Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moi rodzice powiedzili, że moje dzieci są niewychowane

Polecane posty

Gość gość

Wpadłam dziś na chwilę do rodziców (mieszikamy 500 metrów od siebie) z dziećmi (2 i 5 lat). Tata dał dzieciom jakieś stare monety, żeby się nimi bawiły, więc jak to dzieci, rozsypali je na podłodze i sobie przesypywali. Widziałam, że coś już nie gralo. Póxniej przyniósł swoje stare medale z pracy - dzieci wyjęły je z opakowań, żeby zobaczyć i odłożyły na miejsce . Znowu źle. Tata siedział już zdenerwowany Stweirdziłam, że pora na nas, schodząc po schodach córka chciała zejść tyłem (na czworaka) i wtedy nam się dostało, że zespujemy im całe schody, że jak ja wychowałam te dzieci. Zdenerwowałam się i powiedziałam, że cieszę się, że ich dzieci są idealne, a te są moje i wychowam je tak, jak ja chcę. I poszłam. Teraz mam wyrzuty, źle mi z tym, ale z druggiej strony nie chcę żeby się za bardzo wtrącali (tym bardziej, że są u mnie codziennie, mam już dosyć, ale oni twierzą, że mi dizeje się wielka krzywda, że muszę być z dziećmi na wychowawczym, uważają, że bardzo mi pomagają jak przychodzą (siadają i piją kawkę mówiąc że mam bałagan, że powinnam zrobić tamto i siamto). Czy miałam rację, że się zdenerwowałam? Fakt, mohje dzieci są bardzo żywe, śmieję się zawsze że mają ADHD...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co te dzieci zrobiły złego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żebym to ja wiedziała - stweirdził, że schoząc tyłem poodkleja im wszystkie klapki ze schodów, wszystko zniszczy, a bawiąc się tymi medalami i monetami to zniszczą opakowania. tylko po co im to dawał. Wiadomo, że to są dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie a co te dzieci miały podziwiać te medale i dziadka chwalić?? masakra ja bym tam dzieci więcej nie zabrała skoro takie niewychowane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj.. Chyba dzieci niewychowanych nie widzieli! To normalne, że się zdenerwowałaś.. Każdy by tak zareagował.. Porozmawiaj z nimi szczerze o tym co cie trapi i co nie pasuje. Zrozumieją na pewno :) A tak to tylko zbędne kłótnie będą ciągle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba też w najbliższym czasie tam nie pójdę, jestem na nich wściekłą bo np. dziadek zamiast pobawić się z dziećmi to zawsze usiądzie w fotelu i patrzy, synkowi wpadła ciuchcia pod szafę, to powiedział: znowu problem .. Nie umiem się od nich uwolnić, od tego codziennego przesiadywania u mnie, ja u nich bywam naprawdę rzadko, nie chcę się pokłócić, bo czasami (choć już teraz sporadycznie) zostawiam im dzieci, no i mieszkamy tak blisko, że nie chcę robi napiętej atmosfery, ale powoli mam dość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa nic nie da :( Moj tata uważa, że zawsze ma rację, że może zdjąć kapcia i pogrozić synkowi że zaraz nią dostanie, bo synek np. włączył radio i chciał tańczyć, a dziadek nie chciał, żeby to robił. Każda drobnostka jest probleme ( tak jak np ciuchcia, która wpadła pod szafę, to że dzieciom chce się pić i trzeba zejśc na dół po wodę, to, że dzieci jedzą same - on uważa, że ja powinnam je karmić, itp itd. A moja mama oczywiście nigy nie zwróci mu uwagi, jeszcze mi powiedziała: co, jak ktoś Ci zwróci uwagę, to już jesteś obrażona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę masz problem, żeby WŁASNYM rodzicom wygarnąć co sądzisz o tej ich pożal się boże "pomocy"? jakby mi ktos przychodził po to, żeby mnie skrytykować, to bym go błyskawicznie ustawila do pionu. Bałagan? nosz faktycznie, to skoro przyszliście POMÓC, to odkurzacz jest w szafie w przedpokoju, bardzo proszę, możesz przelecieć salon ... a skoro nie chcecie pomagać, to ja dziękuję za codzienną porcję krytyki, do niczego nie jest mi potrzebna. Nie możesz im otwarcie powiedzieć, że dokładają ci jeszcze roboty? że męczy cię to stałe przesiadywanie? jeśli ci to przez gardło nie przejdzie, to podrzuć im dzieci raz i drugi jak jedziesz coś załatwić, niech zobaczą, jak łatwo utrzymać porządek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że oni nie chcą Dzieci, jak już to jedno bo uważają, ze z dwójką ciężko, że nie chcą dwójki , ale nie mam im tgo za złe, bo to nich obowiązek i nie muszą. Ja mam własną działalność - rękodzieło(fakt, zarabiam nie duże pieniądze, bo max 1300 miesiąćna czysto ale zawsze to coś, pracuję tylko w nocy jak dzieci śpią, często nawet do 4 nad ranem), ale póki mam możliwość to chcę być na wychowawczym to chcę z nimi spędzić jak najwięcej czasu, oni ciągle marudzą, że jestem niewyspana, że mam się wysypiać, itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam Was, że tak się tu żalę, ale dziś po prostu coś pękło. Ciągle się uśmiechałam co nich, udawałam że jest dobrze,choć nie moglam już na nich patrzeć. czasami coś powiedziałam, to już się obrażali, że jak ja mogę, moja mama potrafiła pracować, mieć dwójkę dzieci, zawsze obiad, zawsze błyszczało, więc jak to ja nie mogę? Dom dostaliśmy po dziadkach, za to jestem im wdzięczna, ale ciągle rządzą się, jakby to było ich, a już nie jest, Teraz chcemy kupić działkę i się budować, to znowuafera bo co z tym domem, nie zgadzają się żeby go sprzedać, a ja nie chce się pokłocic na tyle, żeby nie rozmawiać, a do tego by doszlo( dom 60 - letni , wszytsko się sypie, wykonawca policzył 200 tys za remont całkowity) . I jak tu z nimi zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrażali się - i co z tego? to nie koniec świata przecież. Ba! poddam ci obrazoburczą myśl - ty też masz prawo się obrazić!!! Nie musisz zawsze być grzeczna, miła i usłużna, masz prawo mieć własne zajęcia i nie mieć ochoty na gości. I warto to jasno powiedzieć, zamiast kumulować w sobie irytację. Masz problem wyłącznie w twojej głowie. Caly czas zachowujesz się jak mała dziewczynka, która oczekuje aprobaty rodziców. A naprawdę trzeba się nauczyć jak się bez niej obywać. Dali ci dom - super, ale żyć się tam nie da, to sprzedajesz i realizujesz własny plan na życie, a nie plan twoich rodziców. 200 tys. na remont rudery warto wydać, o ile działka jest duża, fajna w dobrym miejscu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, to są twoi rodzice. Więc nawet jak się obraża to im przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×