Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rozczarowało mnie macierzyństwo, jestem cieniem siebie.prosze wejdź i skomentuj.

Polecane posty

Gość gość

mam super męża, to zawsze powtarzam. Ma jedną wadę, np. za mała stanowczość wobec jego mamy gdy ta się wtrąca, ale to jestem w stanie jakoś tam wybaczyć bo też mam wtrącającą się mamę. Znamy się z mężem od lat, małzeństwem jesteśmy od 3 lat. Zawsze byłam z nim szczesliwa, w pewnym momencie wydawało nam sie że do pełni brakuje już tylko dziecka. Niestety po urodzeniu przekonałam się że chyba nie jestem z tych kobiet, którym macierzyństwo daje radość. Ja od początku byłam jakaś struta a gdyby nie pomoc mojej mamy, nie dałabym zupełnie rady. z wielkim trudem wytrzymałam niecały rok macierzynskiego...marzyłam o córce mam syna, ale i tak go kocham, tylko że on jest zupełnie inny niz ja i mąż, wszędzie go pełno, bywa agresywny, uparty, nie wiem po kim on ma charakter, kilka godzin z nim to udręka i jest się wypompowanym bardziej niż po kamienołomach jakich ś. on nawet pól sekundy w miejscu nie usiedzi...mój mąż ma jakieś inne podejście, ma frajdę z tego. ja czuje sie cieniem dawnej siebie, nie cieszy mnie juz to co dawniej, czuje za zatraciłam siebie jakby to dziecko wyssało ze mnie jakąś wazną cześć mnie. prosze was o kilka słów ... czy tylko ja czuje sie ze nie nadaje sie do bycia matką po fakcie? obecnie pracuję a z dzieckiem siedzi moja mama. ktora pomieszkuje z nami od poniedzialku do piątku bo obcej niani nie chcieliśmy. w pracy nie mam zbyt różowo ale wolę to od siedzenia z synem który mnie wykancza. Poza tym on nigdy do mnie nie idzie. nigdy za mną nie jest mimo ze to ja rok sie z nim bawiłam. on tylko tata i tata. to tez sprawia ze czuje sie samotna i niedoceniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMloda 39
Nie dorosłas do macierzyństwa. Moja córka daje mi dużo radości wiec szybko zdecydowaliśmy się na drugie które za kilka miesięcy urodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamamłoda39 aleś ty jest ciemna. to nie jest kwestia tego czy ktoś dorósł czy nie :/ może autorka ma depresje? poporodową, niezdiagnozowaną :/ Matko Polko co od razu odsądza od czci i wairy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugotowanamama
To przykre co piszesz... Ale zacznij dostrzegać pełną polowe szklanki... Ja jestem mamą 2 dzieci, mój syn był istnym zywiolem wszędzie było go pełno nic nie mogłam przy nim zrobić, na drugie zdecydowaliśmy się dopiero po 4 latach urodziłam córkę która okazała się aniołem Jest fantastyczna, grzeczna,ładnie mówi,posłuszna, samodzielna w przedszkolu ja uwielbiają or września nie było ani jednej uwagi ani jednego zastrzeżenia zupełne przeciwieństwo mojego syna ale... Teraz syn ma 9 lat i jest wyciszony i dużo bardziej usluchany niż Wcześniej trochę.to trwało ale tak jak by się wyszalał zobaczysz będzie dobrze.. Nie daj się zwariować opanuj się i olej jego zachowanie na tyle ile się da to Ty jesteś mama dasz rade głową do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tego teściowa zwraca mi uwagę "widzę że mało bawisz się z nim i mnie to niepokoi " to niech ona posiedzi z nim caly dzien i zobaczymy jak ona zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się ze miałabym tak samo, dlatego nie zdecydowałam sie na dzieci. (37l). Lubie dzieci ale na krótko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugotowanamama
Teściowa nie ma prawa się wtrącać nie pozwól na to jeśli sobie pozwolisz to,będzie tylko gorzej... Zajmij się sobą zakupy,paznokcie, wypadz z koleżankami cokolwiek zobaczysz zrobi Ci się lepiej zatesknisz za małym i zaczniesz się cieszyć Jedne mamy upajaja się macierzyństwem od pierwszej chwili a inne potrzebują trochę czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cię rozumiem. Wprawdzie nie mam swoich dzieci (i chyba nie będę chciała ich mieć) ale z dzieciakami pracuję. Ogólnie lubię dzieci, ale fakt, są niektóre takie co po prostu z człowieka wysysają wręcz energię, parę godzin z takim dzieckiem i człowiek jest wykończony. To chyba zależy