Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkanie razem, jeśli ja mniej zarabiam.

Polecane posty

Gość gość
Kurwa boli cie to, ze będziesz miala 100 zl mniej?????? Boże..... Ta 100,cie tak boli? Ze mu 100 zostanie na grę a tobie nie? Ja p*****le. To może facet da ci te stówkę żebyś aż taka stratna nie byla. Powiedz mu, ze nie chcesz z nim mieszkać, bo stracisz 100 zl :) dobry powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będzie 100 zł mniej. Kurczę, czytanie ze zrozumieniem. Teraz mam 1000 zł na życie bez rachunków i szkoły. Z tego 200 zł na kota. Zostaje 800 zł na jedzenie, ubrania, książki, środki czystości, kosmetyki, itd., trochę odkładam. Po zamieszkaniu będę mieć 900 zł na rachunki+szkoła+kot+życie. Czy teraz jaśniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z 800 zł, które teraz mam na życie, średnio ponad 200 zł idzie też na nasze randki (kino, kawka, kolacja, łyżwy, itd.), wtedy muszę brać z tego, co odłożyłam przez parę miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja praktycznie nie wydaję pieniędzy na przyjemności poza naszymi randkami, chyba że liczymy ciuchy, ale to wyprzedaże, nie przekraczam 100 zł miesięcznie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wy na randko tez się składacie?? ...... Dla mnie sytuacja jest jasna, skoro cie nie stać to nie mieszkaj z nim. Jesli zapyta dlaczego to powiedz prawdę. Chyba po 2 latach można sobie pozwolić na taka szczerość? Jak jest normalny to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwestia jest po prostu taka, że z 900 zł, które będę mieć tam, po odliczeniu rachunków (ok. 100-200), szkoły (150 ms), kota (150-200), jedzenia (200-300), kosmetyków(100-150), środków czystości (50-100) itd., zostanie mi praktycznie null, nie będę mogła już go nigdzie zaprosić, ani nic, a będę musiała mieć jeszcze na książki, dokumenty, bilet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie jej mówią że jej nie stać na mieszkanie z facetem a ta dalej swoje, nie przyjmuje do wiadomości że nie zgodzi się mieszkać z nim, będzie przy nim warować jak pies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty go zapraszasz na randki? O boże... Rozumiem, ze nie należy wymagać od faceta, zeby utrzymywał kobietę, ale zapraszanie na randki to jest faceta obowiązek i płacenie za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli on mnie zaprasza gdzieś na randkę, to ja go potem zapraszam albo po połowie. Co miesiąc też do mnie przychodzi na weekend i kupuję dużo jedzenia. Więc tak, składamy się. Jeśli nie zamieszkamy razem, to alternatywą jest wyłącznie rozstanie, a ja nareszcie jestem z kimś szczęśliwa, więc próbuję to jakoś rozwiązać. :( :( :( powiem mu, że chyba mnie jednak nie stać, ale nie wiem jak to się skończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam, bo staram się być w porządku... Ok, nie stać mnie. Czyli co mam zrobić? Pogodzić się z tym, że za jakieś 2-3 miesiące się rozstaniemy? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię poważnie, alternatywą jest tylko rozłąka, to nie jest planowanie różowej przyszłości za rok-dwa, tylko albo, albo, które pojawiło się po obronie jego pracy inżynierskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli mówisz że zalezy ci na nim ale boisz się mu powiedzieć że nie stać cie na mieszkanie bo może cie rzucić to po co ci facet który rzuci cię z powodu mniejszej kasy ? nie pojmuję tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pytaj tu ludzi, tylko pogadaj z nim szczerze!!!! Nie wiem czy taki związek ma sens, gdy boisz się szczerze z nim pogadać.... Jesli tak, to rozstanie i tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że na ogół to on chce za nas płacić. Nie chcę być utrzymanką, naprawdę. Ale jakie mam wyjście w tej sytuacji? Potrwa parę lat, zanim zarobki się wyrównają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on nie chce cię na żone a ty jesteś z nim pomimo to i jeszcze boisz się że cię zostawi bo mniej zarabiasz psychoza, nastepna desperatka której śmiertelnie zależy na facecie, nawet jakby napluł na ciebie to byś to akceptowała