścić za to wszystko, ale raz , że serca nie mam na takie coś, a dwa pomysłu .. i tak wszystko co zrobie będzie przeciwko mnie, ale nienawiść jakąś w sobie noszę.. a zarazem fakt, że go kocham i zapamiętałam trochę innego niż jest obecnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że on się nie zmieni, ale ja bardziej sobie zadaje pytanie, czy coś ZE MNĄ jest nie tak? czy to przypadkiem ja nie jestem ta zła, toksyczna, chamska, agresywna ? nie mam prawa go poniżać za to, że pali, a pali codziennie , więc czasem wytrwałam bez słowa miesiąc, a czasem 2 razy w tygodniu potrafiłam wybuchnąć i się pakować, wtedy on mnie zatrzymywał uspokajał, ale też groził, że zobaczę co jutro będę mieć ( bo dzisiaj akurat powiedzmy był upalony czyli bezbronny) no i następnego dnia już od pobudki trzaskał wszystkim, ignorował mnie, nie chciał rozmawiać bo ja mu zrypałam wieczór palenia.. a przecież ma je codziennie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, czy Ty widzisz, że nawet teraz go tłumaczysz? Wyobraź sobie, że jesteś swoją siostrą albo przyjaciółka, że sytuacja nie dotycze Ciebie ale jej, to co jej doradzisz? Przecież nie powiesz "Jak widzisz, że misio ma zły dzień to schodź mu z drogi i przemykaj pod ścianami ze wzrokiem wbitym w ziemię, żeby go broń Boże nie zdenerwować"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niech cie tam leje widocznie cię to jara patologia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz masz okazję żeby się wynieść, ferie i lepiej skorzystaj bo ile to jeszcze będzie trwać? Czekasz na moment aż obudzisz się w szpitalu ? Pierwszym krokiem jest znalezienie w sobie motywacji na podjęcie walki, na lepsze jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5555555
Wróć do rodziców, odń się od niego. Nie ma prawa Cię krzywdzić- nikt nigdy. Ułożysz sobie życie. Ja też czuję, że ludzie patrzą tylko, jak by tu skorzystać, jak się dobrze zakręcić. Trzymaj się, nie pozwól się krzywdzić. Pamiętaj o sobie, o swoich prawach, godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże ja chyba sobie strzele w łeb bo nie mam już na to siły, nic mnie już nie czeka, ja nie mam do kogo się odezwać bo jak dobra koleżanka (znam ją od 13lat, ale mimo wszystko boję się określeć"przyjaciółka" aż tak nie ufam ludziom w 100%) usłyszała cząstkę tego co się u mnie dzieje to niestety, ale powiedziała, że jestem głupia i że jak siebie nie będę szanować to on tym bardziej i że nie będzie mi mówić co powinnam zrobić, że może wyląduje za parę lat w psychiatryku, albo niechcący mnie tak uderzy, że będę nieżywa, albo w śpiączce leżeć.. a ja co sobie pomyślałam? ze te dwie ostatnie wersje są całkiem niezłe.. sama nie umiem sobie pomóc, nawet ze sobą skończyć to niech ktoś to za mnie zrobi bo ja egzystuje , jestem marginesem społecznym , co z tego,że na imprezie się uśmiecham jak to jest wszystko zakropione alkoholem, tłumione.. co z tego, że jak idę na uczelnie to 5 chłopów chce się ze mną umówić , a ja sobie wtedy myślę " nieźli z was pewnie s*******e" bo już niestety o innych facetach mam takie myślenie.. słyszę co się dzieje u znajomych, ale one były na tyle silne, że się pożegnały, a u mnie to już za daleko poszło.. ja nigdy nie zapomnę tego , ze od własnego faceta dostałam nie raz w ryj, albo że uderzał moją głową o podłogę.. nie zapomnę, jestem już naznaczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś wiem, że on się nie zmieni, ale ja bardziej sobie zadaje pytanie, czy coś ZE MNĄ jest nie tak? czy to przypadkiem ja nie jestem ta zła, toksyczna, chamska, agresywna ? wwwwwww To nie jest jeszcze tak źle skoro dopiero się zastanawiasz, jeśli szybko nie odejdziesz to tak się wkręcisz w takie myślenie że będziesz niemalże pewna że to Twoja wina. Odejdź jak najszybciej i nie myśl o tym jaki potrafi być fajny ale o tym jaki jest przez większość czasu. Robi ci wodę z móżgu a potem powie coś miłego i co z tego? Mówienie nic nie kosztuje, nie słowa się liczą a czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to proszę odpowiedzcie mnie na jedno pytanie odnośnie mojej osoby: czy uważacie, że to w porządku, że jak mnie pyta za każdym razem czy może zapalić to ja mówie " nie, nie, nie ale widzę , że jest zły i będzie mnie ignorować , wiec mówie " ok zapal" a potem nie wytrzymuje przychodzę i mu mówię, że jest pieprzonym ćpunem, że to nie przejdzie i mu ryje gara, a przecież pozwoliłam mu zapalić.. wyzywam go od ciot, pedałów, że mi kuźwa obiecuje ciągle że 3dni w tygodniu ( pełne7dni) nie będzie palić , a w pozostałe 4dni będzie mógł zapalić, a ja go nawet nie ruszę, a on nie umie tego zrealizować? czy mam prawo go obrażać? bo u mnie jest problem tego typu, że nie wiem czy jest tak jak on mówi, czyli,że każdy facet by się tak samo na jego miejscu zachował gdyby usłyszał, że może zapalić, a potem wysłuchuje wyzwisk, ze jest ćpunem i ciotą.. dlatego nie wiem czy to ze mną jest cos nie tak, bo my byśmy się nie kłócili, gdyby nie trawa.. a trawa niestety ciągnie za sobą kasę, wolny czas, wieczory itd.więc dla mnie to duży problem, tym bardziej jak ktoś pali 7dni w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej by było jakbyś od razu się spakowała i pojechała do rodziców, wtedy będzie Ci łatwiej się od niego uwolnić bo zrobisz już krok w tym kierunku. Nawet telefon do mamy/taty i powiedzenie co się dzieje będzie takim krokiem. A przyjaciółka może i była obcesowa ale w sumie miała rację, wdepnęłaś w kupę i powinnaś jak najszybciej wyczyścić buty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja odejdę ja to czuję gdzieś w sobie, że zbieram te siły tak naprawdę od momentu, aż nie odkryłam jego sms-ów i ze tyle czasu o niczym nie wiedziałam,a druga sprawa, że niestety, ale to co mam w głowie zostanie na zawsze.. nie wyobrażam sobie stanąć przed ołtarzem z takim człowiekiem i przysięgać mu to wszystko.. mam wizję patologii.. choć z zewnątrz nikt by tak o mnie nigdy nie pomyślał, kiedyś nawet usłyszałam od teraz już koleżanki, że jak mnie pierwszy raz zobaczyła to pomyślała sobie "paniusia z idealnego domku" nie zapomnę tego, a potem dodała " a okazałaś się normalną dziewczyną, z którą aż chce się mieć kontakt" .. niestety tę znajomość zniszczyła moja toksyczna koleżanka o której wyżej pisałam.. zniszczyła bo ja za nią stałam bykiem kiedy ona bajerowała tej koleżanki chłopaka.. i po co ? po to, żeby teraz ona mi nie podała ręki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzice nie mogą o tym niestety się dowiedzieć, bo oni są oboje dość zadziorni jeśli chodzi o własne dzieci, w ogóle rodzinę i jeśli komuś się dzieje krzywda to nie ręczą za siebie... ojciec to by zabił jestem pewna, że by próbował, a mama , raz jej powiedziałam, że mi oddał to się rozpłakała chwyciła za telefon i do jego matki chciała dzwonić,bo on w innym miescie jest (tam gdzie studiujemy) także rodzice absolutnie mi w niczym nie pomogą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ok, niech ci będzie, takie zachowanie, że najpierw się na coś nie zgadzasz a za chwilę zmieniasz zdanie nie jest dojrzałe czy jak mówisz "normalne" w zdrowym związku. W Twoim przypadku jest zrozumiałe ale widzę, że koniecznie chcesz zdjąć z niego jakąś część winy, chyba po to by jednak zostać. Powtarzam, w Twojej nienormalnej sytuacji twoje zachowanie wobec niego jest zrozumiałe. Nawet jeśli z natury jesteś porywcza i nie panujesz nad emocjami to nie znaczy, że można Cię bić, nie wmawiaj sobie, że jesteś zła i zasługujesz na walenie głową o podłogę. Pytanie retoryczne: zanim go poznałaś miałaś problemy z powstrzymaniem się od agresji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko mama wie, że ma problem z trawą, ale stara się go tolerować jak już ma okazję z nim porozmawiać, nie daje mu odczuć jakiejś niechęci, bo wie, że mi zależy, ale też czuje, że co jest nie tak, szczególnie kiedy przyjadę taka zbita.. wychudzona z podkrążonymi oczami i nie mam ochoty na jej rosół , czy inne ulubione dania.. po prostu pyta się tylko co się dzieje, bo sąsiedzi zaczynają wypytywać co jest, że połowa mnie przyjeżdza.. z natury jestem bardzo szczupła, ale wiem, że teraz to przegięcie jest i ta niezdrowa bladość , płaczę ciągle jak opisuję siebie w głowie sprzed kilku lat.. zdrowo wyglądająca piękna blondynka z długimi nogami, włosami.. teraz 3/4 włosów zostaje w jego dłoni...powodzenie o dziwo nadal