Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż uderzył mnie kilka tygodni temu, a dziś dowiedziałam się, że jestem w ciąży.

Polecane posty

Gość gość

Witam proszę o pomoc, ponieważ stoję na rozdrożu. Może Wasze dobre rady pomogą mi rozjaśnić sytuację, otworzyć oczy lub wybrać drogę. Nie będę się rozpisywać, napiszę w miarę krótko. Moje 5-letnie małżeństwo jest dość chaotyczne. Nie brakuje w nim emocji zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Oboje z męzem mamy mocne charaktery, a wszelkie kłótnie zaczynają się w chwili kiedy (w większych tematach) mu się sprzeciwie. W zasadzie nie od razu jest kłótnia, natomiast jak zaczynamy przedstawiać dokładnie stanowisko. I tak od słowa do słowa i kłótnia. Nie jest tego dużo, ale są. Mamy synka - 2,5 lat. Ostatnio byliśmy na dyskotece, trochę wypiliśmy. Mąż już w trakcie imprezy zaczał się fochować, bo rozmawiałam z jego kolegą. Stwierdził później że wydawało mu się, że z nim flirtuję i na odwrót. Wrocilismy do domu i podszedł do mojego telefonu. Tam okazało się, że moja przyjaciółka napisała do mnie wiadomośc z telefonu swojego kolegi(była na jego urodzinach i przypadkiem nie wzieła swojego telefonu). Kolega mojej przyjaciółki, jak i kolega mojego męża miał to samo imię. I tym spposobem mój mąż ubzdurał sobie, że wymieniłam numery z tym jego kolegą. Doszło do tego, że mnie uderzył. Zaczęłam szukać dresów, żeby uciec do rodziców, więc krzątałam się z kąta w kąt, a w tym czasie maż chodził za mną i mnie zaczepiał szturchając. Na drugi dzień przepraszał mnie, błagał o wybaczenie, obiecał że pójdziemy na terapie. Od tego czasu minęły trzy tygodnie. On zachowuje się wspaniale, załatwiamy też formalności związane z terapią. Jednak wczoraj okazało się, że jestem w ciąży(nie spałam z nim po tej aferze, więc zupełnie i niewiadomo jakim cudem rozregulował mi się cykl?) Przyjaciółka mówi, że powinnam w tempie ekspresowym usunąć ciążę. Że to pętla na szyję i że z mojego związku i tak nic nie będzie, a ja później zostanę sama z dwójką dzieci, a wtedy już nie ułożę sobie życia. Oczywiście można później ułożyć, ale są małe szanse. A jeśli chcę dziecko z męzem to powinnam poczekać i zobaczyć na rozwój wydarzeń. Stwierdziła, że jestem głupia że w ogóle się zastanawiam nad usunięciem, że donoszenie to strzał w stopę. Ps. mąż nie wie o ciąży. Pomóżcie mi proszę. Jestem w rozsypce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybrałaś boksera i on nie zmieni swoich zachowań. Jest chory psychicznie. Bicie własnej żony jest karygodne i nie wyobrażam sobie, żeby być z takim człowiekiem, który nie potrafi zapanować nad emocjami. Ty też nie jesteś lepsza. Oboje macie charaktery nasączone patologią. Nie rozumiem ludzi, którzy wrzeszczą na siebie, żeby coś osiągnąć. Takie zachowania do niczego dobrego nie prowadzą. Dojdzie kiedyś do tego, że on zadźga cię nożem, a ty w odwecie widelcem wyłupiesz mu oczy. :P Terapia nic tu nie da. Wam potrzebny psychiatra i to DOBRY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwię mu się że ci przylał. Przecież to ty jesteś powodem jego agresji. Pyskata baba i do tego zachowująca się prowkacyjnie zasługuje na to żeby ją skarcić (niekoniecznie od razu pobić). Takie historie z smsami nie wiadomo od kogo wzbudzają podejrzliwość. Powinnaś go przeprosić i zmienić swój paskudny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz usunąć ciąze bo przyjacółka ci kaze, albo cie do tego namawia, nie masz swojego rozumu, sama cnie umiesz zdecydowac czy chcesz to dziecko czy nie, dla mnie to nie jest twoja przyjaciółka tylko jakaś zakompleksiona baba co czerpie szczescie z cudzego nieszczescia ------wracajac do ciebie, skoro chcesz isc na terapie to dlaczego z góry zakłdasz ze wam sie nie uda i on cie zostawi z 2dzieci, jestes emocjonalnie niestabilna, jak chorągiew na wietrze, , sama sie dziwisz ze jestes w ciazy to moze go jednak zdradziłasm, co za zbieg okolicznisci, z tym