Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ahahahxDDxD

Śmiech na sali narzeczony xDD

Polecane posty

Gość ahahahxDDxD

1 stycznia oświadczył mi się byle jak, byle czym (już mógł w samotności zapytać i dać czekoladę, a tak to idealizował co to nie będzie i wyszedł klops xD), przeprowadziłam się do niego wczoraj. 250 km od siebie do niego. On od siebie do nowego mieszkania ma 30 km. Zaczął mówić, że tęskni za rodziną i potrzebuje tygodnia, aby się zaaklimatyzować, p*****ał, było fajnie i śmieszenie, zakupy jakieś porobiliśmy. Zgodziłam się dzisiaj jechać na obiad do jego rodziców i tak oto w drodze do nich w samochodzie mi oświadczył, że jedzie z rodziną na ferie beze mnie, a mi da na bilet, żebym sobie do domu pojechała XDDDDDD (w sensie na czas ferii Łódzkich jakoś 20 lutego chyba tydzień to trwa), niech mnie ktoś uszczypnie. 5 lat czekałam na mieszkanie z nim. Studia sobie zrobiłam pod niego. Doczekać sie nie mogłam spotkac na tsie, on mowil,z e teskni i staa się, a ledwo ze soba zaczelismy mieszkac i wybiera sie na tygodniowe ferie ze swoja rodzina bezemnie (w ogole nie wzieto mnie pod uwage) mimo, ze jestem jego pieprzona narzeczoną XDDDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
XDDDD XD XDDD BEKA W CHOOY XDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzien jak codzien. Wstalismy on sie do mnie przytulił, jakis seks, on sie ubral, ogarnal i poszedl grac na komputer, a ja lezalam w lozku przycisnieta nagla swiadomoscia, ze kiedys mi mowil "nie wyobrazam sobie jechac nigdzie bez mojej dziewczyny lol, jak wy tak mozecie robic???" a potem jedzie jak by nigdy nic, eh. Poszedł do lekarza bo ma miec operacje oka i musi sie umowic itp. a ja siedze w domu, pisze na kafaterii zeby bylo mi lzej na duszy i jem sobie serek smiejac sie gorzko, ze nigdy sie nie liczylam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz mu o tym powiedzieć jak się z tym czujesz? Że cholernie Cie zranił i czy on chce żebyś go tak samo może potraktowała? Powiedz mu, że może to i lepiej, że wyjeżdza, bo Ty sobie przemyślisz w tym czasie czy to wszystko ma sens :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm... mówiłam mu wielokrotnie, że mnie rani i tym i tamtym. Mówił, że się poprawi, że na filharmonie mnie zaprasza (nie minął tydzien od tego pomysłu, już zaprosił kolege zeby nam towarzyszył. Kolega jest nasz wspólny więc machnęłam ręką), mieliśmy iść na stand up, ale pewnie znowu mu coś wypadnie, albo dorwie 3ci bilet i tez z tym kolegom pojdziemy (stara się dorwac 3ci). Machnęłam na to ręką. Z mamą swoją pogadałam i powiedziała, żebym go przyuważyła przez ten miesiąc (czekam na izby pielęgniarskie i prawo wykonywania zawodu, miesiąc z życia) i jak ni sie nie zmieni to po prostu spakować się i przyjechać bo jak on za mamusią lata i tka mu tęskno to niech mu gacie pierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ztym kolega wszedzie tak razem lazicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie. Ale czesto z nim gramy, na piwo i sylwestra czy jakies okazje kinowe ktore wszyscy lubimy. Ale mój chłopak za punkt honoru wziął sobie, aby w ramach podziekowania, ze pomogl mi przy przeprowadzce zapraszac go wszędzie :) 6 blisko rok czekam aż gdzieś w koncu sami wyjdziemy inaczej niz zakupy do domu, kebab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze on sie gzdzi z tym kolega skoro taka c***a zyciowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie odpada. Bo po mimo jego wad to jest typem osoby wiernej no, a po za tym jak przyjezdzal do mnie jeszcze w kawalerke to caly czas piersze co to na ts'a lub telefon, a teraz wraca bez problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzinka jakas dziwna ,lepiej sie zastanow czy chcesz w nia wchodzic ,po prostu poczekaj I zobacz jak sie bedzie dalej zachowywal ,ale brak z opisu fajerwerkow w waszym zwiazku ,no i oswiadczyny powinny byc dla Ciebie fajna okazja do wspomnien -mogl sie troszke