Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość88

Prosze o rade.

Polecane posty

Gość gość88

Witam Was wszystkich.Chciałabym by ktoś spojrzał na moją sytuację z innej strony tak na zimno i skomentował , ponieważ mam mętlik w głowie. Byłam w związku z wlochem przez ponad 6 lat i mamy syna który ma 4,5 roku. W związku układało się różnie, czasami wydawało mi się ze jestem z dwoma a nie z jednym facetem. Przed urodzeniem syna było ok. Czasami były kłótnie i takie tak. Pamiętam że w 8 miesiącu ciąży podczas kłótni popłynął mnie. Chyba już wtedy powinnam była odejść ale syn był w drodze chciałam mi dac rodzinę i ojca i także bałam się zostać sama z dzieckiem. Ojcem był dobrym i czułym czasami jednak nie umiał się kontrolować i ból małego gdy był niegrzeczny, mały musiał być jak w wojsku i ja też. On pochodzi z rodziny rozbitej. Bywały kłótnie nawet ostre gdy wyrzucal mnie z domu i kazał wracać do Polski zaczął podnosić ręce nie często ale się zdarzało, mówił że to moja wina bo to denerwuje. Chciał żebym za niego wyszła na początku ale ja nie chciałam bo zdarzało się ze kłamał i nie miałam pewności co do niego. Pozniej nie wspominaliśmy o ślubie. Nie chciał nawet bym miała konto na fb. Chciał mieć całkowitą kontrolę nade mną. W grudniu jednak pozwolił mi i założyłam, wstawiłam także zdjęcie profilowe moim zdaniem to normalne. Była awantura ze jak to wstawiłam zdjęcie i nie zapytałam o pozwolenie . rzuciłam w niego butelka plastikowa i zblizylam się, złapał mnie za gardło i pchnął o ścianę ale się zatrzymał. Najgorsze że to było przy dziecku. Powiedziałam dość i postanowiłam odejsc ze strachu ze któregoś dnia nie będzie umiał się uspokoić i mnie zabije a dziecko zostanie same. Wróciłam do Polski. Po dwóch tygodniach przyjechał prosić o wybaczenie i bym wróciła z nim do wloch a ja nie wiem co robić, dziecko jest ze mną. Czy mam wrócić do niego dla dobra dziecka, boję się ze mógłby nadejść taki dzień w którym mój syn urośnie i powie że to moja wina. Mój partner był dobry dla mnie tylko jak wpadał w złość to się nie kontrolował. Po dwoch tygodniach mówi że więcej nie powtórzy się podnoszenie rak i ze byl i psychologa, przywiózł mi pierścionek zareczynowy ichce byśmy zaczęli od nowa. A ja mam mętlik w głowie. Tam pracy normalnej nie mialam. On ma 40 lat a ja 28. Czy wierzycie że on może się zmienić? Czy warto drugi raz zaczynać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze, to nawet mi się nie chce tego czytać, po tym jak doszłam do słów o biciu i wyrzucaniu. Chcesz, to się męcz. Może w raju czeka Cię nagroda za męczeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spietaalaj jak najdalej !!! zaraz za dziecko się wezmie i zdrobi wam piękło !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×