żeby tylko z toba był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tyle boję się szczerze porozmawiać, co po prostu nie wiem jak uświadomić mu koszta wszystkiego. Mam pewien pomysł, właściwie. Poproszę go, żeby zrobił zakupy na weekend wspólny za tydzień, powiem, że mu zwrócę i poproszę, żebyśmy usiedli nad paragonem, po tym, jak zrobi zakupy samodzielnie. Myślicie, że to dobry pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze możecie sobie kupować jedzenie osobno. Wtedy Ci wyjdzie taniej, bo zaoszczędzisz na czynszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, raczej desperatką nie jestem, on mnie traktuje dobrze, chociaż bywa nieco dziecinny. :) Jest dobrym, honorowym człowiekiem, chcę być z kimś, z kim wspomnienia wywołują uśmiech na twarzy, że tak romantycznie powiem. :) Ale problem jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę wracać do pracy, potem zajrzę, może ktoś będzie miał dobry pomysł... Dodam, że nie planujemy ślubu, bo on chce mieć dzieci w przyszłości, nie dlatego, że on nie chce się oświadczyć. Ja nie planuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mieliśmy kasę wspólną, nawet zanim zamieszkaliśmy razem, mój obecny mąż nie umiał oszczędzać i co miesiąc przesyłał mi kasę, właśnie w ramach "lokaty u mnie". I teraz też tak jest on sobie zostawia coś dla siebie, płacimy rachunki, a nad większymi wydatkami i oszczędnościami czuwam ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może go poproszę, żeby zrobił ogólne zakupy dla domu, żeby go uświadomić co i jak... Jak to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w związku od ponad 10 lat,mamy dzieci,mnie na ślubie nie zależy i nigdy nie zależało,zarabiam sporo ale i tak dużo mniej niż on.Mamy swój dom i logiczne że ja nie płacę rachunkow,jedynie za swoją benzynę,swoje ubrania.Za to dużo rzeczy w domu i w ogóle ograniam.Tylko,ze moze jak są dzieci to zwiazek wyglada inaczej.Myślę że powinna paść propozycja taka z jego strony.Jezeli nie padnie zapytaj,nie krepuj się,bedziesz wiedziała co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co bedziesz robiła jakieś tajemnicze podchody, spiski, licząc na jego domysły co do spraw które ciebie nurtują :O co za nonsens powiedz mu o tym normalnie, skoro teraz sie boisz takie rzeczy mówić to co będzie później ? masakra nie związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I przestańcie już z tym że on jej nie szanuje.Szacunek jest lub nie w każdym związku.Jezeli dziewczynie bardzo zależy na ślubie a facet nie chce to zawsze go może zostawić , ale to niczyja sprawa.Ona tu pyta jak rozwiązać problem finansowy a nie czy dobrze robi mieszkając bez ślubu.Opanujcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, żeby coś, ale nie przesadzaj z 900zł da się wyżyć. Chyba, że potrzebujeż bardziej luksusowego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie chodzi o to że ślub czy nie slub ale ona się boi o związek Skoro boi się że zostanie porzucona za mniejsze zarobki to co to za związek ? nawet jeśli nie ma ślubu to jest bezsensowny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inneva
Odnośnie postów powyżej. Kochasz go i chcesz z nim być? To może poczekajcie jeszcze ze wspólnym wynajmem. To, że nie płaci za CIebie, niekoneiczni musi oznaczać, że Cię nie kocha. Chociaż, jeżeli zarabia prawie 3x więcej od Ciebie to chociaż w sprawie randek powinien być wyrozumiały i nie pozwalać Ci płacić... Wspólny wynajem uczy wspólnych wydatków i nie tylko. Czasem to jest kwestia dogadania się, zapytaj go jak to widzi. Skoro zarabia o wiele więcej, to znaczy że na to zapracował i nie ma obowiązku nic sponsorować, może po prostu nei widzi w tmy nic złego, że płacisz za siebie. NIe każdy facet jest porywczym romantykiem, który o wszystkim pomyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Były rozmowy wstępne już... On jest skłonny podzielić koszty na pół i dodać więcej pieniędzy ze swojej wypłaty, żeby nam na wszystko starczyło i byśmy oboje mogli sobie odkładać. Wygląda na to, że jakoś to będzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×