sms od kolezanki, sama sie placzesz ,wez iiidz ty najpierw ze soba do psychologa a pozniej sklejaj rodzine owszem nie powinien cie szarpac a ale widzac po twoim wpisie to ty niezłe ziółko jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Matko kochana jakie komentarze! Aż zadrżałam. Miło by było, gdybyście czytali co napisałam, a nie oceniali i dopisywali scenariusze. Rozmowa na dyskotece była tylko rozmową i to jeszcze prowadzoną we trójkę, przecież to był jego kolega, a ja z czystej kultury rozmawiałam. (jakbym napisała, że się odwróciłam i nie rozmawiałam to byście napisali, że jestem chamką bez kultury olewając kolegów męża?) i nie spałam z nikim oprócz mojego męża. A kłotnie są kłótniami, a nie jakimiś patologicznymi wyzwiskami. Aaa i odnośnie przyjaciółki, że namawia - no piszę jak jest. A jeśli chodzi o ten moment, to faktycznie jest tak że jestem niestabilna. Wątpie w to, ażeby ktoś w mojej sytuacji był stabilny i myślał rozsądnie. Wszedzie pisze się, że jak uderzył raz to i drugi raz. Wierzę w terapię, ale każdy wręcz wciska we mnie tekst, żebym się przygotowała na drugie uderzenie i kolejne i kolejne dopóki nie utnę. Więc oceny o mojej chwiejności też uważam za nie na miejscu. Jak macie takie beznadziejne rzeczy pisać o mojej zdradzie czy że dobrze mi tak, to lepiej sami się utopcie w swoim okropnym sosie. Bo wiem, że ludziom daje się drugą szansę, ale nikt nie zasługuje na takie traktowanie ze strony opracwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
poza tym, na drugi dzień jak mąż się uspokoił, pokazałam mu tego smsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobił, to raz to nie oznacza ze zrobi to raz jeszcze, ogólnie myślę to samo co przedmówczynie,, ale -piwinnaś dać mu szansę --masz swoj rozum nie słuchaj slepo kolezanki --jak najszybciej powiedz o ciąży -----jak on sie zgadza to idzcie na terapią -dlaczego kolezanka sądzi ze on cie zostawi z 2 dzieci, masz jeszcze coś na sumieniu,- zmien kolezankę-ale ktoś ci to juz pisał, bo to jej rada o usunieciu jes z doopy wzięta -w tym wszystkim za bardzo dramatyzujesz nie powinien cie bic ani szarpac ale to nie powód by od razu sie rowodzic lub usuwac jego dziecko- nie msz ani uczuć ani sumienia-jezeli bierzesz jednak to pod uwage za jego plecami =====przedewszystkim to zmienic sie powinnas słusznie powinnas zasiegnąc rady psychologa lub isć na terapie bo ty też jestes agresywna-a przynajmniej tak wychodzi z twojej wypowiedzi == przedewszystkim to pierwsze to powinnas z nim porozmawiac o wszystkim , o szarpaniu i o ciązy, - n iezłe z was ziółka najpierw pijecie na dyskotece, pozniej bojki w domu, domniewane zdrady, ciaza itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteście kwita , ty go zdradzasz flirtujesz z innymi, on cię za to leje, w odwecie ty usuwasz jego dziecko, ciekawe co pozniej-strach pomyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na Twoim miejscu usunelabym ,to nie czas na dziecko ,skup sie na terapii najpierw..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rołzanna
"Przyjaciółka mówi, że powinnam w tempie ekspresowym usunąć ciążę" no tak ,pewnie ma chętkę na Twojego męża :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
tak, ja też potrafie być nerwowa i agresywna. No dziwne, że spałam ze swoim mężem, jak dotychczas było bez zbędnych ekscesów? Dla mnie to też patologia, jakies domniemane zdrady bicie. Nie wiedziałam też, że rozmowa we trójkę już podlega pod zdradę. Może faktycznie trza już na islam przechodzić i w nikabie chodzić. Wtedy nikt się ani nie spojrzy, ani ja się nie odezwe. Mąż faktycznie przyznał że jest zaborczy. On by chciał miec cichą szaroburą kurę domową. A ja mam wiele do powiedzenia, jestem uśmiechnięta i staram się przechodzić przez życie z radością. Nie zapominam przy tym o obowiązkach domowych. W stosunku 90%:10% to ja zajmuję się domem, mimo że tak jak on, też chodzę do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
