Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jatutylkosprzątam

opiekujemy się mieszkaniem teściowej i wszystko robimy ŹLE

Polecane posty

Gość jatutylkosprzątam

w skrócie wygląda to tak: rok temu zmarła mama mojej teściowej, teść został sam w domu z ogrodem, potrzebował pomocy i czyjegoś towarzystwa, więc teściowa mieszkająca w kawalerce przeniosła się do swojego ojca. my mieszkaliśmy wtedy w mieszkaniu wynajmowanym od znajomych będących zagranicą. teściowa wspominała, żebyśmy się przenieśli do jej kawalerki, skoro stoi pusta, a ona ją opłaca. długo nie chcieliśmy się na to zdecydować, ale znajomi wrócili na parę miesięcy do kraju i to nas skłoniło do zajęcia kawalerki teściowej. zasady były takie, że my płacimy czynsz, rachunki i wszystko. i tu się zaczyna... kawalerkę kupił teściowej jej ojciec, kiedy rozwiodła się z mężem, czyli dawno temu. z jego punktu widzenia teściowa robi nam niesamowitą przysługę, chociaż wg nas to korzyść dla jednej i drugiej strony: my płacimy wszystko i mieszkamy, ona nie musi płacić, nie musi doglądać i bać się włamania itp. po wprowadzeniu się nagle wyszło, że opiekowanie się mieszkaniem, jak to nazwała teściowa, polega bardziej na opiekowaniu się niż mieszkaniu. nie ma gdzie wstawić naszych rzeczy, szafy pełne, szafki pełne, wszędzie mnóstwo rzeczy, których nie można ruszać! pod naszą nieobecność teściowa często wpada po coś, po czym jest afera, że mieliśmy opiekować się mieszkaniem, a co my z niego zrobiliśmy itp... mąż delikatnie podchodzi do sprawy, bo teściowa bardzo przeżyła odejście swojej matki i jest przez to nerwowa. ja chcę się wynieść. od początku nie byłam za tym pomysłem, ale mąż mnie przekonał, żeby teściowej było lżej finansowo i nam, bo jednak tu taniej niż za stancję. tymczasem czuję się jak sprzątaczka, strach cokolwiek dotknąć, ruszyć, wszędzie pełno cudzych rzeczy, kosmetyków, ubrań, miliony naczyń i ręczników w łazience. nie wiem już, o co w tym chodzi... proszę o rady i obiektywne spojrzenie na sprawę, co z tym fantem zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynieść się na swoje i dac sobie spokój. Jak teściowa chce mieć korzyść ze swojej kawalerki, to niech ją opŕóżni że swoich rzeczy i komuś wynajmie. Nie Wam, bo znowu się zacznie. Odejmijcie się od zależności mieszkaniowych, finansowych, itp. Niby kto ma jej się włamać do kawalerki i po co? Manipulacyjne zagrywki, w które Was teściowa wciągnęła. Jak najszybciej wyprowadzcie się stamtąd. Życzę Wam spokoju i szczęscia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatutylkosprzątam
tez tak zaczelam myslec, ze te oszczednosci nie sa warte moich nerwow, ale mezowi szkoda jego mamy, ze taka strata ja spotkala, ze teraz musi sie ojcem zajmowac itp, ze nie ma glowy do ogarniecia swoich rzeczy stad, nie ma na to sily i energii, wtedy i mi robi sie jej zal. ale to szybko mija, gdy miedzy slowami kolejny raz daja nam do zrozumienia, ze zrobili nam ogromna przysluge, ze dali nam dach nad glowa z pelnym wyposazeniem (w cudze kosmetyki, reczniki, plaszcze, skarpetki, garnki i nie wiem co jeszcze, bo nie zagladam do szaf w mieszkaniu, w ktorym mieszkam... dobre, co?) i chyba zapominaja, ze my tu teraz placimy czynsz i rachunki. rozmawialam raz z mezem, ze moze kiedy odkupimy od jego mamy (dziadka? nie wiem kto tam faktycznie jest wlascicielem tego mieszkanka) to mieszkanie, skoro tesciowa nie zamierza podobno tu wracac, ale maz nie wie, ile jego mama by za nie chciala itp. wtedy pomyslalam, ze moi rodzice w podobnej sytuacji na pewno by nam zwyczajnie oddali mieszkanie i nikt by nic nikomu nie wyliczal... jak to wyglada z boku? mi trudno oceniac obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatutylkosprzątam
