Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W jakim okresie życia byłyście najszczęśliwsze?

Polecane posty

Gość gość

A może właśnie teraz jesteście? Podzielcie się przemyśleniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zadnym. Jak nie to to tamto bylo ch/u/j/owe. Od urodzenia do grobowej deski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba całe życie jestem szczęśliwa. Ale poziom mega szczęśliwości osiągnęłam jak urodziłam córeczkę (dosłownie - w momencie jak wyszła!). Nie ma chyba nic co kobiete uszczesliwia bardziej. No jeszcze może aston martin ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na studiach,potem życie to kierat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w wieku 22 lat kiedy zaczelam pracowac i miec wlasne pieniadze. to nie pieniadze daly mi szczescie, ale niezaleznosc jaka za nimi plynela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mlodosc zniszczylo bezrobocie i tulaczki po pokojach wynajetych...brak na chleb wyjazdy depresja..... teraz 36 od 4 lat w miare ale to nie to....ciagle czegos zycie to nie bajka ale zdrowie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzieś do matury jako tako. Teraz (mam 25) nie pamiętam kiedy ostatnio się smialam, a co dopiero o szczęściu mówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz :) mamy swoje mieszkanie, zdrowa córkę, kolejne dziecko w drodze, na nic nam nie brakuje. Mam kochającego męża. Jestem szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciństwo ale tego nie doceniałam. Teraz im dalej, dziecko, praca itd tym gorzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy dzieci mialy tak z 10-12 lat. Jeszcze sie nas trzymały, a mozna juz było ciekawie razem spedzac czas. Prawdziwie rodzinny okres. No i lata późno-studenckie -bajka!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całe życie zanim poznałam mojego męża było fajne tylko że wtedy tego nie doceniałam i nie miałam tej wiedzy i świadomości którą nabyłam później a która teraz i tak jest mi już do niczego nieprzydatna bo już musztarda po obiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W liceum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz. Mąż, córka, praca, mieszkanie, spokój - brzmi to jak straszna nuda ale nareszcie mi dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W technikum i chwile po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od począku do połowy studiów - luz i beztroska, a później pierwszy rok związku z moim mężem (byłam przed 30-stką) - totalne zakochanie i wtedy jeszcze zupełnie beztroskie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy dzieci były małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje życie zmieniło się diametralnie na plus odkąd wyszłam za mąż, zakup mieszkania, dwójka dzieci przypieczętowała to szczęście. Mam wszystko, jestem szczęśliwa, mąż super, dzieciaki zdrowe, udane i kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma studiach. Imprezy, wyjazdy, poznawanie nowych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 miesiące wolnego po odejściu z jednej firmy. Po pięciu latach nieziemskiego zachrzanu i stresu zdecydowałam się stamtąd odejść (miałam 30 lat). Doceniłam każdą zwykłą rzecz jak poranne wypicie kawy w spokoju, spacer po parku nad stawem o 12.00 w południe, lodowisko, basen, książki, filmy - po prostu wszystko. W tym okresie poznałam też mojego obecnego męża i to spotęgowało poczucie szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wtedy kiedy byłam jeszcze "piękna i młoda". I wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:36 jak poznałaś swojego męża ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie szkoła podstawowa, tak od pierwszej klasy do szóstej. Piękne, barwne, beztroskie lata w pięknej, malowniczej bieszczadzkiej miejscowości. Teraz nie jestem nieszczęśliwa, mam dużo szczęścia, ale nie umiem doceniać tego co mam. Kiedyś umiałam. Teraz są obowiązki, rózne troski...życie w dużym mieście bo tu jest praca...no nie jestem aż tak szczęśliwa jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj jestem szczęśliwa, po podjętej decyzji ze za dwa lata opuszczam ten ciężki,depresyjny kraj i po latach poszukiwań (które trwają nadal) pojadę tam, gdzieś w środkowej Ameryce, w pięknym, ciepłym i nie do końca rozwiniętym kraju znajdę swoje życie na nowo, bo wolę być tam człowiekiem racy, niz tu więźniem systemu. Kocham ten kraj, ale nie trzyma mnie tu nic i nie boje sie szukać lepszego jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nigdy tak do konca nie moglam powiedziec,ze mi dobrze.Ale teraz jest bardzo źle,a moze byc jeszcze gorzej.....ogolniki?narzekanie?To prosze bardzo: zdrada ,rozpad rodziny,brak pracy,przekwitanie,starzenie sie,choroby,brak przyjaciol-wystarczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 23:38 - męża poznałam na imprezie z okazji 30-stych urodzin kolegi z liceum. Mąż był jego znajomym ze studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdałam sobie sprawę, że nie potrafię wskazać takiego okresu w życiu. To smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim okresie?... zawsze byłam i jestem szczęśliwa, a młoda już taka nie jestem, 40 przekroczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne jak czytam takie osoby ze maz i dziecko dalo szcescie?? a wzcesniej co nie mialyscie zyccia?? maz i dzieciaczki-tylko daja szcescie typowej polce??porazka jakas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze bylam szczesliwa, a jestem juz babcią. Najlepesze okresy to studia,sukcesy zawodowe, czas, gdy dzieci były małe, potem podroze i coraz wiecej przyjaciól na całym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo, jaki przyjemny temat na dobranoc :) Ja najszczęśliwsza byłam na urlopie wychowawczym, pięknie wspominam te pierwsze lata życia naszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×