Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do panow

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, chciałabym zwrócić się do mężczyzn. Mianowicie, mam wiele opinii wśród znajomych, a i w sieci sie dostatecznie naczytalam. A chodzi o seks po porodzie i ogólne podejscie do partnerki? Czy jest tak ze staje sie dla Was tylko mama dziecka zamiast partnerka? Czy widzicie w niej seksualność? Czy naprawdę czerpiecie przyjemność z seksu czy to tylko mega tajemnica, ale nie przyznacie sie ze juz Was nie pociąga bo widzicie ile wklada serca w opiekę nad dzieckiem i Wam żal? Jestem ciekawa, ja sama nie planuje dziecka ale mam koleżankę w ciąży i znając jej faceta, jest wzrokowcem który lubi piękny wygląd nieskazitelną urodę i kobiecość w wydaniu szczuplej zadbanej partnerki. A wiec? Myślicie o nich ze z pomiędzy nóg wychodzilo wasze dziecko a wczesniej wy tam wchodziliscie? Szczerze, tu jesteście anonimowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry temat. Sam jestem ciekaw, mam dopiero 24 lata, ale ciężko mi sobie to wyobrazić. Jestem obecnie samotny, nie myślę o rodzinie. Często się zastanawiam nad tym, gdy rozmyślam o małżeństwie, jak to będzie przebiegać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czasie ciąży moja żona była bardzo podniecająca. Kochaliśmy się często prawie do samego rozwiązania. I bardzo szybko wróciliśmy do seksu po porodzie. Mamy dwoje dzieci. I teraz wydaje mi się jeszcze bardziej podniecająca. Uwielbiam tą świadomość i fakt że ta cipka rodziła dzieci. Jest taka prawdziwą, dojrzała, spełniona. Zawsze znajdujemy czas na seks kiedy mamy ochotę. Uwielbiam ją pieścić jeszcze bardziej niż przed porodem. Jestem jeszcze bardziej czuły dla niej. Bo wiem i widziałem co przeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żonę kocham i nie myślę o głupotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak wam się wydaje panowie, czy po poradzie cipki waszych żon sa luźniejsze czy wracają do rozmiarów sprzed porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest taka sama, ale była dobrze zszyta po nacięciu. Może dziwne, ale mam wrażenie, że po ciążach powiększyły się jej wargi. Ale to akurat uwielbiam, więc same plusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 32 lata, jestem zonaty od lat czterech. Cztery miesiace temu urodzil mi sie syn. Powinienim sie cieszyc, ale... Prawda jest taka, ze nie moge bez obrzydzenia spojrzec na zone. Zaluje, ze dalem sie namowic na tzw. porod rodzinny. To byl koszmar. Nie chcialem tego , chcialem, zeby zona rodzila sama, najwyzej z matka albo przyjaciolka. Ale nie dalo sie wymigac. Rzucily sie na mnie te wszystkie ciocie, tesciowa i przyjaciolki zony, ze jestem nieczulym samcem i skoro splodzilem dziecko, to moim obowiazkiem moralnym i ojcowskim jest wziac udzial takze w jego przyjsciu na swiat. To byl koszmar. Siedzialem przy zonie pare godzin, patrzylem na jej spocona, czerwona z wysilku twarz, zacisniete zeby, wykrzywiona z wysilku twarz. Sciskala mi reke tak mocno, ze myslalem, ze zmiazdzy mi kosci. Wreszcie, kiedy nadszedl ow cud narodzin, patrzylem oslupialy, jak krocze mojej zony rozciaga sie do jakichs niewyobrazalnych rozmiarow i wysuwa sie z niego sinoczerwona glowka, a potem reszta ciala mojego syna. Przykro mi, ale pamietam jedynie szok i obrzydzenie spowodowane widokiem i zapachem krwi i wod plodowych. Syn wygladal odrazajaco, moja zona tez. Krew, smrod, wysilek, lzy - to pamietam z narodzin mojego syna. Nie radosc, nie wzruszenie, lecz strach i wstret. ^Teraz, ilekroc na nia patrze, widze jedynie glowe wystajaca spomiedzy jej ud. Nie wyobrazam sobie, ze moglbym sie z nia znowu kochac. Po prostu nie moge. Stracila dla mnie caly urok. Przestal byc kobieta, a jest jedynie... Bo ja wiem? Karmicielka syna? Nie lubie patrzec, kiedy karmi go piersia. To podobno dla mezczyzn bardzo erotyczny widok, dla mnie wcale. Jej sliczne, jedrne, sterczace piersi staly sie jakies biale, pokryte zielonymi zylami, przypominaja worki z mlekiem. Ja wiem, ze zaraz napadnie na mnie stado