awantury o zle opiekowanie sie mieszkaniem sa zwykle o balagan. tyle, ze balagan tu jest i bedzie, skoro wiekszosc swoich rzeczy trzymam w pudlach, poscieli nie ma gdzie wlozyc, bo w kanapie jest posciel tesciowej! w lazience jej kosmetyki, jej reczniki, jej gabka, gdzie maja byc nasze rzeczy wobec tego? podobno meble sa podniszczone po naszym uzytkowaniu itp... ale przed rodzina i znajomymi to robi nam olbrzymia przysluge i okazuje wielkie serce, dala nam dach nad glowa. nic nie moge powiedziec, bo przeciez to nie moje mieszkanie, nie mam tu zadnych praw sie odezwac, zawsze moge uslyszec, ze jak kupie sobie wlasne, to sie bede madrzyc. w wynajmowanym mieszkaniu czulam sie o wiele lepiej, wlasciciela obchodzila tylko kasa na czas na konto i to, zeby nic nie zniszczyc, a czy stol przesuniemy w prawo czy w lewo lub czy czesc mebli wyniesiemy do piwnicy i wstawimy swoje - bylo mu obojetne. tu sie dusze wsrod sterty rzeczy tesciowej, jej kolekcji doslownie wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatutylkosprzątam
aaaaa i zapomnialam o najlepszym. tesciowa ma tu mnostwo swoich rzeczy, wiec systematycznie po cos przychodzi, w zasadzie ciagle podkresla, ze mieszkanie jest jej, a my tylko podlewamy kwiatki i to jeszcze za czesto/za rzadko. wiec nie sadze, zeby nie miala sily i energii swoich rzeczy stad zabrac - ona tego po prostu nie chce. mimo to robi nam ogromna laske, przysluge i nie wiem co jeszcze, ze pozwala nam mieszkac w magazynie jej rzeczy i za to placic. szkoda, ze za wynajem nie chce jeszcze dodatkowej kasy, bo chetnie bym jej zaplacila, gdyby za to wziela stad swoje rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy u nas będzie można normalnie wynająć mieszkanie od miasta i ten caly cyrk się skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy! Polacy mają pozagryzać w biedzie, nienawiści i sosie własnym - politykom ktoś chyba za płaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to co, porozmawiac z tesciowa powiedziec jej ze mieszkanie jest male i nie miescicie sie z jej rzeczami i swoimi, przez to ciagle jest balagan i czy ona ma jakis pomysl jak to rozwiazac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jak to co, porozmawiac z tesciowa powiedziec jej ze mieszkanie jest male i nie miescicie sie z jej rzeczami i swoimi, przez to ciagle jest balagan i czy ona ma jakis pomysl jak to rozwiazac... xxx ha ha ha ha ha ha ha ha ale naiwność! ile masz lat? 15, że udzielasz takich śmiesznych rad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatutylkosprzątam
tesciowa z ojcem mieszka w czteropokojowym domu pelnym pamiatek z ostatnich stuleci, w ktorym nic nie wolno wyrzucic, zreszta podobnie zyje tesciowa - w kawalerce jest cala kolekcja jej sloikow, opakowan i butelek po wszystkim, nie moge ich ruszyc, nie mam gdzie wstawic naszych rzeczy, wiec kuchnia wyglada jak po przejsciu tornada, porozstawiane wszedzie rzeczy faktycznie tworza wrazenie balaganu w kuchni i pokoju, z tym sie zgadzam. porozmawiac... dziekuje za odzew, ale to jak strzal do wlasnej bramki. moja tesciowa uzna, ze chcemy ja wygonic z JEJ mieszkania, gdzie ja na pewno jestem nikim, synowi tez robi laske, ale to nie wynajem, to jej wlasnosc i tu trzyma swoje rzeczy, bo jej ojciec w czterech pokojach trzyma swoje i swojej zmarlej zony. maz nie zaczepia tematu, nie chce draznic znerwicowanej tesciowej, denerwowac swojego dziadka staruszka, wiec zyjemy na ich lasce, przygarnieci, bezdomni, a oni wielkoduszni, przyganeli pod swoj dach. moim rodzicom nie chce nic mowic o szczegolach, oni maja jeszcze swoje mojego rodzenstwa na utrzymaniu, wiec maja sporo swoich spraw, ale nieraz wspominali, ze jakbysmy chcieli kupic wlasne mieszkanie, to nam doloza, ze wystarczy dac znac i sa chetni do pomocy finansowej w takim zakresie, w jakim moga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatutylkosprzątam
moim glownym problemem jest to, ze wkopalam sie w niezdrowy uklad, gdzie tesciowa uwaza, ze przygarnela nas pod swoj dach wielkodusznie, a my za to mamy podlewac jej kwiatki, dbac o jej dywany, z mebli korzystac jak najmniej, zeby sie nie poniszczyly. sprawdza nas, jak zajmujemy sie jej kawalerka. balagan tworza nasze rzeczy, przeciez po co mi tyle ubran, szmata do sprzatania powinna mi wystarczyc... maz nie porusza tematu juz. udusze sie w tym mieszkaniu, w ktorym czuje sie jak w muzem! ostatnio zlapalam sie na tym, ze zanim siadlam w jeansach na sofie, zastanowilam sie, czy nie pofarbuja... r a t u n k u !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatutylkosprzątam
tesciowa nie zauwaza, ze placimy czynsz i rachunki, ze mozemy miec problem ze zmieszczeniem tu wlasnych rzeczy, widzi tylko swoja dobrodusznosc i ciagle wspomina, jak nam teraz wygodnie mieszkac w jej mieszkaniu. ktoregos dnia w zlosci mialam ochote wywalic te stare poniszczone szmatki do wycierania kurzu, ktorych ma nagromadzone dwie szuflady, sloiki, stare gazetki z supermarketow, puste opakowania po lakierze do wlosow, ale nigdy nie wiem, kiedy po to przyjdzie i cos sie okaze potrzebne, bo juz to mialo miejsce w przypadku tego typu zbiorow, pod nasza nieobecnosc przyszla po jakies tam sloiki po kawie i szukala ich, bo ponoc poprzestawiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatutylkosprzątam
nie mam sie komu wygadac, wiec wygadam sie tu. jak sie wprowadzilismy, cala lodowka byla pelna przeterminowanych rzeczy, mieszkanie dlugo stalo puste (ponad rok?), tesciowa oplacala, ale mieszkala z rodzicami pomagajac przy swojej chorej mamie, potem z ojcem. w zamrazarce masa jedzenia, generalnie podobnie jak do szaf, szuflad i wszystkiego, nie dalo nic sie wlozyc. najpierw mowila, zebysmy zjedli te zapasy pierogow jak na wojne, ale nie ruszalismy ich, w mysl zasady, ze to przeciez JEJ. i dobrze! pewnego weekendu pojechalismy na wycieczke z mezem, a ona wiedzac o tym przyszla po pierogi, bo jednak okazalo sie, ze ma ochote na nie... i generalnie nigdy nie wiadomo, kiedy zechce tu wpasc i po co tym raze, kiedy zechce tu na stale wrocic, kiedy przyniesie tu jakies zapasy z domu ojca, ktore sie tam nie mieszcza, bo tamte cztery pokoje to szczyt zbieractwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×