Przez samotność swiruje

Ja tak mam. Nie mam się komu wygadac nawet jak były takie znajomości to bylo to powierzchowne, nic z nich nie wynikalo. Nikt nie wie o moich problemach, nie ma kto mi doradzić.. jestem tylko ja i moje myśli. Czy tylko ja tak mam?

Nie, ja też tak mam. To znaczy do świrowania mi daleko, ale ilość znajomości nie przekłada się na jakość.

chyba duzo ludzi tak ma , ciezko dzis o zyczliwych znajomych

Myślę, że jest różnica pomiędzy ilością znajomych na fb czy w ogóle w sieci a znajomymi czy nawet przyjaciółmi (choć tego bym nie przeceniał) w rzeczywistości realnej. 100 znajomości wirtualnych , nawet najbardziej wydawałoby sie prawdziwych nie zastąpi kilku realnych znajomych, których sie codziennie widzi, rozmawia z nimi, słucha itd. To może być ten syndrom. Ale generalnie samotnośc jest stanem ducha , który w sobie hodujemy i nie ma wg mnie zwiazku z liczebnościa znajomych czy tu czy tam .

Czy ktoś mówił coś o FB? Mam znajomych realnych i o nich mówię :) Większość z nich to nie są mocno angażujące znajomości. A konkretnie brakuje mi kogoś do rozmów i do łóżka zarazem :P

Chyba brakuje Cie bratniej duszy ? Czy kobiety ?

Nudna jesteś, to i ze sobą się nudzisz i potrzebujesz osła, żeby się lepiej poczuć. Świruj dalej i nie wciągaj w to innych, ofiaro losu ! :P

Zołza :P

to facet się wyżalał matołku.