Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dociekliwa94

Ból psychiczny

Polecane posty

Gość Dociekliwa94

Bardzo cierpię. Dokucza mi ból psychiczny, jest gorszy niż fizyczny. Robiłam badania, moje ciało jest zdrowe. Lekarz powiedział mi, że moja dusza choruje. Doskwiera mi mieszanina strachu, frustracji, lęku przed przemijaniem, przerażenie rzeczywistością, potworna samotność i izolacja. Brakuje mi rozrywki. Chcę się bawić i imprezować, ale nie mam siły wyjść z domu. Od kilku dni z niego nie wychodzę, bo po co? Nie mam żadnych znajomych od trzech lat. To cierpienie jest nie do zniesienia. Świat mnie ignoruje. Ignorancja, brak uwagi, boli bardziej niż nienawiść. Nie chcę, żeby mnie bolało, a boli coraz bardziej. Nie mogę przed tym nigdzie uciec. Samotność-to najgorsze, co może być. Zawaliłam studia, wstydzę się tego, to plama w moim życiorysie. Jestem beztalenciem i nieudacznikiem życiowym. Życie mnie przerosło. Nie tak miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dociekliwa94
Nikt nie odpowie? To, że nikt nie odpisuje, zadaje mi dodatkowy ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś nieudacznikiem życiowym, bo zawaliłas studia? Poważnie? Nie Ty jedna, serio. Każda porażka sprawia, że człowiek jest silniejszy, o ile się z niej podniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego doła psychicznego nikt Cię nie podniesie. Żaden lekarz ,żaden psycholog tylko wyciągną kasę. Możesz tylko na siebie zadziałać Ty sama. Do tego potrzebujesz zrozumienia samej siebie, swojej psychiki i zmienić swój sposób myślenia. Dlaczego piszesz negatywnym myśleniem? Jak myślisz tak masz. To Twoje myśli kształtują Twoją psychikę i zdrowie cielesne. Odwróć myśli pesymistyczne na optymistyczne/ do tego trzeba dużo czasu i za każdym razem kontrolować swoje myśli, a już wogóle najlepiej by było nauczyć się nie myśleć/. Zamiast bardzo cierpię pomyśl ,że jesteś bardzo szczęśliwa. Jesteś zdrowa fizycznie i psychicznie.Jestem odważna i silna. Dam ze wszystkim radę.Wychodzisz na imprezę i mówisz sobie ,że ludzie są wspaniali, że znajdziesz sobie wspaniałego przyjaciela, że dasz radę pokonać swoje słabości. Studia zawsze można dalej kontynuować, trzeba tylko chcieć. Odrzuć ze swojego życia, mowy i myślenia słowo"nie". To bardzo ważne, ponieważ nasza podświadomość nie zna tego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dociekliwa94
Wydawało mi się, że studia będą wspaniałą intelektualną przygodą, zawrę nowe znajomości, poznam bliżej chłopaków (nie w bliższym sensie, bo nie chcę się od razu rzucać na głęboką wodę, ale rozmowy, spacery, czemu nie?), chociaż mam zahamowania i jestem nieśmiała, trochę się ich boję. Myślałam, że będę mieć same 4 i 5, studia sprawią mi radość i satysfakcję. Myliłam się. Sparaliżował mnie strach-przed ludźmi, przed wykładowcami, przed nauką. Poczułam się beztalenciem i zerem intelektualnym. Ludzie mówią, że mam potencjał, że potrafię poradzić sobie z nauką, że mam dużo talentów i możliwości. Bardzo brakuje mi sukcesu. Dużo czytam-książki, gazety, ale nic mi z tego nie przychodzi. Tylko rozpacz i frustracja. Miałam dużo planów i marzeń, ale życie, szara rzeczywistość, brutalnie je zweryfikowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, jedna porażka w życiu nie czyni Cię nieudacznikiem, tylko musisz nauczyć się konsekwentnie dążyć do celu. Nie planuj, nie myśl 'o będzie tak i tak, poznam tylu ludzi, dostane same 5', będzie co am być, dostaniesz tyle ile z siebie dasz. Całe życie przed Tobą i cóż zapewne jeszce nie raz zrobisz coś źle, zepsujesz, zawalisz, musisz nauczyć się, że 'porażka' jest częścią naszego życia. Poczytaj http://michalpasterski.pl/2011/01/11-ludzi-sukcesu-ktrzy-zaczeli-od-porazki/ , gdyby oni poddali się tak samo jak Ty, na pierwszej porażce, nie zaszliby tak daleko. Wyciągnij wnioski, podnieś tyłek i zawalcz o siebei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiem o sobie. Też zawalilem studia, ale nie raz tylko aż 3 razy. Za 1 pierwszym razem jeszcze było ok bo to nie był do końca przemyślany kierunek. Gdy zawaliłem 2 kierunek to dostałem największego doła w swoim życiu bo to były moje wymarzone studia i poznałem tam kilku fantastycznych ludzi. Jak je zawaliłem to odcołem się od wszystkich znajomych i stałem się odludkiem po dziś