mam, ale nie widzę tych dobrych intencji.. chcę być tylko kochana, naprawdę ja kocham ludzi, mimo wielu podejrzeń, staram się zrozumieć, pomagam każdemu jak tylko mogę, widzę bezdomnego robie mu kanapki, widzę zapłakaną dziewczynę na imprezie od razu spędzam z nią resztę imprezy na kanapie opowiadając o swoich przeżyciach i radząc jej dokładnie to co sama sobie bym poradziła,ale nie potrafię z tego skorzystać.. czasem się śmieją znajomi i mówią do mnie matka polka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tobą jest naprawdę coś nie tak jesteś chyba masochistką idź do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opiszę sprzed minuty moją z nim rozmowę przez telefon: dzwoni do mnie zawsze przed snem, zjarany i mówię mu, że sobie nie życzę,że jest tokstyczny, że mam dosyć jego osoby, on oczywiście z tekstem, żebym nie była egocentryczką że nie wszystko się kręci wokół mnie, po czym wymagam od niego deklaracji, że albo od jutra 7dni nie pali ( 7dni dlatego, że od nowego roku, ani jednego dnia nie odpuścił) ,albo niech mi teraz uświadomi, że będzie to robić to ja nie wracam do domu i w piątek mój ojciec przyjezdza po moje rzeczy,a on mi na to, że za dwa dni da mi znać jeśli uda mu się przez te dwa dni nie palic , powiedziałam, że nie i nie będzie mi stawiać warunków, na co on mi to się rozłącz jestem zmęczony, to się rozłączyłam a przedtem powiedziałam, żeby ni liczył , że wrócę i chyba naprawdę myśli, że zawsze tak mówie, a potem nic z tego nie robię i że tym razem tak nie będzie- to mu na koniec powiedziałam, pewnie jutro będzie dzwonić i nie wiem co mam jutro z tym zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odbieraj od niego po prostu się wyprowadź i już on i tak cię nie posłucha głupia babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skończyłam z nim rozmawiać, a teraz po kilku minutach znowu dzwoni nie wiem co mam robić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odbieraj głupia babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba podjęłaś już decyzję o odejściu, mam taką nadzieję, tylko czekasz na odpowiedni moment. Musisz po prostu podjąć decyzję, że to już. I koniec, kropka. I, że nie wrócisz do niego choćby się waliło i paliło. Co mogę dodać, to że gdy sama wyszłam z takiego związku to poczułam się jakbym zrzuciła jakiś ciężar z pleców, dosłownie. I żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, żal mi nawet nie miesiąca czy tygodnia ale każdej godziny zmarnowanej na nadzieje że będzie lepiej. Nie traktuj odejścia jak rezygnacji z czegoś albo odpuszczenia sobie tylko jak wyjście z klatki i wyrwanie się na wolność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na starcie powiedział : przepraszam, zrobię te 7dni.. ale ja się rozpłakałam głupia ja .. znowu pokazałam swoją słabość i powiedziałam, że nie , nie chce tego słuchać dosyć tego ja nie wracam, nie mam do czego.. no i się zaczęło, że nie moze byc z tak roztrojoną dziewczyną.. przy czym mu przerwałam i powiedziałam" ja jestem roztrojona? to ty do mnie po minucie oddzwaniasz i przepraszasz za coś za co sam nie wiesz i zgadzasz się na wszystko' . no to zaczął powtarzać , że jestem monotematyczna, że za dużo gadam o jednym i tym samym, że już mi raz powiedział, że zrobi 7dni przerwy i powinno mi starczyć... na co ja znowu zaczęłam gadać " i co znowu będziesz mi pokazywać jak to jesteś na mnie o to zły, że wymagam czegoś od ciebie" to zaczął mi przerywać i powtarzać jak papuga, żeby mi nie pozwolić się wypowiedzieć do końca " przedszkole, przedszkole, przedszkole" ... przypomniała mi się ostatnia sytuacja jak dostał w twarz za to, że nie dał mi nic powiedzieć tylko powtarzał " wal się na ryj, wal się na ryj.. " i znowu się rozłączyłam mówiąc, że nie mam ochoty z nim rozmawiać.. to jest świeży obraz, nie uwierzycie, ale znowu dzwoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odbieraj, jeśli Cię kusi żeby odbierać to zmień nr i mu nie podawaj. Każdy odebrany telefon albo przeczytany sms zbliża Cię do powrotu do bagna, jak dzwoni to żeby sie powstrzymać od odebrania przypomnij sobie jak walił twoją głowa o podłogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×