od temperamentu. Współczuję Ci, bo wiem że gdybym miała takie dziecko w domu, to chyba bym zwariowała. Dobrze że pomaga Ci mama. Myślę że za parę lat będzie lepiej, dzieciak pójdzie do szkoły, im będzie starszy, to będzie więcej czasu spędzał z kolegami etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytałam Twój wpis to jakbym czytała o sobie. Niemal każdy punkt się zgadza... o mamie, o latach po ślubie, o synie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisz że macierzyństwo wyssało z ciebie ciebie. Po prostu trafiło ci się trudniejsze dziecko, a tego chyba nikt by nie dzierżył z takim uśmiechem. Może te co czują sie spełnione to mają aniołki dzieci albo podręcznikowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no czasem widać są podobieństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo macierzynstwo to zwykle straszna nuda. Najlepiej spieprzyc do pracy, dziecko do przedszkola i wtedy jakos czlowiek sie odnajduje. A cale dnie to zwariowac mozna. To, ze cie to nuzy z tego co widze, nie oznacza ze jestes zla mama, ja tez nie bawie sie z synem tylko maz i on tez glownie tylko "tata, tata, tata" no i co z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto,poczytaj trochę o rozwoju dzieci i wtedy może zrozumiesz jak podejść do swojego synka,który jest bardzo absorbujący,poznaje świat,ale to jego prawo i należy się z tego cieszyć,że wszystko go ciekawi i jest zdrowy.Doceń tez swoją matkę,która pomaga i na pewno jest jej dopiero ciężko jak widzi twoje postępowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ech, a co ja mam powiedziec? mam roczne blizniaki... planowalam tylko jedno dziecko, a tu prosze. jestesmy z mezem juz po 30-tce, przyzwyczailismy sie do komfortu, wygodnego zycia, podrozy, relaksu, ogolnie beztroskiego zycia. po roku wychowywania ich jestem wrakiem czlowieka. nie mam sily nawet na sport, nawet na poczytanie ksiazki. kocham je nad zycie, ale licze dni kiedy w koncu zaczna stabilnie chodzic, mowic, no i... pojda do przedszkola, chociaz na pare godz. gdyby nie pomoc dziadkow z obu stron chyba wysiadlabym fizycznie i psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny to wszystko kiedyś minie! Mój synek ma teraz 3 latka i codziennie słyszę z jego ust" mamo jesteś wspaniała", "mamusiu jesteś najkochańsza" Czyż to nie jest najwspanialsza nagroda?A nie było różowo, oj nie... istny żywioł i złośnik.Nieraz wstyd przyznać nie chcialo mi się wracac do domu... Tylko dużo cierpliwości, spokoju, tłumaczenia i przytulania-to mogę doradzić. Zobaczysz wyrośnie na mądrego i grzecznego chłopca-głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo planowałam jedno dziecko, niestety mimo antykoncepcji, wpadłam jakość zaakceptował , i pokochałam synka, ale po roku mam dość czekam tylko kiedy wrócę do pracy, żyje od rana do wieczora, i czekam kiedy tylko pójdzie spać, istny żywioł z niego, czuję się zmęczona, gdy patrzę w lustro widzę zgaszoną kobietę, postarzałam się o 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam córkę 19- miesięczną, siedzę z nią w domu, nie pracuję, czasami idzie oszaleć z nudy, zwłaszcza gdy pogoda nie dopisuje. układanie po raz setny wieży z klocków są nudne i dla mnie i dla niej. Czasem dzien zleci szybko, a czasem czekam i czekam aż będzie ta 21.00 i córka zaśnie. Pewnie na wiosnę będzie lepiej, będziemy po prostu na dworze, ale teraz mimo że córka jest mega grzeczna i to mój prawdziwy skarb, niektóre dni wleką się nie do wytrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, uwierzcie, wychowanie dziecka nie jest nudne! Moze byc trudne, męczyć, ale jest nad czym myslec, jest do czego sie przyłozyc. Dziecko sie wciąz zmienia - a jak - to zalezy od nas. Jesli ktos urodzil - chce, czy nie chce- powinien odpowiedzialnie , jak najlepiej dzieckiem sie zając- bo dziecko ma tylko jedna matkę. Zastanow sie, dlaczego dziecko do ciebie"nie idzie". Piszesz, ze wolałas córke - hmm. to dziwne podejscie. Nie jestes non stop z dzickiem w domu, masz mame - to luksus. Trudno, musisz sie po prostu wziac w garść, zycie