rozhisteryzowanym pan, ale pisze szczerze, jakie sa moje wrazenia z rodzinnego porodu. Jedno, co mi przyniosl, to obrzydzenie dla zony i niechec dla syna. Nie bierzcie mezow na porodowki. Nie wmawiajcie im, ze to piekne. Zaden normalny facet nie chce patrzec, jak ciasna dziurka zony rozciaga sie na kilkadziesiat centymetrow, zeby wypchnac z siebie okrwawionego potomka. To nic pieknego. To przerzazajace, krwarwe widowisko. Ja nie jestem stworzony, zeby cos takiego przyjace ze spokojem i zaluje jak niczego w zyciu, ze dalem sie zakrzyczec i asystowac zonie przy porodzie. Fizycznie autentycznie sie jej teraz brzydze. Nie wiem, kiedy sie to zmieni. I czy w ogole sie zmieni. Mam isc do psychologa, anterapie malzenska czy co? Tylko co ja mam jej powiedziec? Wybacz kochanie, ale sie ciebie brzydze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do: gość dziś nie jesteś facetem. Tylko chłopczykiem. Nie dojrzałeś ani do bycia mężem ani do bycia ojcem. Współczuję Twojej żonie, ze z takim jełopem się związała. Sam byłem przy dwóch porodach moich dzieci. Żonę kocham jeszcze mocniej . A seks ? Ostro, namiętnie i gorąco. W naszym przypadku jest jeszcze lepiej niż przed porodem. Jesteśmy bardziej otwarci i napaleni na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia Kalcyta
Stara mądrość ludowa rozdzielała role mężczyzny i kobiety i dlatego poród przyjmowały zazwyczaj kobiety, za wyjątkiem mężczyzn-lekarzy lub sytuacji awaryjnych. Nie wmawiaj facetowi nieczułości bo chłop się do pewnych rzeczy nie powinien mieszać, np. Do porodu, właśnie z szacunku do swojej kobiety i wysiłku, jaki jest jej udziałem, a o którym żaden facet nie ma pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tamten tekst to prowo. Facet przy porodzie nie patrzy na krocze,jest u glowy zony, ba czesto wychodzi na faze parta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:18 co za bezjajeczny tekst C***y nie faceta. Byłeś przy porodzie bo ci teściowa kazała hahaha. Możesz tam być, ale tylko na prośbę swojej żony dupku. I tak jest, że facet stoi przy głowie żony, ewentualnie obok, można trzymać żonę za rękę jeśli tego potrzebuje. Nie widzisz krocza bo tam są położne. Jak będziesz się tam pchał to zwyczajnie każą ci odejść bo przeszkadzasz w ich pracy. Ja widziałem bo w pewnym momencie kręciłem się dalej. Widziałem moment nacięcia i potem szycie. I uważam to za normalny widok. Taka jest natura i cud narodzin. Fakt może nie dla mięczaków. Współczuję twojej żonie, że ma takiego frajera. Juz lepiej było odmówić swojej żonie niż słuchać się ciotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja gościa rozumiem. Mam podobnie z tym ze mnie moja zona nie obrzydza ale nie uważam ze jest tak jak bylo. Naprawde nie widziałem niczego seksownego w tym ze miała posiniaczone sutki po karmieniu i ze niestety nie wrocila do formy sprzed. A minęło 6 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w swojej narzeczonej zauważyłem zmianę.nie dba o siebie wszystko poświęca dziecku, czas pieniadze. Ja zszedlem na dalszy plan. Pracuje ale często chce sie zajac malym i mowie zeby poszla z koleżankami gdzies, może do rodziców albo po prostu poczytaal książkę, ale nie. Musi miec przy sobie ciągle Antosia i jak wychodzi do glupiej biedronki to 2\wraca z zakupami i piesci sie do synka jak to ona nie tesknila i ze mamusia juz wróciła.. Czasem mnie to żenuje. Te gadanie z dzieckiem dialog w jedna stronę. Seksu nie ma bo ona uważa ze nie musimy tego robić jesli nie planujemy na razie kolejnego dziecka.. Dodatkowo przytyla po ciąży mimo ze zawsze byla szczupla i w trakcie tez. Ale je dużo słodkiego no i siedzi 24h w domu. Wracam z pracy i nie mamy za bardzo o czym gadać bo ona nie chce wieczie sluchac o zawilodowych rzeczach a ja z kolei codziennie slucham ze synek robi to i to.. Takze da mnie wraz bardziej to mama syna a.nie partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze gosc 16,18 ma 100% racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.18 tez tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×