dzień. Powtórzyłem studia, ale znowu zawaliłem je. Dostałem nerwicy lękowej przez to. Po lekach przypisanych przez lekarza udało mi się wyjść na prostą i znowu powtorzylem studia. Dzieki wzparciu rodziny i wierze w to co robię udało mi się ukończyć licencjat, a w przyszłym roku będę bronił magistra. Co do znajomych to już przez 6 lat ich nie mam, ale zaakceptowałem ten stan rzeczy, a o dziewczynach wogóle nie myślę. Musisz mieć cel w życiu i nie oglądać sie na przeciwności. Trzymaj się mocno i nie daj sobie wmówić że jesteś nikim lub masz być kimś kim nie chcesz być. Nie trać nadzieji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dociekliwa94
Nie mam już żadnej nadziei na poprawę swojego losu. Moja mama całe życie mówiła mi, że interesowanie się chłopakami jest złe. Do dzisiaj mam wątpliwości: czy to naprawdę taki grzech interesować się płcią przeciwną? Interesowałam się historią, polityką, wcześniej chciałam zostać paleontologiem, chciałam zdawać maturę rozszerzoną z biologii, ale zrezygnowałam, bo stwierdziłam, że i tak nie dam rady. Pisałam tylko podstawę z historii, bo stwierdziłam, że rozszerzenie mnie przerośnie. Wszystko mnie przerasta. Teraz czytam książkę nt.fenomenu Gwiezdnych Wojen, to mi jakąś radość sprawia, jakoś się trzymam w życiu, ale dłużej tak nie wytrzymam. Brakuje mi satysfakcji z moich działań, rozwijania swoich talentów, wiedzy, zainteresowań. Jestem frustratem i nieudacznikiem-zarówno naukowym, jak i towarzyskim. Chcę, żeby to się odmieniło, ale rzeczywistość odarła mnie ze złudzeń, marzeń, planów i nadziei. Jestem wrakiem człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem wrakiekiem, ale idę dalej bo nie wyobrażam sobie ciąglej wegetacji. Przestań rozpamietywać przeszłość i to co ci matka mówiła o seksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dociekliwa94
Nie mam siły, żeby się podnieść. Chcę być kimś, wciąż mam marzenia, ale w moim życiu, tak realizują się marzenia-ale te najgorsze, koszmary senne. Wszystkie straszliwe wizje, jakie mam w głowie, spełniają się w rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stałam sie silna
ja tez zawaliłam studia i leję na to,miałam cięzkie zycie,spotkałam toksycznych ludzi,upadałam,umierałam ale wstawałam,nie poddałam się,idę dalej i olewam ludzi którzy krzywdzą albo mi nie pasują,czekam na wiosnę i pielęgnuję nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze co może być dla psychiki człowieka to użalanie się nad samym sobą.Trzeba czasem też na siebie fukcąć i ustawić się do pionu/podnieść z kolan/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Dokładnie, jak człowiek się tak użala, to jeszcze bardziej popada w ten 'marazm', który sobie sam funduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dociekliwa94
To nie jest moja wina. Częściowo pewnie tak, ale czynniki zewnętrzne też o tym zdecydowały, a takie rady w stylu "Ogarnij się" albo "Weź się w garść" w ogóle nie pomagają, przeciwnie-jeszcze bardziej dołują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie pora odwiedzić psychiatrę, poważnie. Terapią Ci się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dociekliwa94
Brakuje mi czułości, bliskości, dobrego słowa, przytulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby coś brać najpierw trzeba dać. Nie można tylko oczekiwać. A rodzinę masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brakuje Ci solidnego kopa w dupę. Nie wypalił plan A? Realizuj plan B. Zachowujesz się jak księżniczka, która myślała, że życie to pasmo spełniających się marzeń. Jeśli nie zejdziesz na ziemię zawsze będziesz sfrustrowana ( ludzie wolą unikać wiecznych zrzęd. ) Naucz się cieszyć tym co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćde
Co ty masz za plany i marzenia, że są niemożliwe do zrobienia? Nie jest ci samej dobrze, to nic dziwnego. Jeśli żyjesz już tyle lat to i następne przeżyjesz, wiem, że trudno ci to sobie wyobrazić ale tak będzie. "Brakuje mi czułości, bliskości, dobrego słowa, przytulenia." Wiesz co ci brakuje a jednak idziesz do lekarza? Trochę przewracasz, mówisz co potrzebujesz czego ci brakuje to dlaczego nie robisz nic by to sobie dostarczyć? Coś kręcisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd jesteś i ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×