Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie mam już siły

Polecane posty

Gość gość

Witam Pisze to, bo chcę się wygadac. Jestem teraz na zwolnieniu, bo mój dwulatek ma zapalenie oskrzeli, normalnie chodzi do żłobka. Dzisiaj jestem w sytuacji podbramkowej, bo popsuł mi się samochód, a musze odebrać starszego syna ze szkoły, więc zostaje autobus. Wczoraj zadzwoniłam do mamy i zapytałam czy zostanie te 40 min z młodszym, zgodziła się. A teraz dzwonie do niej o której przyjdzie, a ona jest totalnie pijana. Nie wiem czemu mnie to tak zszokowana, bo często jej się to zdarza. Jak pomyślę, że muszę ciągnąć to chore dziecko autobusem, to płakać mi się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mozesz wziac taksowki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popros kogos innego o pomoc nad maluchem lub zadzwon do szkoly, powiedz jaka masz syt.Moze ktos Ci tam pomoze, zaoferuje podzwienie malego.Moze jakis inny rodzin odbierze przy okazji straszaka ? Utnij kontakty z matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wez zamów taksówkę pod szkołe, niech młody wsiądzie to zapłacisz tylko w 1 stronę, ja tak czasem robię i płacę 10 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję. Ale jeśli masz możliwość to zrób jak radzi gość z 13.07 a na drugi dzień podziękuj mamie za pomoc i pogratuluj wyboru pomiędzy dzieckiem a butelka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.07 - -dokładnie, najlepsze rozwiązanie i bezpieczne, bo przecież masz wszystkie dane kierowcy z korporacji itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, mój syn jest w zerowce, pomysł byłby dobry, gdyby był starszy. Podzwonilam po znajomych i jedna koleżanka będzie odbierać córkę po pracy o 16.30, to młody poczeka na świetlicy. Dzwoniłam też do jego nauczycielki, żeby mu wytłumaczyła. Normalnie odbiera go mąż że świetlicy o 15, aleja na złość dzisiaj pojechał na szkolenie. A matka była u mnie i się awanturowala, że jestem nienormalna, że ona tylko piwo wypija, a ja aferę robię, a się ewidentnie zataczala. W końcu powiedziała mi, że całe życie robię z niej alkoholiczke i ma mnie dosyć i poszła. A ja teraz siedzę i płaczę, jak dziecko. Przez 30 lat powinnam się przyzwyczaić, bo gdy byłam mała też piła. Tylko wtedy, tak bardziej w ukryciu, a od kiedy jest na emeryturze, to pije codziennie. Gdy ma okres, że abstynencji, jest cudowna, kochająca babcią, ale, gdy tylko zacznie pić zamienia się w potwora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak matka rano już się zatacza to coś jest nie tak.... ja bym wiecej nie liczyła na jej pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie zostawiaj dziecka matce nawet jak jest po piwie, niech bedzie jakies nieszczescie, przyjedzie pogotowie czy policja to jeszcze ty bedziesz miała problemy albo ci dzieciaka zabiorą, nigdy na nią nie licz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już kiedyś wywinela mi taki numer, gdy starszy mial trochę ponad rok, została z nim, gdy pojechaliśmy z mężem na zakupy. Gdy wróciliśmy, smierdziala alkoholem, okazało się, że poczestowala się naszym winem ( wypila pół butelki). To był ostatni raz, gdy była z moim dzieckiem bez naszego nadzoru. Ale dzisiaj to była naprawdę sytuacja wyjątkowa, myślałam, że odbiorę syna normalnie po lekcjach o 13, to i dziecko się ucieszy, bo tak średnio lubi być na świetlicy, a przez 40 minut matka nic nie wykombinuje. I jeszcze poprosiłam ja dzień wcześniej. Najgorsze, że ona nie widzi problemu, nie da sobie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm ja miałam taka matkę ale już nie żyje i rozumiem co czujesz to jest bardzo wykańczające. Możecie o mnie myśleć że jestem okrutna, ale gdyby moja matka miała żyć tak dalej jak żyła to lepiej się stało, że nie żyje. Nie doczekała się wnuków, byłam w ciąży jak umarła i wtedy bardzo się martwiłam i zastanawiałam się jak to będzie, gdy urodzi się dziecko, jak ona będzie się zachowywać, co z nią zrobić. Miałam już plany, żeby ją ubezwłasnowolnić nie widziałam innego wyjścia. Tak na prawdę nie była moją matką, bo w momentach gdy zaczynała pić to ja jej matkowałam. Nic nie pomagało, rozmowy, prośby, płacze, złości nic. Kompletna bezsilność moja rada dla Ciebie to taka, żebyś po prostu nigdy nie brała jej pod uwagę, nie liczyła na nią, nie prosiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×