i jeszcze jedno. Nie chodzi, że mnie zostawi z dwójką dzieci, tylko o to, że jak jeszcze raz mnie uderzy i od niego odejdę to ja zostanę sama z dziećmi bez żadnej pomocy. i że lepiej by mi było z jednym a nie z dwójką. ps. też piszę skrótowo - proszę o wyrozumiałość. Nikomu z Was nie chciałoby się czytać felietonów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ja mam wiele do powiedzenia" - i wszystko jasne :P Poczekaj aż on też będzie miał coś do powiedzenia. Ględzenie nawiedzonej baby jest wku/r/w/i/a/jące. Naucz się rozmawiać, a nie wygłaszać kazania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj wam szanse, terapia, powiedz mu o ciązy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takich tematach "najlepsze" sa komentarze facetow. To az przykre, ze w zdecydowanej wiekszosci komentarze aprobuja patologiczne zachowania innych facetow. to ze dziewczyna ma cos do powiedzenia to juz zle? tak najlepiej niech bedzie sprzataczka opiekunka do dzieci niech chodzi do pracy i nogi rozklada jak jasnie pan rozkarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podstawowy błąd to fakt, ze powiedziałaś o ciąży koleżance. Dzisiaj mówi jedno , jutro może drugie- zycie pisze różne scenariusze. Ja bym najpierw powiedziała koleżance ze fałszywy alarm aby na przyszłość, w razie aborcji, nikt o tym nie wiedział. I teraz: jezeli zastanawiasz się nad swoim związkiem , nie szalejesz z radości i stąpasz twardo w realiach - usuwaj. Mozesz tez powiedzieć męzowi, ze jesteś w ciązy i ze nie chcesz tego dziecka. Możesz się zdziwić jego reakcją:-) zrób sobie wszystkie za i przeciw i SAMA podejmij decyzję bo to dotyczy twojego zycia, twojego jutra. Facet który jest agresywny raczej nie jest naprawialny > Wiem to ja i wie to kazda która z takim miała do czynienia. Bądź egoistką i myśl o sobie bo każdy inny ma w d***e twoje zycie.Musisz o ne zadbac sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w żadnym wypadku nie usuwaj ciąży! bo będziesz tego żałować! skoro i tak już macie razem dziecko to kolejne wcale nie zrobi wielkiej różnicy..a usuwanie ciąży to morderstwo własnego bezbronnego dziecka :( ja bym odeszła od takiego męża,nie bój sie,że będziesz sama z dziećmi..poradzisz sobie,niejedna kobieta sobie z tym poradziła to lepsze niż sie męczyć w patologii a mąż przecież będzie widywał dzieci ale przynajmniej nie będzie Tobą rządził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże,jak mozecie radzić tak łatwo usuwanie ciąży jakby chodziło o usunięcie zęba :O jakbym była tym dzieckiem,które już żyje nie wybaczyłabym zabicia swojego brata lub siostry zanim sie zdążyło narodzić to najgorsze co mozna zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem kobieta a nie mężczyzną, ale powiem wam ze ona tez pisze ze jest agresywna, nie tylko mąz, wieć nie zrzucajcie winy tylko na jej męża i nie radzcie tak pochopnie by odeszła. może właśnie ta terapia, i sama nad soba popracuj,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie swirujcie, nie jest wazny to którego jeszcze nie ma i jest zygotą, wazna jest kobieta, jej zycie i jej przyszłośc, kobieta nie jest tylko od rodzenia. musi czuc czego chce. potem macie dzeciaki na śmietnikach lub zakatowane bo przeszkdzały. autorko nie twierdze ze ty bys do tego dopuściła , mowie do tych przerażonych tym ze dokonasz ew.aborcji a nie tym ze mozesz zmarnować zycie , zyjac na marginesie przetrwania, ogarnijcie się rozhisteryzowane szajbuski , nie macie wyobraźni czy co, nie znacie się na biologii , nie wiecie kiedy zaczyna się człowiek?????? teraz jej kazecie urodzić ale czy będziecie potem ją wspierać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Boże,jak mozecie radzić tak łatwo usuwanie ciąży jakby chodziło o usunięcie zęba pechowiec.gif jakbym była tym dzieckiem,które już żyje nie wybaczyłabym zabicia swojego brata lub siostry zanim sie zdążyło narodzić to najgorsze co mozna