lepiej postarac ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiałam z nim na poważnie. No i dzisiaj widzę tego efekty. I tak pojedzie z nimi na ferie, a ja do domu do siebie. Czyli efektem jest wielkie NIC xD Cóż, pogadałam z mamą, powiedziała, żebym to pierd... (dosłownie) i sie nie przejmowała bo wszyscy faceci tacy są, ona swoje z moim ojcem też wycierpiała. Zostanę do 14 lutego, zobacze czy mi chociaż kwiatka kupi, a jak nic nie będzie to wychodzę na autobus i jadę bez słowa. Niech robi co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadanie, płakanie, wspominanie, trzymanie w sobie i nic. Nic mi nie odpowiada tylko głaszcze po ręce i mówi, żebym nie płakała już, że wie że mi jest ciężko i że się mną zaopiekuje i że wie, że mam tylko jego. No, a koniec końców i tak jedzie z odzicami. on chyba nie wie co to jest narzeczeństwo i co wypada, a co nie. Nie rozumiem. Związek na odległość z nim 5,5 lat. W koncu sie przeprowadzam do niego w sobotę 23 stycznia, w niedzielę 24 w drodze do jego rodziców oznajmia mi, że 20stego jedzie z rodzicami na ferie na zimę bo "dawno z nimi nigdzie nie był", a ze mną?! Tydzień później po kłótni zapytałam chcąc się pocieszyć, "a my kiedy pojedziemy na jakieś wspólne wakacje?" to powiedział "jak sobie zarobisz". Aha. Dzień w dzieńpytania kiedy dostanę prawo wykonywania zawodu. Mówię w dzień w dzień, że 16stego jest komisja i może 20stego będą rozsyłać? On mi nawet każe w Macu iśc do pracy D: Ja nie mam nic do tego, ale do k***y nędzy jak w każde prawie wakacje wyjeżdzałam do pracy na wyjazdach, w domu nie było mnie 2 miesiące to był płacz i lament "wracaj do domu, kocham cię, weźmiemy ślub! Umieram bez ciebie" WTFFF... Nie wiem co mam myśleć. Nie wiem co mam robić. Na codzień jest miły (tak jak opisałam, żebym nie płakała itp, czuły) jedzienie kupuje, jakieś słodycze czasami, ale boli mnie jego płacz za domem, abstrahując od tych jego rodzinnych ferii beze mnie to jeszcze ani razu nie powiedział mi, że się cieszy że jestem z nim w mieszkaniu. Ciągle płacze za domem (że tęskni, że ja jestem ta zła bo nie chcę do nich co tydzień przyjeżdzać itp) Witki mi opadają. Stres i poczucie osamotnienia jak by ktoś i serce rozdzierał łapią mnie za gardło i przyduszają codziennie, zwłaszcza rano jak wstaje, sprzątam, coś upiorę, poprasuję itp. Dzisiaj stałam w oknie i beczałam na głos samą siebie "dlaczego?", potem stwierdziłam że koniec płakania to poszłąm do łazienki i umyłam twarz. Spojrzałam w lustro i znowu się popłakałam. Nie rozumiem, nie tak miał wyglądać mój idealny świat z mężćzyzną. To ze mną miał budować przyszłość, a nie kombinować jak najczęściej do rodziców pojechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lost cause,gal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Zachowuje się normalnie, czule, tuli, głaska, szepa, że kocha jak myśli, że śpię, ale dalej nie rozmawia ze mną o tej decyzji, każde moje próby wyjasnienia, że źle się czuję z tą sytuacją sprawiają, że nic nie mówi, a po cichu dalej planuje wyjazd. No moze nie planuje, ale zgadza sie na wszystko co rodzice mowia "wtedy i wtedy pojedziemy ci kupic zestaw w gory, kurtke, spodnie itp.", oni cały czas wypytuja mnie czemu nie jade do domu na ten tydzien, czemu chce sama siedziec. CO mam im powiedziec? Pomagaja nam w mieszkaniu itp. Zachowuja sie normalnie, ale nie jestem w ogole traktowana jak narzeczona. Malo tego. Mam wrazenie, ze lepiej mnie traktowali jak byłam zwykłą dziewczyną na odległość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjedź gdzieś z przyjacielem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam przyjaciol ;/ Mam dwie bliskie przyjaciolki. Jedna jest zapracowana w sklepie swoich rodzicow i nauka, a takze problemami zdrowotnymi, a druga wyjezdza do pracy. Dopiero sie przeprowadzilam do Łodzi i czekam na prawo wykonywnaia zawodu, utknelam bez kasy na łasce faceta przez 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×