Kolejny 7 cykl starań za nami...Jak z Wami? Jakie przyczyny u Was?

Witajcie, od 7 miesięcy planujemy z mężem kolejne dziecko, niestety znów nam nie wychodzi...W naszym przypadku to Zespół Policystycznych Jajników :( A co u Was jest przyczyną, że znów się nie udaje.... ?

U mnie nie wiadomo. Cykli 15..

u mnie mąż ma problem ze wzwodem. czasami się udaje, ale rzadko w odpowiednim terminie. jeżeli nawet mu brutalnie pisząc stanie to nie może skończyć. byliśmy u lekarza i niestety te leki wpływają na płodność. i tak błedne koło albo mu nie staje albo jak nawet kończy, wspierany medykamentami to plemniki są za słabe. staramy się już 10 cykl.

O kurcze, to nieźle się "namęczycie" .... Współczuje...Jak widać, każdy z nas musi na swój sposób przez to przejść...Ech, jakie to życie niesprawiedliwe...

Cześć! Mogę się dołączyć?

No pewnie, piszcie piszcie.... :)

Więc to mój pierwszy cykl starań. Kilka dni temu miałam plamienie jednodniowe. Dzisiaj jestem 4-5 dni przed okresem. Jak narazoe temperatura 37,3*C

Nieleczona niedoczynnosc tarczycy i za duzy stres ze po raz kolejny sie nie udalo:/

Rozmawiałyśmy przed chwilą na wątku "co z ta temperatura?" :) Gosciu z 20:00 :)?

Hahaha tak!:3 :))

też mam zespół policystycznych jajników. Biorę tabletki antykoncepcyjne. W pierwszą ciążę zaszłam w pierwszym miesiącu starań ( córka ma 1,5 roku ). Drugą poroniłam na początku. Teraz znowu będę się starać o drugie dziecko.

No to mierzymy temperaturę koleżanko dalej :) Gosia jestem.

A ja mam dwojke dzieci i od zawsze jestem osoba otyla. Po prostu zle sie odzywiam dlatego nigdy nie chudne, a jesli nawet to na krotka mete i tak w kolko. I zanim zaszlam w druga ciaze ( staralismy sie 8 miesiecy) lekarz powiedzial ze przyczyna mojej nieplodnosci jest otylosc. Jakos cudem zaszlam!? Teraz tez staramy sie o trzecie dziecko. Kolejne 2 cykle za nami.

Kuźwa, wy liczycie cykle? Mierzycie temperaturę? Spinajcie się tak dalej, to na pewno wam wyjdzie...Tu trzeba iść na żywioł, a nie siedzieć z kalendarzem w ręku i termometrem w d***e.

Żywioł żywiołem ale warto by sie zorientować czy chociaż cykl przebiega jak należy i czy jest owulacja. Taka obserwacja dużo daje. Ja jak zaczynałam obserwacje to okazało się że miałam bardzo krótką fazę lutealną. Nie starałam się wtedy o dziecko ale jakbym się starała to pewnie i tak by nic z tego nie było bo 10 dni to naprawdę za mało.

Za mną juz 8 cykli, ktore sa reguralnie i mi ginekolog doradziła zeby najpierw wysłać męża na badanie nasienia. Wyszło duzo poniżej normy. Maz jeszcze nie był u lekarza - badanie robił w styczniu i mam wrażenie ze strasznie to wziął do siebie. Nie naciskam ale jeśli dalej bedzie unikać tematu to chyba zacznę. Miał wizytę dwa tyg temu ale nie poszedł - przedłużylo mu sie w pracy... A wiem ze jak zacznie brac leki to trzeba jakieś 60 dni zeby oczekiwać na poprawę jakości nasienia.

Do mamy jedynka : myśleliście o in vitro ? Polecam, byłam w takiej sytuacji jak Ty.

Dokładnie, dobrze jest się zorientować czy w ogóle występuje owulacja w danym miesiącu. Ja często na luzie, nie raz zapominawszy o tym że się staramy o dziecko, uprawiałam seks z mężem i co? nici.... nie ma tak łatwo nie raz... Już sam fakt że coś się dzieje nie tak po naszej myśli utrudnia wszystko....

My staramy się drugi cykl. Biorę kwas foliowy i wyznaczam sobie dni płodne. Mam nadzieję, ze szybko uda mi się zajść w ciążę.

A jak wyznaczasz? Sama czy np testami? Też chciałam to robić ale interpretacja temperatury idzie mi średnio na jeża.

akurat nie ja pisałam tego posta ale jak chcesz się więcej dowiedzieć o wyznaczaniu dni płodnych to na portalu 28dni jest dobrze opisane to wszystko. Przy staraniach o dziecko to bardziej niz temperatura to ważny jest śluz. Bo jak temperatura skacze to często jest już po owulacji, mimo to warto ją mierzyć żeby wiedzieć czy faktycznie do owulacji doszło, zwłaszcza jak sa jakieś problemy z płodnością.