to nie tylko bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu jestes egocentryczka , autorko. Bylas tylko ty i twoje ja , a teraz jest ktos wazniejszy od ciebie, którego nii da sie wyłaczyc jak sie znudzi.. Na dodatek, ten ktos absorbuje męza i zabiera mu czas przeznaczony dla ciebie.. Ty sie nie czujes, ty jestes zmeczona.. W dalszym ciągu tylko i wylacznie ty.. A pomyslałas czemu twoj syn tak sie zachowuje przy tobie ? A inaczej przy mezu ? Czemu jest tylko tata i tata ? Ty myslałas , ze bedziesz miec nastepna osobe do uwielbiania ciebie ? Zabawke do pochwalenia i cykniecia foty , jak to happy family z was? Dziecko to projekt na wiele lat.. Ty juz na starcie go skopalas i tylko od ciebie zalezy jak go dokonczysz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko ma charakter po pierwszym partnerze jezeli po twoim mezu to dziecko ma charakter tatusia ale jezeli przed mezem miałas x partnerów to dziecko ma charakter po pierwszym partnerze chodzi mi o sex to sie nazywa telegonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie komentujcie bo są rózne dzieci...ja mam aniołka bezproblemowa nie płacze, jje ładnie, niedlugo bedzie miala rok, bawi sie sama nie wymusza ogólnie luz... moja bratowała miała wrzaskuna do 5 mscy kolki płacz noszenie na rekach i ogólna masakra... teraz terroryzuje nie bawi sie sam itp, koleżanka ma synka który jest chyba normalnym dzieckiem tzn wypośrodkowaniem mojej i bratowej. Gdybym miała dziecko bratowej na pewno nie odczuwałabym satysfakcji z macierzynsktwa bo bym była zrąbana jak łoś.Rozumiem Cie bo pewnie tez bym była cieniem samej siebie przy normalnym dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a za ta telegonia to niezła głupota:) moja mała to kopia taty pod wzgledem wygladu ale dzieku bogu osobowość ma po mnie bo wg moich rodziców: nie byłam upierdliwa :-) lezałam grzecznie i sie bawiłam goście az mówili weźcie to dziecko na rece niech ono tak nie leży ;-) musisz znależć coś co daje Ci radość i przyjemność i wyegzekwować u meża lub domowników męża czy babć żeby to zrobić! spotkać sie z kolezankami na piwie jak przed ciaża isc na dykoteke jeżeli lubisz tańczyć, do fryzjera na pare godzin... żeby ze 2 razy na msc chociaż mieć czas dla SIEBIE!!! ty też jestes człowiekiem i należy Ci sie oś dobrego!!! a potem z nowym nastawieniem i teskonotą wrócisz do dziecka! ja uważam ze dobra mama to szczesliwa mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Led Led Ledówka
Brzmisz jak kobieta z regularną, normalną, ale smutną depresją. Wszystko u Ciebie jest dobrze i normalnie. Idź do dobrego specjalisty - psychologa, psychiatry. Nie bój się leków, zrób coś dla swojej głowy. Ani Ty pociechy z cudownego życia nie masz, ani dziecko z takiej mamy, ani mąż z takiej kobiety. Idź do terapeuty, zrób coś dla siebie, wróć do tego co lubisz, słuchaj muzyki, gotuj dobre jedzenie, idź na aerobik, poproś kogoś o opiekę (choć kilkugodzinną!) nad dzieckiem i idź z mężem do kina, później na saunę... :) A to, że garnie się do taty po czasie, który spędzał non stop z Tobą? Mnie to tylko cieszy :) Z resztą, kolejna sprawa - żadna to przyjemność garnąć się do smutnej, nieszczęśliwej i przygnębionej mamy, on to czuje lepiej niż Ci się może wydawać - dlatego zadbaj o siebie, bo tym samym zadbasz o WAS. Nic w Twoim życiu nie ma złego i Ty też nie jesteś zła. Łap byka za rogi, bo żaden dzień się już nie wróci! Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leniwe roszczeniowe babska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak miałam ale przez jakieś 1,5mca po porodzie. Nie chciałam, nie lubiłam dziecka, denerwowalo mnie i strasznie męczyło. Teraz ma 8 mcy i jest moim sensem. Ciesz się, że masz chociaż dobrego męża, bo to podstawa. Mój to dupa wołowa i doluje mnie sto razy bardziej niż zabkujace niemowlę. Współczuję, że nie możesz czerpać radości z bycia mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj smutek i popologowa zla forma skonczyla sie jak dziecko skonczylo 2 lata!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×