Za godzinę mam rozmowę o pracę, którą muszę odwołać a babka nie odbiera.

Miałam wypadek, siedzę w przychodni i czekam na lekarza, próbuję się dodzwonić do baby prowadzącej rekrutację, a ona nie odbiera. Dzwoniłam dwa razy, kolejny mi głupio, żeby nie wyjść na jakąś nachalną, zwłaszcza że nie wiem czy ta kobieta jest w pracy, czy może prowadzi teraz jakieś życie prywatne. Co mam zrobić w takiej sytuacji? Jak jej nie poinformuję to wyjdę na nieprofesjonalną kretynkę :o

Zresztą nie wiem nawet czy dobrze zrobiłam dzwoniąc na jej numer (prawdopodobnie) prywatny, z którego ona dzwoniła do mnie z zaproszeniem na rozmowę. Ale innego nie posiadam, mogłabym jedynie zadzwonić do siedziby firmy, w której mam rozmowę i ewentualnie zapytać o tą babkę, ale nie wiem czy już totalnie się nie zbłaźnię, bo nawet nie wiem czy numer podany na stronie to np. recepcja :o Był ktoś w takiej sytuacji i jakoś z tego wybrnął? Niby próbowałam się z nią skontaktować, więc teoretycznie jestem usprawiedliwiona, ale mimo wszystko mi głupio. Nie wierzę po prostu, że mając idealną ofertę pod nosem musiał się we mnie władować koleś na pasach

Ostatecznie jak nie uda mi się dodzwonić do tej 8:30 to pewnie zostawię tę sprawę z informacją w smsie. Maila niestety nie posiadam, a istnieje ryzyko, że mogłaby go w ogóle nie odczytać. Zaraz jeszcze zaryzykuję i zadzwonię do tej firmy z prośbą o kontakt z tą Panią, jak się nie uda to zostaje sms.

Dobra, uj z tym, numer do siedziby jest poza zasięgiem. Piszę smsa i wywalone, ledwo żyję i jeszcze muszę się stresować rozmową, na którą nie dojadę. Co za los. Dzięki za radę Psuju.