Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorkaagutka

Samej żyje się spokojniej

Polecane posty

Gość autorkaagutka

Drogie kobiety mieszkajace samotnie, a będące już powyzej 30, chciałam sie Was spytać, czy również mieszkając samotnie czujecie się lepiej, spokojniej? Opiszę tutaj moją sytuację: Miszkam samotnie, mam 31 lat. I porównując moje obecne życie do tego w związkach i pod jednym dachem stwierdzam, ze teraz czuję się o wiele bardziej komfortowo, bardziej spokojnie. Przychodzę do domu z pracy, witają mnie zwierzaki, gotuję sobie spokojnie obiad, spokojnie sprzatam- nikt mi potem nie nabałagani, wszystko odbywa się bez pośpiechu, bez podporządkowania. Uprawiam sport, czytam wieczorami książki, nie mam stresów- jak w związkach. Gdy obserwuję moje koleżanki, które mają mężów, dzieci, to widzę, zę są wciąż zmęczone, wciąż złe, zalatane, nerwowe, niewyspane. Jakie są wasze opinie na ten temat? Czy również- mieszkając samotnie jest wam lepiej, spokojniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi tak. byłam w związku z alkoholikiem. teraz nie mam- niepokoju, co zastane w domu, bałagan - ale swój i ja go sprzątam kiedy JA chcę i nie sprzątam po kims, jak chce czysto , to mam czysto; robe jedzenie gdzy chce i kiedy chce i to co chcę oczywiście- za wszystko płace sama- a nie dziele czynszu na dwa, na przykład oczywiście - nie mam sie do kogo pzytulic- ale czy zawsze miałam, jak on leżał zapity po 3 tygodnie , i co chwile sięgał po butelke? oczywiscie, nie ma kto zrobic tzw drobnych napraw- ale czy wysłuchiwanie przekleństw i burknięc- kiedyyys ci to zrooobie teraz daj mi spokój- jest warte tego? seks... - oczywiście- ale seks dla mnie łączy sie z uczuciem- a to uczucie z latami coraz trudniej wykrzesac do wiecznie nieprzytomnego od alkoholu pana, prawda? więc tak, zyje mi sie spokojniej, mimo, że np . nie mam z kim na wakacje wyjechac czy pójsć do kina oczywiście, że wolałabym być w związku niz sama- ale nie w takim, w jakim byłam. Związek - ale nie za każdą cene. nie za cenę obrażania mnie , upodlania, wstydzenia sie przed znajomymi, tłumaczenia i usprawiedliwiania go w pracy, strachu, czy zostane mieszkanie w całości czy powynosi rzeczy do sprzedania na alkohol, czy nie zasnie i nie podpali mieszkania itp. Nie za cene dostania w twarz i grózb,że " ja cie zabiję suko" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaagutka
Ja byłam w związku z mężczyzną dominujacym, który miał okropne humory, tylko on sie liczył i jego zdanie, miałam przez to sporo nerwów, sporo smutków, odkąd jestem sama jest mi o niebo lepiej. mam kochane zwierzaki, które dają mi jedynie powody do radości- w przeciewieństwie do mężczyzn. Brakuje uczuć i bliśkości, ale wolę mieć święty spokój i obyć się bez przytulenia niż mieć sie do kogo przytulić, ale dręczyć się także niepokojami, gonitwą domową itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I skonczysz jak Willas w wariatkowie:O bo tak to jest zyc bez chlopa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaagutka
a po co mi chłop na stałe? są wibratory pozatym mogę zawsze przez neta wyrwac jakiegoz napalonego samca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga leśna
mądre kobiety że zostawiłyście palantów i alkohików, ale nie każdy facet jest taki, mam spokojnego kumpla które nie pije itd, i nie może trafić spokojnej dziewczyny, gdzie one są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaagutka
Cicho, Ty podszywie powyżej! Nie skończę jak Villas, nie gromadzę zwierząt w domu, mam tylko psa, kota i szczurka :-) Poza tym mam masę zainteresowań- po prostu realizuję siebie i własne ambicje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×