nie lubię chodzic i zapraszać do siebie palących znajomych

o ile u siebie wyganiam na balkon ( i tak czuć) o tyle u kogoś już nie powiem żeby nie palił u siebie, wczoraj po dłuzszej przerwie wreszcie zebrałam się do dobrej znajomej i wyszłam po godzinie z bólem głowy,ona pali dwie paczki dziennie w KAWALERCE ! Żebynie było że ja taki świętoszek bo paliłam niemal 10 lat,ale od 6 lat temu rzuciłam i teraz cholernie mnie te smród denerwuje. nie to żebym nie rozumiała że to nałóg ,po prostu mnie odrzuca ten zapach. Czy ktoś z was ma tak że unika spotkań towarzyskich ze względu na papierosy?