Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aseko88

problemy w związku

Polecane posty

Gość aseko88

Zaznaczę,że mamy po 28 lat wiec nie jestesmy juz nastolatkami.Mimo to nie mozemy ostatnio sobie poradzic ze swoimi problemami.On uwaza,ze wszystko jest moja wina ja uwazam ,ze jego dlatego pisze tutaj aby poznac opinie osob postronnych ,dostrzec byc moze w sobie cos czego nie widze. W krotkim czasie( 1.5 tyg) mielismy 3 powazniejsze klotnie gdzie nawet w nerwach pojawil sie motyw rozstania. Pierwsza dotyczyla tego,ze strasznie na mnie krzyczal. Nie umial powiedziec spokojnie tylko z calej sily krzyczal mowiac cos do mnie.Bardzo to bolalo,poplakalam sie i stwierdzilam ze mam juz wszystkiego dosc. Mial problemy w pracy wiec tlumaczylam sobie tak jego zachowanie.W koncu nie zdarza sie to czesto.To bylo 2 dni przed walentynkami,na drugi dzien kupil kwiaty i juz wszystko bylo super.W ostatni weekend nie mielismy co zrobic z dzieckiem (mieszkamy za granica) wiec odmowilismy znajomym wspolnego wyjscia,stwierdzil ze trudno-spedzimy wiecej czasu razem. Pozniej oznajmil mi ze zaprosil kolege na piwo. Bylam po pracy zmeczona wiec sie polozylam.Powiedzial ze wychodzi na chwile na miasto i ,ze zaraz wroci.Ze mnie za godzine obudzi,kupi energetyka.Minela godzina go nie bylo,pozniej dwie itp.Byl u wspolnego znajomego,upil sie i zasnal tam.Nie slyszal nawet mojego telefonu.Wrocil w nocy i sie przytulil jakby nic sie nie stalo. Nie informowal mnie bo tego nie planowal ,nie rozumial ze nie jest problemem fakt ze wyszedl tylko ze mnie oklamal ze zaraz bedzie,ze nie wyslal smsa ze jednak gdzies tam pojdzie i wroci pozno. I dzisiejsza klotnia.Przyjechal do niego w listopadzie 19 brat na 10 dni.Moj facet chodzil do pracy na nocki ,ja po pracy (pracuje na rano)musialam sie nim zajmowac.Nudzil sie chlopak wiec musialam zmeczona z nim wychodzic bo nie umialam odmawiac. Uprzedzilam go,ze nastepnym razem jak zaprasza brata ma brac sobie wolne bo ja nie chce sie nim zajmowac-stwierdzil,ze nikt nie każe mi kolo niego latac. Zadzwonil dzis do niego i kupil mu bilety na 2 tygodnie majac 2 dni wolnego. Kiedy sie obrazilam,ze nie liczy sie z moim zdaniem stwierdzil ze skoro nie jezdzi do Polski to nie bedzie sie pytal czy moze go wlasny brat odwiedzic,ze moze jeszcze ma sie pytac jak bedzie chcial pierdnac. Ja juz psychicznie nie wytrzymuje,z jednej strony jest miedzy nami super-planujemy dziecko a kiedy za kika dni sie klocimy to gadamy o rozstaniu.I nie jest to zwykle gadanie bo ja naprawde nie umiem sie ostatnio z nim dogadac a z drugiej strony nie wyobrazam sobie zycia bez niego.Dziekuje za przeczytanie i napiszcie jak wy to wszystko widzicie,jak mamy rozwiazac problem bo sami sobie z nim poradzic nie potrafimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×