Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy mężowie chodzą z wami na usg?

Polecane posty

Gość gość

wiem że jest tu jakaś psychicznie chora kobieta która w kolko to propaguje...a ja ze swej strony powem ze dla mnie to dziwne byłoby brać męża na usg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwszej ciąży był raz na polówkowym, mimo usilnych stsrań lekarza niewiele był w stanie dostrzec i drugi raz trochę przed porodem, bo tak się źle czułam, że musiał ze mną iść to 200 metrów od domu do gabinetu. W drugiej ciąży byluśmy razem na prenatalnym usg w 2 trymestrze. Był zadowolony, bo w 4d wszystko widział:) nie mam zwyczaju ani potrzeby chodzić z mężem ani do ginekoliga ani do innych specjalustów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w dużej mierze zależy to od danej pary. Mój brat chodzi ze swoją żoną na wszystkie wizyty. Tak chcą, tak robią i nic mi do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj byl tylko na 4 razy. W 9 tc na prywatnej zeby potwierdzic ciaze, w 12tc na prenatalnych i w 20tc. Takto chodze sama izdaje relacje ewentualnie pokazuje zdjecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój był tylko na usg w 12tc, wizyta u innego lekarza w mieście 130 km od naszego, usg przez brzuch. na połówkowym nie był bo musiał zostać w pracy. nie miałam potrzeby targać go ze sobą. Natomiast w 2 ciąży (a właściwie trzeciej) przed wizytą w 8 tyg prawie zemdlałam ze strachu, bo poprzednio nie słyszał serduszka. było ok, ale na następnej już nie i podczas tych wizyt by się przydał na poczekalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj chodzil ze mna , na prenatalne , na polowkowe i na ostnie badania w 3D do niczego go nie zmuszalam sam chcial obejrzec coreczke na monitorze :) a ja bylam bardzo zadowolona ze mozemy cieszyc sie tym razem ze wzgledu na to ze to nasze pierwsze dzieciatko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój unika tego, nie chce iść ...... dlaczego? :( mówi, że woli na zdjeciach obejrzec pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj by mi nie dal samej isc bardzo przezywa ta ciaze chce widziec dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.29 nie uważam że promowanie obecności męża było złe. W państwach cywilizowanych to normalna rzecz obecność osoby najbliższej przy badaniu czy narodzinach. W UK nawet Polki mają swych mężów przy badaniach ginekologicznych ,a poród bez męża rzecz niewyobrażalna. Wiem że dużo musi jeszcze w Polsce wody przepłynąć by dorównać cywilizacją krajom zachodu. Przecież to dziecko jest również męża ale egoizm nie pozwala dopuszczać tego faktu polskim partnerkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój był w 23 tygodniu i w 27, wcześniej był w pracy. Mój chce chodzić jak może więc mnie to tylko bardzo cieszy :) na ostatnie też postaram się ustawić tak by akurat miał wolne bo chce iść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość9999999898
Mój był na każdym usg, tak samo chodził ze mną na wizyty do lekarza ( nie wiem jak to znosił jak siedział po 40 minut za drzwiami np. jak miałam KTG

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój nie był bo miał to w dooopie. i co kurki, możecie juz czuć sie lepsze, bardziej wartosciowe? powodzenia, tylko to wam w zyciu zostaje, upajanie sie na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój zawsze chodzi bo przecież to jest i moje i jego dziecko więc czemu ma nie być podczas wizyty która dotyczy naszego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po cholerę. Raz był, zobaczyć bijące serduszko, później już tylko zdjęcie mu pokazałam, jak było bliżej końca. Z drugim dzieckiem tak samo. Pracował i pracuje, musiałby urlop brać. Sama jeździłam do lekarza, w jednej i drugiej ciązy. Choć widywałam takich chłoptasiów, co na każdą wizytę z żona latali;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha to nie baba wypisuje te głupoty, tylko zboczony facet, który się pdnieca patrzeniem na wnętrze pochwy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sprawach niezwiązanych z ciążą chodzę oczywiście sama, ale jeżeli chodzi o naszą wspólną kwestię (dziecko) to nie wyobrażam sobie tylko relacjonować mężowi...Mój nie był tylko na jednej wizycie, takiej nieplanowanej, bo nie czułam ruchów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W prywatnych gabinetach 90 procent Pań jest z mężem, zwłaszcza w dużych miastach, w zasadzie to standard, ale te biedne Panie na NFZ w zdecydowanej większości są same :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chodzilam na nfz i maz nie był. Ja po prostu nie chciałam, bo np na poczatku to żadna przyjemność kiedy lekarz robi usg dopochwowe, a maz siedzi obok. Owszem ciąża wspólna sprawa ale ja, osobiście, nie chciałam zeby maz chodził ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie chodze do lekarza na NFZ wiec USG miałam robione w szpitalu i byliśmy razem a prywatnie na USG 4D też poszlismy razem. Jedynie na potwierdzeniu ciąży nie był bo wtedy nic pewnego nie było. A była to wpadka wiec dziecka nie planowalismy a mimo wszystko na USG chce że mną chodzić, mi tam jest miło że tak się angażuje ;) i też pracuje ale USG mona zrobić też w innych godzinach więc dajemy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż był na wszystkich badaniach USG, również na pierwszym, które było przezpochwowe. Zawsze bardzo się cieszył, że może zobaczyć maleństwo. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym mu to uniemożliwić. On potrafił płakać patrząc na USG. Taki typ wrażliwca :) Zawsze był ze mną, kiedy szłam do lekarza, ale podczas badań siedział sobie w poczekalni. Dopiero pod koniec ciąży, kiedy zmieniłam lekarza i ten nowy lekarz to był nasz dobry znajomy, to mąż wchodził ze mną do gabinetu. Oczywiście badania miałam za parawanem, ale rozmawialiśmy już we trójkę. Mnie to cieszyło, że był tak zaangażowany w moją ciążę, ale dużo mi też pomagało, że mnie zawoził do gabinetu, bo przez 2 ostatnie miesiące miałam okropne bóle i ciężko było mi chodzić. Był też przy porodzie, ale tylko przy pierwszej fazie, bo potem pojechałam na cięcie, bo sytuacja tego wymagała. Trzeba było działać szybko, więc niestety nie było czasu, żeby go przygotować do wejścia na salę operacyjną. Gdyby mógł uczestniczyć w cc albo w drugiej fazie porodu, stałby przy głowie. Od podwozia to ani on by nie chciał, ani ja bym mu nie pozwoliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMloda39
Mój chodził w pierwszej ciąży i w aktualnej również mi towarzyszy. Ba mało tego nawet byl zły jak na jedno USG musiałam jechać sama bo musiał w pracy dłużej zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×