Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Obiady w gosciach.

Polecane posty

Gość gość

Spotykam sie od 3 miesięcy z pewna dziewczyna w moim wieku. Ma synka w wieku mojego. Chłopcy sie polubili. Odwiedzają die 2-4 razy w tygodniu. Częściej u mnie. Tak wyszło ze jemy u siebie obiady choc staram sie unikać. Nie chce być niemiła ale meczy mnie to. Ja inaczej gotuje. Nie zawsze mam chęć dla większej ilości. Wolałabym byśmy sie spotykały bez obiadów ale gdy to dwa razy proponowałam to znajoma mowila ze i tak przeciez gotuje i nauczona jest ze gości sie czestuje. A mi u siebie tez głupio im nie dać. Staram sie odmawiać ale mój syn mimo ze jadl przed wyjściem chetnie skubnie sobie drugi obiad zwłaszcza ze dzieci bawią sie razem ok 3 h. Sama nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotowanie troche wiekszej ilosci tego samego nie zajmuje dużo więcej czasu, nie przesadzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w czym problem? Jeśli jesteś u niej to grzecznie dziękujesz za obiad i mówisz, że już jadlas przecież to logiczne że nikt nie je dwóch obiadów. A do siebie zapraszasz ja np popołudniu a nie w porze obiadowej, przecież chyba sama nie upomina się o obiad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy nie chcesz gotowac dla kogoś.rozumiem cie to męczące często ktoś ląduje u mnie na obiedzie.tez jestem nauczona ze gości poczęstować trzeba niestety wchodzi to również aspekt finansowy nie żałuję nikomu oczywiście ale nie ukrywajmy no różnie bywa.czasem wolałabym przyoszczędzić na następny obiad dla rodziny niż częstować.ciezka sprawa.moze ogranicz troszkę te kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Umawiajcie się na godziny popołudniowe 2. Spotykajcie się raz u niej, raz u ciebie, aby ewentualne obiady rozkładały się po równo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odmowie ale syn mówi ze chetnie zje. A jest za maly by mu to tłumaczyć. Możemy umawiać sie do max 15 bo później wracają nasi mężowie i jak to często bywa są inne plany. Poza tym u niej jest strasznie brudno. Ma dwa koty które wlaza wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to innego wyjścia nie ma :D Możesz jeszcze zaproponować, żebyście się umawiały na obiady i niech się dokłada. Możecie jeszcze robić tak, żeby starczyło dla 2 mężów. Może taki sposob rozwiąże Twoją sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to po co się z nią spotykasz co drugi dzień? Raz w tygodniu nie wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, to umawiajcie się przed południem ,np o 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sie z brudasem nie zadawala,no ale jak ci nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Składka i gotowanie obiadów to dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skladka tonzly pomysl. Kazdy ma swoje zycie innie ma co wchodzic w takie uklady no prosze was same problemy z tym by byly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne wyjście to spotykać się rano, koło 10, jeżeli dzieci się bawią około 3 godz. to od 13 jesteś wolną i masz czas na ugotowanie obiadu dla rodziny. Swoją drogą to mega dziwne spotykać się akurat w porze obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbys do roboty chodzila to bys takich problemow nie miala. Idz poszukaj pracy lepiej a nie po jakis brudnych mieszjabiach ciagniesz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz powinien ci wp******ic za lazenie z dzieckiem po brudnych budach na jedzenie. Do roboty cie wygnac. To pieniadze przyniesies przynajmniej a nie zaraze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast chodzic na ploty to zajmij się domem , synem i gotowaniem dla Twojej rodziny. A tak na marginesie w zyciu by nie zjadla gdzies gdzie jest brudno a juz na pewno w domu w którym sa koty. Fujjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrazam sobie co drugi dzień spotykac sie z kolezanką na tak długo jeszcze, a do tego robić jje obiady to juz maskara. A jak to wyglada w praktyce, ona przychodzi a ty zamiast usiąść spokojnie i gadać to latasz po kuchni i robisz obiad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz powinien ci wp******ic za lazenie z dzieckiem po brudnych budach na jedzenie. Do roboty cie wygnac. To pieniadze przyniesies przynajmniej a nie zaraze x idź weź leki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy raz słyszę, że ktoś spotyka się akurat w porze obiadowej. Ciekawa jestem kiedy autorka sprząta, robi zakupy i gotuje ten nieszczęsny obiad skoro ma jeszcze czas kilka razy w tyg siedzieć pare godz na plotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moje dziecko było małe też spotykałam się z koleżanką która miała córkę w wieku mojej. Obiad był sporadycznie, a odwiedziny raz na tydzień lub dwa. A koleżanka miała czysto. Jednak nie wyobrażam sobie co drugi dzień z kimś kilka godzin przesiadywać. Tym bardziej, że nie masz maleńkiego dziecka skoro normalne obiady już JE. Nie masz innych obowiązków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No najwyraźniej nie ma innych obowiązków, skoro ugotowanie obiadu tak ją męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z kolei jak miałam małą córeczkę spotykałam się z sąsiadką codziennie na kawę. Dzieci były z jednego miesiąca. Spotykałyśmy się o 10 na godzinkę, czasami dwie. Zwykle była to kawa/zabawa dzieci i spacer. Później każda szła do swojego domu i zajmowałyśmy się swoimi sprawami. Często wieczorem znowu żeśmy się spotykały na podwórku. W ogrodzie u mnie zawsze było coś do słodkiego i kawa, podobnie u nich, ale obiadu nigdy nie jadłyśmy razem. Dziwne macie zwyczaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie musi sie widziec z sasiadka a w domu pewnie syf kila i mogila jak u jednej tak i drugiej. Chlopy powinny wam to biesiadowanie ukrucic. Do zlobka dzieci a wy do pracy. Bo przez te nasiadowy brud w domu. I zadnego pozytku z was darmozjady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
leki nie pomogły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem takie czeste i długie wizyty jak się ma niemowlaka. Ale przy starszym dziecku jak u autorki jest tyle innych możliwości, żeby wyjść z domu ze nie rozumiem tych akcji. Na dodatek odwiedzanie kogoś w porze obiadowej jak widok jego mieszkania już mnie brzydzi więc ci tu mówić i jedzeniu. Też uważam, że powinnaś iść do pracy albo jakieś zajęcie sobie znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja codziennie się spotykałam, zamiast sama pić kawę zachodziłam do sąsiadki przed 10,szybka kawa i później na spacer z dziećmi ;-) bardzo dobrze wspominam te czasy. Latem spotykałyśmy się u mnie w ogrodzie, jesienią i zimą w domu na kawę. Przyszedł czas, że poszłyśmy do pracy, dzieci do przedszkoli. Nigdy nie miałam w domu brudno ani nic nie zaniedbałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdz sobie jakies zajecie. Moze studia kursy klub malucha. Masz tyle mozliwosci. A nie siedziec w domu wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego na kawę a co innego w porze obiadowej na 3 godziny. W dodatku do kogoś kto ma brudno ,dwa koty i brzydzi mnie mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile twój syn ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma 5 lat. Ja nie pracuje. Sasiadka jest na rencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×