Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna_migotka123

Najlepsza koleżanka?

Polecane posty

Gość panna_migotka123

Kochane dziewczyny, sprawa wygląda tak. Od pięciu miesięcy c o d z i e n n i e piszę z moim kolegą. Zaczęło się to od wspólnego wyjazdu z grupą znajomych w góry na weekend. Dodam, że wcześniej (przed tym wyjazdem) czasami rozmawialiśmy, ale było to bardzo rzadko. Poza tym A. miał dziewczynę z którą rozstał się jakoś na kilka miesięcy przed tym wyjazdem. Zaczęliśmy pisać dzień po powrocie z tego wyjazdu, gdy ja napisałam totalnie neutralną wiadomość, że dziękuję, że zajął się organizacją tego wyjazdu i że było super. Tak od słowa do słowa zaczęło się nasze pisanie. Najpierw gadaliśmy tylko o muzyce, bo i ja, i on mamy podobny gust - wymienialiśmy się więc linkami. Po jakimś czasie A. zaczął nagrywać mi albumy na płyty, najpierw była mowa, że mi je pożycza, po jakimś czasie powiedział, że wszystko to jest dla mnie i się obrazi, jeżeli będę próbowała to oddać i że robił to specjalnie dla mnie, żeby zrobić mi przyjemność i żebym się uśmiechała. Potem, oprócz muzyki, zaczęliśmy pisać też o innych rzeczach - o naszych rodzinach, przemyśleniach, planach. On kilka razy wspomniał o swojej byłej dziewczynie, ale jakoś nigdy ten temat dłużej się nie pociągnął. Pewnego dnia zapytał, czy chcę iść na pewien film do kina. Ucieszyłam się, bo myślałam, że chce mnie zaprosić, na moją odpowiedź, że chętnie on napisał mi, że w takim wypadku napisze do swojego kolegi, żeby kupił też bilet dla mnie. To było dla mnie jak policzek - ostatecznie poszliśmy do kina z jego dwoma kolegami (głupio mi się już było z tego wykręcać, dlatego poszłam). Po kinie (pomimo mojego słabego protestu) odwiózł mnie do domu. Gdy przy samochodzie podeszłam do drzwi na tylne siedzenie jego kolega ze zdziwieniem zapytał "czy nie siadam z przodu?". Kolejnym ciosem było dla mnie, gdy po pewnej imprezie (na którą miałam iść, ale ostatecznie coś mi wypadło) napisał, że poznał wspaniałą dziewczyną ale ona niestety ma chłopaka. Nie wiedziałam co w takiej sytuacji odpisać, więc rzuciłam jakimś ogólnikiem, ale chyba zorientował się, że trochę się zdenerwowałam. Ogólnie ciągle, ciągle piszemy i już powoli to staje się męczące i coraz to bardziej niezrozumiałe dla mnie. Oczywiście widujemy się czasem na zajęciach, ale wtedy zazwyczaj jesteśmy w większej grupie, a jeżeli już zostajemy sami to po prostu gadamy czy żartujemy o niczym. Nie wiem co o tym myśleć, czy powinnam to zakończyć, jak on mnie traktuje? Jako przyjaciółkę? Wydaje mi się, że faceci z reguły nie lubią pisać wiadomości, a tutaj już tyle czasu codziennych wiadomości. Ktoś ma jakieś pomysły? Olać? Kontynuować? Dodam, że po tym czasie chyba trochę zaczęło mi zależeć, ale nie chcę też popsuć naszej relacji ani wyjść na idiotkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On Cie traktuje jak kumpele i tyle ,jesli zaczelo Ci na nim zalezec to powoli odsun sie od Niego ,rzadziej odpisuj itd itp..i w koncu z czasem kontakt urwie sie kompletnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna_migotka123
Dziękuję, chyba potrzebowałam żeby ktoś mi to napisał/powiedział. Chociaż są wątpliwości, to dla własnego dobra to skończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×