zrobić Lepiej zeby chowalo sie w patologii czy moze wezmiesz je do siebie jak stary ja bedzie trzepal po mordzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cyt. teraz jej kazecie urodzić ale czy będziecie potem ją wspierać? x Lepiej zeby chowalo sie w patologii czy moze wezmiesz je do siebie jak stary ja bedzie trzepal po mordzie? xxxx Czy myśmy ją zapłodnili ? Laska "kochała się" czy złapała ciążę gdzieś z powietrza ? Odpowiadam, TAK lepiej żeby się urodziło i żyło, nawet choćby w patologicznej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też uważam,ze lepiej żeby żyło bo skoro już jest ciąża to już żyje i nie ma prawa sie mu tego życia odbierać ja nie mam warunkow do wychowywania dziecka ale przeciez nie musze mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąży nie usuwaj będziesz żałować.A co do męża to uwierz miałam podobną sytuację ( już się rozwiodłam 7 lat temu ) mając 2 dzieci ułożyłam sobie życie i teraz wiem że żyję, mam męża który nigdy mnie nie uderzy i nie jest zazdrosny nawet jak pisze z kolegami na fecebooku przecież mieć przyjaciół to nic strasznego to nie zdrada. Mój pierwszy mąż był damskim bokserem uderzył mnie raz ,drugi a potem to już była codzienność bicie .Rozwiodłam się po 17 latach i żałuje że tyle czasu straciłam bo mogłam to zrobić dużo wcześniej....Pamiętaj jak raz uderzy to zawsze będzie....oni tacy już są........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Dziękuję dziewczyny, za rady. Trochę mnie wsparłyście. Obawiam się, bo nie wiem co będzie. Moja przyszłość na tą chwilę jest bardzo niestabilna, dlatego nie potrafię podjąc decyzji. Nie chcę jej później dłuuuuugo żałować. Szczególnie jak patrze na mojego małego synka. Nie chciałabym żeby okazało się, że z męzem ostatecznie nie będę i zgotuję dzieciom los, w którym skazane były by na wychowywanie w rozbitej rodzinie. Z drugiej strony po prostu nie mam sumienia usunąć tak po prostu. Moja przyjaciółka bardzo nerwowo podchodzi do sprawy, wręcz mówiąc że jestem egoistką bo uparłam się na dwoje dzieci nie patrząc na ich późniejszy los. Nie wiem co myśleć - to mi nie pomaga zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
jeszcze tylko stwierdziła, że życzy mi powodzenia w niszczeniu sobie życia na własne życzenie. Może ma rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanka ma racje.I pamiętaj uderzył raz to uderzy drugi...wiem z doświadczenia nie marnuj sobie życia!! Bo nie ma takiego powodu lub sytuacji aby tak nisko upaść żeby uderzyć kobietę! Zrozum to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedynie prawda i uczciwosc wyzwala.chcesz zabic wlasne dziecko zeby byc z mezem brutalem?na pewno bys byla nieszczesliwa i zalowala.maz moze zrozumiec ze cykl sie rozregulowal i to jego dziecko i jakos bedziecie razem kontunuowac.a jak nie zrozumie, to co ci po takim czlowieku?malzenstwo powinno sie opierac na milosci i wsparciu, a nie na sile byciu razem, nawet za cene strachu i upokorzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomysl jakby podobna sytuacja miala byc przed urodzeniem twojego synka i bys myslala zeby usunac ciaze zeby byc z mezem.rozbita rodzina to jeszcze nie najgorsza tragedia.mowilas ze chcialas uciec do rodzicow.dobrzy dziadkowie moga zastapic dzieciom beznadziejnego ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
z jednej strony chce usunąć bo boje sie i nie wiem czy będziemy razem. Gdybym powiedziała mężowi o dziecku to nigdy w życiu noe pozwoliłby mi na taki krok. Dla niego byłoby to błogosławieństwem. A ja nie wiem czy za dwa trzy lata będziemy ze sobą? A jak dalej będzie takim chamem? Nawet nie chodzi o to uderzenie które jest ostatecznością ale o takie życie raz super a za chwile beznadzieja. Czy faktycznie nie powinnam drugiego dziecka narażać na taka beznadzieję? Czy nie wystarczy tragedii dla jednego dziecka w przypadku ostatecznego rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×