Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pytanie do osób mieszkających w blokach

Polecane posty

Gość gość

Wprowadziliśmy sie do bloku i urzadzamy parapetówkę. chcielibyśmy poznać sąsiadów, ale też nie podpaść im hałasami. Co z tych wyjść będzie najlepsze? 1. Wywieszenie kartki na klatce z informacją o parapetówce, prośbą o wyrozumiałość i zaproszeniem że kto chce - chętnie zapraszamy. 2. Przejście się od drzwi do drzwi z informacją że robimy parapet i zapraszamy? 3. Przejście się od drzwi do drzwi z ciastem lub czymś takim? Na którą sytuację zareagowalibyście najlepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może postraszyć ich , żeby nie fikali? mój mąż jest policjantem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
blok to nie akademik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie 2 to będzie kulturalne wyjście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kartka z informacją na klatce w zupełności wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie 1 - kulturalnie i bez narzucania sie. Chodzenie od drzwi do drzwi jest pretensjonalne i moze sie komus nie podobac. Niektorzy nie chca spoufalac sie z sasiadami i maja do tego pelne prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt kartek nie wywiesza też. zdarza się, że ktoś wywiesi gdy przeprowadza remont, ale niestety zazwyczaj tego nie robią. jak chcesz zrobić imprezkę to muzyka musi być ustawiona tak, aby nie było głośno bo ludzie chcą spać. niestety to niesie i policja zapuka do drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bedą chetne dziwy to moze sie zalapie?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko kartka,nic poza tym.i nie spoufalac sie zbytnio.grzecznosciowe dzien dobry wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też myslę że kartka wystarczy. Najlepiej w zabawnym, sympatycznym tonie. Chodzenie od drzwi do drzwi wymusza jakby na tych ludziach by Was wpuścili do mieszkania, a nie każdy ma na to czas i ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w Niemczech i jak ktos cos urzadza to zawsze wywiesza kartke. Nigdy nie spotkalam sie zeby ktos chodzil po sasiadach i ich informowal. Cos takiego jest wrecz w zlym tonie. A umiar wiadomo ze trzeba miec. I po 10 odrobine sciszyc muzyke plus powiedziec gosciom zeby zachowywali sie cicho na klatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a swoją drogą - czy ktoś z Was przyszedłby na parapetówkę, gdyby zobaczył taką kartkę na klatce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak a propos chodzenia "po sąsiadach". w bloku wszyscy słabo się znamy, ostatnio sąsiadka pożyczała ode mnie przedłużacz. i powiedziała mi, że zanim do mnie zawitała, to obskoczyła kilkanaście mieszkań i nikt jej nie otworzył drzwi. a ludzie byli w domu, bo słyszała, jak się krzątali, jak grał tv. rozumiem, że teraz wszyscy są zabiegani, nie zaprasza się sąsiadów na herbatę itp, ale czy ludzie aż tak zdziczeli???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chciała poznać sąsiadów. :)Wszyscy mówili "samo wyjdzie, jak się wprowadzicie, naturalnie", ale mija juz prawie rok i ja nadal nikogo nie znam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze ze nie otwierali drzwi. Najgorsze co moze byc to spoufalanie sie z sasiadami. Ja juz to raz przeslam. Wprowadzilam sie do nowego mieszkania, a ze jestem z natury otwarta to tez chetnie rozmawialam z sasiadami. Potem niestety zauwazylam, ze niektorzy sobie za duzo pozwalaja. Plotki, obgadywanie itp. Kiedys nawet jeden sasiad zapytal sie mnie w sklepie czy jestem bezrobotna bo podobno slyszal od sasiadki, ze cale dnie siedze w domu :-) Myslalam, ze szlag mnie trafi. Nigdy nie chodze do sasiadow nic pozyczac i tez nie chce zeby do mnie ktos przychodzil. Chodze sobie po domu w pizamie a tu bedzie mi ktos bez zapowiedzi pukal w drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×