dziwna sytuacja

Ostatnio spotkalam sie z moim bylym. Pogodzilismy sie, pogadalismy szczerze. Chcielibysmy do siebie wrocic ale nasza sytuacja nie jest taka prosta. On obecnie mieszka u takiej kobiety, z tego wzgledu ze nie ma gdzie pojsc. Powiedzial mi zebym jeszcze troche poczekala, ze postara sie znalesc lepsza prace bo na razie to tylko tak dorywczo pracuje, ze wtedy wynajmie pokoj I jak juz ogarnie to wszystko to moglibysmy sprobowac byc ze soba. Powiedzialam czas pokaze. Od tamtej pory mielismy ze soba codzienny kontakt, on codziennie do mnie dzwonil. Ja man faceta, moj byly dobrze o tym wie. No i w sobote szlam z moim facetem do niego, moj byly do mnie zadzwonil i mu powiedzialam ze ide z moim facetem do niego. Na to Moj byly a co to zostajesz u niego na noc? To jutro wrocisz? A ja mowie ze tak a on mowi ok to zadzwonie jutro. No i nie zadzwonil. Juz 2 dzien sie nie odzywa. Nie wiem czy jest zly czy co? Ale przeciez my do siebie nie wrocilismy wiec tak dziwnie sie zachowuje. To tak jak ja bym miala do niego pretensje ze mieszka u tamtej kobiety. Rozmowa byla ze czas pokaze co bedzie dalej. Co prawda uczucie sobie wyznalismy ale jak narazie nic nas po za tym. Co ja mam o tym myslec?

Nie wiem o czm ty myślisz ale ja myślę że mając faceta ty myślisz o byłym i robisz jakieś cudaczne plany nie jest fer dla nikogo w tym trójkącie. Sytuacja nie jest dziwna a infantylna.