Nagle zmienil zdanie..

Facet mnie perfidnie olal dwa tygodnie temu. Z dnia na dzien mu sie odwidzialo po paru miesiacach spotykania sie. Bez zadnych wyjasnien po prostu przestal sie odzywac. Przeplakalam dwa dni tym bardziej iz wszystko bylo dobrze, jeszcze w przeddzien spedzilismy milo czas. Po tygodniu po tym jak nalegalam napisal mi ze problem jest z nim i nie chce abym przez niego cierpiala. Wczoraj napisal mi smsa, ze przeprasza za swoje zachowanie i nie chcial by mnie stracic.. O co mu chodzi? Teraz po tym jak zaczelam sie czuc lepiej, on pisze takie cos. Korci mnie zeby mu napisac ze juz stracil. Czy myslicie ze dac mu szanse?

Trafiło mu się ru/chan/ko więc był chwilowo zajęty. Ale wróci jak mu się tamta znudzi.

Po prostu sprawdza czy ma cie w garsci. Jak sie odezwiesz wygra i to sie bedzie powtarzac. Przecierp juz do konca i poczekaj na normalnego, ktory wie czego chce i nie urzadza takich jazd osobie, ktora kocha.

Jest tylko maly problem, niestety pracujemy razem. Jest to duza firma i w roznych dzialach, ale chcac nie chcac bedziemy na siebie wpadac. Nie chce zeby w pracy bylo jakos tak nieswojo. Dlatego nie wiem jak to rozwiazac. Jak kulturalnie mu odpisac zeby delikatnie dac znac ze juz nic z tego a jednoczesnie zeby to bylo na poziomie.

Przespij sie z nim a po sexie powiedz mu na ucho, ze to juz koniec