Pomimo ćwiczeń przybieram mięśni

Witam, niedawno postanowiłam wybrać sie na zajęcia fitness (głównie tabata, brzuch uda pośladki i czasem bieżnia dodając rozciąganie). Moja dieta nie zawiera fast foodów, nie pije soków tylko zieloną herbate i wode. Staram się nie podjadać. Moim głównym celem było spalenie tkanki tłuszczowej głównie z ud i troszkę z brzucha. Niestety efekt wydał się odwrotny..Zamiast wyszczuplenia nóg zaczęły przybierać w mięśniach i puchnąć. Przytyłam 5 kg i nawet po twarzy widać, ze strasznie spuchłam. Dodam, ze przed cwiczeniami wazylam 49/50 kg a teraz 54. W udach miałam 51 a teraz 54/55. Jestem załamana! Nie mam pojęcia co robić. Myślałam, żeby przestać ćwiczyć i tylko bieżnia+ rowerek ale i tak rosną. Może samo pilates? Pomóżcie!

51 w udzie?? jezuuu co za szkielet tyle to ja w bicepsie bez napinania mam wieszak na kapelusze :D

Jak przytyłaś to nabrałaś tłuszczu. I co najwyżej opuchłaś. Wiesz, ile się trzeba napracować, żeby zbudować kilogram mięśni? Żadne fitnessowe skakanie tego nie zrobi...

Tu sobie punkt 9 i 10 poczytaj, a nie wypisujesz bzdury o "mięśniach" po paru dniach fitnessu: www.sfd.pl/Odchudzanie_%C5%81opatologicznie,_czyli_odpowiedzi_na_najcz%C4%99%C5%9Bciej__zadawane_przez_kobiety-t585708.html

1. W diecie na redukcje najistotniejsze są trzy czynniki: a) lekki deficyt kaloryczny - musisz niestety nauczyć się liczyć kalorie, cudów nie ma b) podaż białka - 2 do 2,5 gram na kilogram masy ciała c) jakość - 1000 kalorii w białym, zwykłym chlebie a 1000 kalorii w kaszy gryczanej czy owocach to jest przepaść (można jeść tyle samo kalorii i chudnąć lub tyć, albo być sytym lub ciągle głodnym). Na redukcji jakość posiłków ma znaczenie absolutnie kluczowe. Także policz zapotrzebowanie kaloryczne wg kalkulatora i ułóż dietę - bez tego nie ma sensu nawet zaczynać redukcji. Pamiętaj też, by nie schodzić z kalorycznością poniżej poziomu podstawowej przemiany materii - należy wtedy zwiększyć przemianę materii (poprzez intensyfikację treningów). 2. Treningi - normalne, że jakiś czas po treningu się puchnie bo mamy super-kompensację - organizm z pewną nadwyżką uzupełnia straty. I nie są to mięśnie, tylko głównie woda i glikogen. Nie należy panikować. 3. Mierzenie efektów - należy ważyć się codziennie, najlepiej rano, bez ubrania, na sucho, o stałej porze itp. Wyniki porównujemy licząc średnią z każdego tygodnia - wiadomo, że waga może się wahać o kilka kilogramów w ciągu doby a efekt najlepiej oceniać w skali minimum 3-4 tygodni. 4. Nie da się spalić tłuszczu tam gdzie się chce - to, gdzie się tłuszcz odkłada oraz skąd jest pobierany jest uwarunkowane genetycznie. Możemy zmniejszyć lub zwiększyć ilość tłuszczu ale nic poza tym. 5. Progresja - organizm zawsze dąży do równowagi, więc aby redukować w optymalnym tempie około 0,5 kg/tydzień (szybsze tempo grozi katabolizmem, utratą mięśni, rozwaleniem przemiany materii oraz gospodarki hormonalnej itp. itd. etc.) - należy stopniowo zwiększać intensywność treningów (w ostateczności odejmować kalorii z diety). Inaczej osiągamy punkt równowagi i waga staje w miejscu. 6. Pierwsze 2-3 miesiące należy potraktować jako okres adaptacji do wysiłku oraz zbilansowanej i zdrowej diety, poznania swojego organizmu, zbudowania formy niezbędnej do treningów itp. Celem powinna być zmiana stylu życia a nie szybki efekt na wadze. Dobrze postawione cele to już połowa sukcesu! Zatem sukcesów w sporcie!

Wiem, ze miesnie puchna po treningu. Tylko chodzilo mi raczej o to, czy problem lezy w diecie czy moze program cwiczen..

duzo sie dowiedzialam i troche pokierowania co nie tak wiec dziekuje! :)